"Bezczelność, bulwersujące kłamstwa". Prezydent przed wyborami jednak nie obiecywał obniżki cen ciepła?

To jest kompletna hipokryzja i bezczelność - prezydent Elbląga komentuje słowa radnych PiS, którzy zarzucili mu niedotrzymanie przedwyborczej obietnicy. Witold Wróblewski przekonuje, że w 2018 roku nie mówił o obniżce cen ciepła, a jedynie o możliwości jej wprowadzenia.

Ceny ciepła i działalność Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej to jeden z tych tematów, które regularnie wracają przed wyborami samorządowymi w Elblągu. Tym razem wywołali go radni Prawa i Sprawiedliwości. W poniedziałek (26 lutego), podczas konferencji prasowej, zarzucili prezydentowi, że nie wprowadził 20 proc. obniżki cen ciepła, którą zapowiadała w trakcie kampanii wyborczej w 2018 r. Przekonywali również, że ostatnie drastyczne podwyżki cen ciepła, to efekt nie tyle zmiany taryf wprowadzonej przez Energę Kogenerację, ile tego, że miasto nie zrealizowało zapowiadanych od lat inwestycji (nowej elektrociepłowni przy ul. Dojazdowej i farmy fotowoltaicznej na Terkawce). Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Dziś (27 lutego) do słów radnych PiS odniósł się prezydent Elbląga, nazywając je "bardzo bulwersującymi kłamstwami". - Jest mi wstyd za radnych PiS. Powinni wiedzieć, co się dzieje w radzie, w urzędzie, a pokazują, że nie mają kompletnie, nawet minimalnej wiedzy na ten temat, a wręcz mówią nieprawę - mówił podczas konferencji prasowej Witold Wróblewski.

Opowiadanie, jakoby nie dotrzymałem słowa, bo o 20 proc. miała być obniżona cena ciepła, to jest kompletna hipokryzja i bezczelność. W kampanii wyborczej powiedziałem, że jest możliwość obniżenia o 20 proc. ceny ciepła, pod warunkiem zainwestowania w źródło ciepła. Łatwo policzyć, że jeżeli będziemy w kogeneracji produkowali ciepło i prąd to prąd, który sprzedamy do sieci, obniży nam koszty. Gdyby była przebudowana ciepłownia na Dojazdowej, to można by obniżyć cenę ciepła. Nomen omen zostało to dotrzymane w sensie inwestycyjnym

- mówił prezydent.

Witold Wróblewski jednocześnie zaznaczył, że inwestycje nie zostały zrealizowane nie z winy EPEC czy miasta. - Mamy gotowy projekt - szkoda, że radni PiS, tego nie wiedzą - na produkcję prądu i ciepła w kogeneracji, ale państwowa spółka Energa Operator nie wyraża zgody na przyłączenie nowego bloku produkcyjnego. Energa Operator blokuje inwestycję, przez to, że nie odbierze od nas energii - dodał.

Proszę nie mylić dwóch Terkawek, tej związanej z inwestorem koreańskiej i terenu, który rada przekazała EPEC. Dla tej ostatniej inwestycji została zrobiona dokumentacja techniczna. Mamy pozwolenie na budowę. Inwestycja miała być sfinansowana ze środków własnych EPEC, ale wstrzymaliśmy ją. Po co budować farmę fotowoltaiczną, jeśli nie będzie gdzie oddać prądu? W przypadku elektrociepłowni na Dojazdowej dokumentacja również jest wykonana, mamy pozwolenie na budowę. Tutaj już było nawet dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska (inwestycja miała kosztować nieco ponad 60 mln zł, a 30 mln zł otrzymaliśmy promesy na dofinansowanie i dodatkowo 10 mln dofinansowania na sieci). Również tę inwestycję wstrzymaliśmy. Nie możemy budować czegoś, co będzie stało i nie będzie można odprowadzić wyprodukowanej tam energii

- podkreślił obecny na konferencji Janusz Nowak, od 14 lutego nie jest on już wiceprezydentem miasta.

Na jakim etapie inwestycje są obecnie? - Prezes EPEC prowadzi w tej chwili rozmowy w sprawie uzyskania nowego przyłączenia dla Terkawki i elektrociepłowni przy ul. Dojazdowej. Wszystko jest na dobrej drodze. Jest dużo lepiej niż było - dodał Janusz Nowak.

Prezent dodał również, to podniesienie taryf przez Energę Kogenerację (spółka Skarbu Państwa produkuje 80 proc. ciepła dla odbiorców w Elblągu, a EPEC, który je dostarcza jedynie 20 proc.), miało bezpośredni wpływ na ostatnią podwyżkę cen ciepła. Przypomniał również, że EPEC planował obniżkę cen od 25 proc. W tej sprawie miejska spółka już w ubiegłym roku wystąpiła do Urzędu Regulacji Energetyki. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Zgody URE nadal nie dostała.

- Ostatni wniosek do URE skierowaliśmy o obniżenie o 25 proc. cen ciepła. W podobnym okresie - i już ma zatwierdzony - wniosek do URE o podniesienie ceny o 38 proc. skierowała Energa Kogeneracja. Czy ktoś potrafi to logicznie wytłumaczyć? (...) Mam nadzieję, że nowy rząd przypilnuje kosztów w spółce Energa Kogeneracja, bo te koszty są nadmiarowe - mówił Witold Wróblewski. Prezydent przypomniał również, że w sprawie podwyżek interweniował u ministra aktywów państwowych, ale odpowiedzi na swoje pismo jeszcze nie otrzymał.

Mamy w EPEC przygotowane projekty, będziemy mogli produkować ciepło i prąd elektryczny i będzie to dużo tańsze. Dziś projekt jest zatrzymany ze względu na to, że Energa Operator nie wyraża zgody na przyłączenie. Jak mamy produkować prąd, jak nikt nie chce go od nas odebrać? Mam nadzieję, że dogadamy ze stosowanymi resortami, aby to od nas odbierano

- dodał prezydent.