Sąd odrzucił apelację byłego pracownika elbląskiego pogotowia socjalnego. Mężczyzna domagał się dodatkowego odszkodowania, w zamian będzie musiał pokryć koszty procesu.
Dziś, 11 lipca poznaliśmy postanowienie Sądu Okręgowego w Elblągu dotyczące apelacji wniesionej przez jednego z były pracowników elbląskiego pogotowia socjalnego. Domagał się on od miasta dodatkowego odszkodowania, w wysokości 68 tys. 918 zł, za zwolnienie w okresie przedemerytalnym i pozbawienie go prawa do odprawy z tytułu przejścia na emeryturę. Sąd odrzucił odwołanie mężczyzny i obciążył go kosztami procesu (1350 zł wraz z odsetkami), które ten będzie musiał zapłacić na rzecz Gminy Miasto Elbląg.
Apelacja nie zawiera żadnych argumentów, które mogłyby skutecznie wpłynąć na zmianę zasądzonego wyroku (...) Argumenty, które podnosił, nie zasługują na uwzględnienie. Rację ma co prawda powód, że pracownik może domagać się odszkodowania, poza tym, które przewidziane jest w przepisach kodeksu pracy, jeśli na skutek działań pracodawcy, w związku z wypowiedzeniem poniesie szkodę. Jednakże ta szkoda musi pozostawać w adekwatnym związku przyczynowym z działaniem pracodawcy
- mówiła sędzia Alicja Romanowska, uzasadniając postanowienie.
- Powód w niezrozumiały dla sadu sposób upatrywał i szkody i zawinionego działania pracodawcy, wynikającego z tego, że przez okres od ustania stosunku pracy do uzyskania świadczenia emerytalnego nie uzyskiwał wynagrodzenia. Zdaje się, że tutaj niesłusznie wnioskował o zastosowanie art. 57 kodeksu pracy. Pan nie został przywrócony do pracy, a pracownikowi chronionemu prawo do wynagrodzenia przysługuje tylko w razie przywrócenia do pracy. Trudno też przyjąć, że w wyniku tego pan poniósł szkodę i że między działaniem pracodawcy a tą szkodą nastąpił adekwatny związek przyczynowy. Dlatego też sąd drugiej instancji, choć nie kwestionuje wywodów dokonanych w apelacji, że pracownikowi służy, prawo do dochodzenia odszkodowania poza to, co wskazane jest w art. 45 kodeksu pracy, nie znalazł podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku. Zgodnie z art. 385 kodeksu postępowania cywilnego oddalił odwołanie. Konsekwencją powyższego było obciążenie powoda kosztami procesu za drugą instancję - podkreśliła sędzia Romanowska.
Warto dodać, że sąd pierwszej instancji przyznał już mężczyźnie odszkodowanie za zwolnienie z pracy. Pogotowie socjalne w Elblągu zostało zamknięte w 2020 roku. Dziewięciu pracowników placówki, którzy w związku z tym utracili pracę, postanowiło dochodzić swoich praw przed sądem. W 2022 wyrokiem Sądu Rejonowego w Elblągu przyznano im odszkodowanie w wysokości od ok. 7,5 tys. zł do ok. 13 tys. zł na osobę. Łączna kwota, którą musiało zapłacić im miasto to 87 tys. 161 zł. Dzisiejsze postanowienie sądu dotyczyło apelacji wniesionej przez jednego z dziewięciu byłych pracowników pogotowia.
Przypomnijmy. Pogotowie socjalne w Elblągu zamknięto w 2020 r. Punktem zapalnym całej sytuacji był incydent, do którego doszło w placówce. W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku pracownicy placówki, wyznaczonej na miejsce kwarantanny osób bezdomnych, odmówili przyjęcia mężczyzny z podejrzeniem zakażenia koronawirusem i zagrozili, że opuszczą miejsce pracy, jeśli zostanie on tam przywieziony. Reakcja władz Miasta była błyskawiczna i stanowcza. Dwa tygodnie później radni, na wniosek prezydenta, podjęli stosowną uchwałę i instytucja została zamknięta. Wojewoda warmińsko-mazurski jednak unieważnił uchwałę, motywując to brakiem konsultacji ze związkami zawodowymi. Jego decyzję podtrzymywały kolejno: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie i Naczelny Sąd Administracyjny, do których odwoływało się Miasto. W związku z tym w marcu 2022 roku radni po raz kolejny przyjęli uchwałę w sprawie likwidacji placówki.
Niezależnie od wyroku, od argumentów stron co trzeba mieć we łbie, aby czerpać przyjemność w niszczeniu ludzi ??? Jest likwidacja ok ale postąp godnie z 2 czlowiekiem, który traci pracę! ! Co to za ludzie znajdujący chore fetysze w dowartościowaniu samych siebie
Ze zlymi praktykami zawsze trzeba walczyć do końca, dziś przegrywamy my jutro oni, życie
Niestety do tej pory nie ma praworządności. Ten minister o ukraińskich korzeniach jest bardzo stronniczy i antypolski