Mimo szumnych zapowiedzi, w tym roku na linię kolei nadzalewowej nie wyruszyły drezyny. Zakupione przez stowarzyszenie z Tolkmicka pojazdy, miały stać się nową atrakcją turystyczną regionu. Na ich kursy nie zgodziły się jednak Polskie Linie Kolejowe, które zażądały od właściciela drezyn specjalnej licencji przewoźnika. Na jej wydanie gminy Tolkmicko nie było stać. Drugim rozwiązaniem miało być przejęcie od PLK linii kolei nadzalewowej. Tą właśnie opcję wybrali włodarze Tolkmicka, którzy złożyli już odpowiedni wniosek w tej sprawie. Prawdopodobnie już wkrótce podpisane zostanie porozumienie dotyczące przejęcia odcinka linii przez tolkmicki samorząd.
Przypomnijmy, że zakupione przez Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Tolkmickiej Lanzania drezyny, miały ruszyć w trasę z początkiem czerwca br. Pojazdy miały uchronić przed dalszą degradacją, wyłączoną z użytkowania pod koniec 2014 roku, linię kolei nadzalewowej. Miały też przyciągnąć turystów i stać się lokalną atrakcją. Koszt produkcji czterech drezyn (każda może pomieścić 12 osób) wyniósł 80 tys. zł i został sfinansowany z funduszy unijnych oraz budżetu gminy Tolkmicko. Pojazdy szynowe miały kursować między stacją Elbląg Zdrój a Braniewem.
No właśnie, miały. Drezyny ani razu nie ruszyły jednak w tak długą trasę. Powodem był brak zgody ze strony PKP PLK na użytkowanie przez drezyny linii kolejowej. Spółka zażądała od stowarzyszenia, wydawanej przez Urząd Transportu Kolejowego, bardzo drogiej licencji przewoźnika. Ani stowarzyszenia, ani gminy nie było na nią stać.
Pozostała jeszcze jedna możliwość - przejęcie linii kolejowej przez samorząd Tolkmicka.
Odbywa się to zgodnie z ustalonymi procedurami. Gmina przejmuje linie nieodpłatnie w użytkowanie - wówczas utrzymuje, użytkuje, zapewnia bezpieczeństwo i ponosi odpowiedzialność za przejęty odcinek linii kolejowej
- tłumaczyła nam w czerwcu Ewa Symonowicz-Ginter z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Władze Tolkmicka, z wiadomych względów, wybrały więc drugą z opcji. Podczas rozmów PLK złożyła samorządowcom trzy warianty. Gmina mogła przejąć w użytkowanie całą linię nadzalewową (począwszy od stacji Rubno Wielkie do stacji Braniewo Brama) lub tylko jej fragmenty - odcinek biegnący przez tereny powiatu elbląskiego albo wyłącznie ten, który wiedzie po terenie gminy Tolkmicko.
Zdecydowaliśmy się na ten ostatni wariant. Wniosek o przejęcie linii kolejowej na odcinku biegnącym po terenie gminy Tolkmicko, złożyliśmy do PKP PLK w Olsztynie w czerwcu. Łącznie jest to linia o długości około 20 km od Jagodna do Świętego Kamienia. W związku z tym ustaliliśmy, że powołana będzie wspólna komisja gminno-kolejowa, która oszacowałaby wartość przekazywanego mienia. Niestety do tej pory ze strony PLK nie ma żadnej odpowiedzi w tej sprawie
- martwi się Józef Zamojcin, zastępca burmistrza Tolkmicka.
Postanowiliśmy więc zapytać w kolejowej spółce, na jakim etapie znajdują się procedury związane z przekazaniem linii nadzalewowej.
Polskie Linie Kolejowe stale współpracują z samorządem gminy Tolkmicko w celu przekazania linii. Trwa procedura związana z jej przekazaniem. Przygotowujemy się do porozumienia, na podstawie którego Burmistrz Tolkmicka zobowiąże się do przyjęcia linii
- usłyszeliśmy od Karola Jakubowskiego z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Z odpowiedzi PKP PLK wynika więc, że spółka już wkrótce zamierza podpisać z gminą porozumienie w tej sprawie. Ma to być pierwszy krok w kierunku przejęcia przez Tolkmicko odcinka linii kolejowej.
Zanim dojdzie do zawarcia porozumienia, chcemy najpierw uzyskać na to zgodę Rady Miejskiej. Kolejnym krokiem będzie podpisanie porozumienia z PLK a następnie zawarcie umowy na przejęcie w użytkowanie linii. Gdy do tego dojdzie nie widzę przeszkód, by od nowego sezonu turystycznego drezyny ruszyły na nasze tory. Być może na początku będzie to mały odcinek od Tolkmicka do Świętego Kamienia, gdyż nieużytkowane torowisko wymaga kosztownego przystosowania go do ruchu kolejowego
- przekazał nam wiceburmistrz Tolkmicka Józef Zamojcin.
Bankructwo gminy wisi w powietrzu. Nie zdają sobie sprawy z kosztów utrzymania linii kolejowej.
PKP PLK to jak pies ogrodnika - s a m n i e z j e i d r u g i e m u n i e d a !
nie zdają sobie sprawy dosłownie z niczego, czy wiedzą ile kosztuje roczne ubezpieczenie 1 km linii kolejowej? ile kosztuje jej utrzymanie? nic nie wiedzą, kupili drezyny nie mając pojęcia o zasadach korzystania z nich, ale jacy mieszkańcy miasta takie władze,...strach się bać bo może kupią na raty samolot , który będzie woził ludzi na zalewem, a gdy kupią okaże się, że nie ma lotniska,
Suchacz-Frombork to przepiekna trasa, akurat na drezynę .Dziwie się ze nie znalazł się inwestor.Nie ma ludzi z prawdziwego powołania do zareklamowania tego terenu.Żal serce ściska.
Bardzo dobry pomysl na zachowanie trasy kolejowej. W Polsce nic sie nie oplaca kiedy chcemy zrobic cos spolecznie i dla regionu aby pokazac walory tej pieknej trasy. Mysle ze PKP w koncu wyda pozwolenie na ruch turystyczny drezynami. Sezon przed nami, powodzenia
A mnie się wydaje, że nawet po przejęciu linii na wykonywanie przewozów turystycznych potrzebna będzie licencja od prezesa UTK. Radzę to sprawdzić bo rzeczywiście bankructwo tej gminy może być realne.
Popieram pomysł. O finansach się nie wypowiadam bo nie znam tematu. Ruch drezyn nie powinien być specjalnie kosztowny,w końcu to tylko drezyny. Ten tłusty z elbląskiego ratusza też mógłby ruszyć tą d.... i zainteresować się tematem. Podobno Elbląg ma żyć z turystyki
Trasa rowerowa zamiast szyn byłaby lepsza i wiele więcej osób mogłoby z niej skorzystać...
ty rower chcesz mieć trasę rowerową to bierz łopatę i zacznij sobie budować!, CCC ma rację i z tym tłustym z ratusza to najbardziej.!!!!!
tłustty z ratusza potrafi tylko likwidowac. i wam kazac zaciskac pasa. zreszta tlusty z ratusza razem z henkiem uczestniczyli w likwidacji tej lini. a za drogi rowerowe to niech sie lepiej juz nie biora bo po ich posturach widac ze z aktywnoscia fizyczna maja na bakier i pozniej wychodza takie buble jak to cale green velo, projektowane i budowane przez ludzi nie jezdzacych na rowerach. to zamiast torow posypaliby piachem nalali troche przeterminowanego cementu i przecinaliby wstegi zwolujac wszystkie lolalne media i chwalac sie ile to km wspanialych ddr powstalo za ich kadencji. a ze sa one niezdatne do jazdy rowerem? a co to kogo, wazne zeby siac propagande dla tepego elektoratu