Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu w poszukiwaniu oszczędności, chce zainwestować w zieloną energię. Przeciw tym planom są mieszkańcy ul. Turbinowców. To pod ich oknami, zamiast drzew, miałyby pojawić się panele fotowoltaiczne. Dzisiejsze (27 czerwca) spotkanie obu stron nie przyniosło porozumienia.
Protest części mieszkańców osiedla Metalowców w sprawie wycinki drzew rosnących obok ich domów trwa od kilku tygodni. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ. Chodzi o plany Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, który chciałby na skarpie przy ul. Turbinowców, wybudować farmę fotowoltaiczną (teren ten należy do szpitala, ale przez lata był dzierżawiony). Mieszkańcy znajdujących się tam domków, nie chcą, aby miejsca drzew przed ich oknami zajęłyby panele.
Dziś (27 czerwca) odbyło się spotkanie władz szpitala z grupą przeciwników inwestycji, udział w nim wziął również wiceprezydent Elbląga Michał Missan. Dyskusja trwała blisko 1,5 godziny, stronom nie udało się jednak wypracować porozumienia.
Stoimy w obronie tego dobrostanu, tych drzew, aby nie zmieniać tego w farmę fotowoltaiczną. Liczymy na zrozumienie, liczymy na to, że do rozwiązania tego delikatnego problemu podejdziemy w sposób rozsądny i metodyczny, a nie z piłą łańcuchową. O to apelujemy, liczymy na zrozumienie naszego stanowiska. Nie jako naszej prywaty, ale przekonania, że ekonomia powinna służyć ludziom, a nie ludzie ekonomii
- podkreślał mieszkaniec ul. Turbinowców.
Ta farma będzie pod naszymi oknami. My tam mieszkamy, to jest nasze życie. Postawieniem pod naszymi oknami paneli to dla nas koszmar. Proszę, aby pani dyrektor przeszła się tam i zobaczyła to z naszej perspektywy
- dodał jedna z uczestniczek spotkania.
Władze szpitala przekonywały, że inwestycja jest konieczna i tłumaczyły ją rosnącymi cenami energii oraz poszukiwaniem oszczędności. Według danych przedstawionych przez WSZ, w 2020 roku placówka za energię zapłaciła ponad 2,5 mln zł (211 tys. 471 zł miesięcznie), a w 2023 kwota ta wynosiła już ponad 4 mln zł (341 tys. 329 zł miesięcznie). Wszystko wskazuje na to, że w tym roku rachunek będzie jeszcze większy (438 tys. 785 zł to szacunkowy koszt miesięcznego zużycia energii).
Zastanawialiśmy się, co można zrobić, aby obniżyć koszty energii. Jedną możliwością na dzień dzisiejszy jest fotowoltaika, a to miejsce, które przedstawiliśmy, jest jedyną możliwą lokalizacją
- mówiła Elżbieta Gelert, dyrektor WSZ w Elblągu.
Mieszkańcy osiedla Metalowców apelowali do szpitala o rozważenie innych lokalizacje paneli, np. dachów i ścian budynków kompleksu szpitalnego. Tych rozwiązania, jak podkreśla dyrekcja, nie da się zastosować w przypadku WSZ. - Dachy nie wchodzą u nas w rachubę. Mamy już gotowe projekty nadbudowy. Jeżeli tylko pokażą się jakieś pieniądze na rozwój szpitala, na dzień dzisiejszy niestety tych pieniędzy nie ma, będziemy chcieli je zrealizować. Wymogi wobec szpitali są coraz większe, zarówno medyczne, jak i pobytowe, aby temu sprostać, musimy poszerzyć naszą bazę. Naszym największym problemem, jest w tech chwili brak bazy lokalowej, która pozwoliłaby nam na nowe procedury oraz podwyższenie standardu pobytu pacjentów. Dlatego właściwie wszystkie dachy, po opinii rzeczoznawczy, mają być docelowo zagospodarowane nadbudową. Chcemy również zagospodarowywać teren, który jeszcze jest możliwy do zagospodarowania, a jest go coraz mniej. Jakiekolwiek budowle parterowe, a do takich trzeba zaliczyć fotowoltaikę, nie wchodzą w rachubę. To byłoby zajęcie terenu, możliwego do wykorzystania w inny sposób. Jedyny teren, który nam pozostaje, który możemy wykorzystać na fotowoltaikę to ta skarpa - przekonywała dyrektorka szpitala.
Analizowaliśmy również takie (na ścianach - przyp. red.) posadowienie fotowoltaiki. Nie mam dziś takich powierzchni od południa, na których możemy posadowić konstrukcję i zamontować panele, w taki sposób, aby zapewnić im efektywną pracę
- wyjaśniał Michał Marciniak, dyrektor szpitala ds. eksploatacyjno-technicznych.
Oczywiście chcemy się z państwem porozumieć, aby jak najmniej zaszkodziło to państwu wizualnie - dodała Elżbieta Gelert. - Innych przeciwwskazań nie ma, najistotniejszy wydaje się ten pas zieleni, który chcecie zachować. Nasza propozycja do rozważenia jest taka - chcielibyśmy posadzić tam, z naszej strony, żywopłot, który ciągnąłby się po całej powierzchni i byłby przez nas pielęgnowany.
Szpital koszt inwestycji oszacował na 2,5 mln zł i planuje, że dzięki temu rocznie na opłatach za energię elektryczną 600 tys. zł. Na razie szpital nie podaje liczby drzew, które przy okazji zostaną wycięte.
Jesteśmy na wstępnym etapie. Nie wiemy jeszcze, ile drzew zostanie wyciętych, tę wycinkę będziemy ograniczali do minimum, jednak tak, aby ta instalacja miała swobodną pracę
- mówił dyrektor Marciniak i dodał, że pozyskiwaną energię szpital będzie zużywał szpital na swoje potrzeby, nie będzie jej sprzedawał.
W planach jest kolejne spotkanie władz szpitala i mieszkańców osiedla Metalowców.
Święte prawo własności. Decyduje właściciel działki. Kto tego nie rozumie, jest z innej cywilizacji. (przyjechał na tanku ze Stalinem)
Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu podlega Marszałkowi Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Co więc robi na spotkaniu, po stronie przedstawicieli WSZ w Elblągu Pan Missan?. To przecież przedstawiciel władz Ebląga a miasto nie jest organem prowadzącym szpital. W jakiej więc roli występuje tutaj Pan Missan?
Czy pani grlert nie powinna być na emeryturze?. To stara kobieta. Nie ma młodych kreatywnych na to stanowisko?
Dlaczego w tym szpitalu tak podle traktuje się pacjentów i dlaczego jest tam tak niski poziom że elblążanie muszą jeździć po całej Polsce bo uciekają od tego przybytku?
chcąc uzyskać informację, dzwonię, dzwonię, dzwonię. Jestem jeszcze bardziej chory i wkurzony
U mnie też tną na potęgę, dramat
"Eko" inwestycja nie ma co :D
Dajcie juz siana , szpital tragedia, trzeba jeździć fo Gdanska lub dalej aby czlowieka traktowali z empatią i szacunkiem więc gów.... obchodzą mnie ich problemy! Ze względu na wlasne zdrowie nie leczę się tu!
Baba w laczkach tak zarządza że człowiek czy z sercem czy z okiem zdechnie pod plotem
Niech postawią po drugiej stronie ulicy na terenach, które osłupkowali aby ludzie nie mogli parkować swobodnie, tylko trzeba u nich haracz zostawiać. Skoro wygonili z tamtąd kierowców, to niech teraz tam postawią farme i odczepią się od ludzi. Ps. w szpitalu na Żeromskiego, to dopiero olewka pacjentów na całego.