64- letni skoczek spadochronowy zmarł po upadku przed budynkiem na ul. Sadowej. Przyczyny tragicznego wypadku wyjaśnia elbląska prokuratura i Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych. W tym tygodniu ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny. Planowane jest również przesłuchanie osób, które skakały z nim w grupie.
Spadochroniarz spadł przed budynkiem wielorodzinnym przy ul. Sadowej. Do tragicznego wypadku doszło w sobotę (10 czerwca) około godz. 15.30. Mężczyźnie pierwszej pomocy udzielili świadkowie zdarzenia, informuje Komenda Miejska PSP w Elblągu. Reanimację przeprowadził również wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego. Niestety nie udało się uratować skoczka. 64-latek zmarł.
Przyczyny tego wypadku nie są na razie znane. Wiadomo jednak, że zmarły mężczyzna miał duże doświadczenie w skokach spadochronowych
- mówi nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Postępowanie w sprawie tragicznego wypadku prowadzi elbląska prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Pierwsze czynności prokuratur wszczął już w sobotę. Sprzęt, z którego korzystał mężczyzna w trakcie skoku, został zabezpieczony do badań. Z naszych ustaleń wynika, że to był szósty skok oddany przez 64-latka tego dnia. Grupa, z którą wtedy skakał, liczyła kilkanaście osób. Wszystkie one zostaną przesłuchane. Przeprowadzona zostanie również sekcja zwłok zmarłego
- mówi prokurator Sławomir Karmowski z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Aeroklub Elbląski, nie chce komentować wypadku, do czasu zakończenia postępowania prowadzonego przez prokuraturę i PKBWL.
Do tematu wrócimy.
Aktualizacja
Sekcja zwłok mężczyzny, jak informuje prokurator Karmowski, zostanie przeprowadzona we wtorek (13 czerwca).