Właściciel działki przy ul. Krakusa skarży się na prezydenta Elbląg i chce, aby miasto odkupiło od niego nieruchomość. Inwestor "obudził się" po 30 latach i chce pozyskać lepszy teren, w lepszej lokalizacji? Czy też miasto rzeczywiście lata temu wprowadziło go w błąd? Nad sprawą pochylili się radni.
Dziś (13 kwietnia) podczas komisji skarg, wniosków i petycji radni zajęli się skargą na prezydenta Elbląga. Właściciel działki przy ul. Krakusa zarzuca włodarzowi m.in. nienależyte wykonywanie obowiązków, wprowadzenie go w błąd i naruszenie jego interesów. Mężczyzna kupił w 1993 roku od miasta nieruchomość. Teraz chce, aby Ratusz z powrotem ją od niego odkupił. Powód? Na działce znajduje się kolektor, co jego zdaniem sprawia, że jest ona niemożliwa do zabudowy.
Do zakupu doszło w lutym 1993 roku. Skarżący zarzuca panu prezydentowi m.in. to, że były błędy w przygotowaniu i podpisaniu dokumentacji związanej z aktem notarialnym. Najważniejszym zarzutem jest to, że działka nie nadaje się do zabudowy z uwagi na to, że znajduje się tam kolektor, a w tym celu została nabyta. Skarżący, jak przekonuje, w trakcie zakupu nie miał takiej świadomości. Podnosi również, że wielokrotnie wnosił o wykup gruntu, które de facto służy miastu, a nie jemu
- streszczał treść skargi Marek Osik, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji.
Jak podkreślał przewodniczący, właściciel działki konkretnych dowodów na to, że działka nie może być zabudowana nie przedstawił. - Skarżący twierdzi, że przedmiotowa działka nie może być zabudowana. Jednocześnie nie jest to jego obowiązkiem, aby udowodnić, że taki jest stan faktyczny, tylko miasto powinno stwierdzić, że ona nie nadaje się do zabudowania - dodaje.
Urzędnicy mają zdecydowanie inne zdanie na temat nieruchomości przy ul. Krakusa. - Twierdzę, że ta nieruchomość jest do zabudowy. Służby architektoniczne wcześniej już to potwierdzały - mówił Sławomir Skorupa, dyrektor Departamentu Gospodarki Komunalnej i Geodezji UM w Elblągu. Urzędnik podkreślał, że na podobne problemy w Elblągu natrafiali i inni inwestorzy, ale mimo to udawało im się realizować budowy.
Na przestrzeni lat wiele nieruchomości posiadało uzbrojenie, które po części kolidowało z zabudową. Mówię np. o nieruchomości przy ul. Nitschmanna, którą zabudowała SM Śródmieście, tak samo CRW Dolinka, tam też były kolizje z sieciami, a obiekt stoi. Dziś nie ma dokumentów, które potwierdzają brak możliwości zagospodarowania tej konkretnej działki przez kolektor. Chcę jeszcze podkreślić, że w 1999 roku gmina dokonała zamiany i częściowo ten kolektor został wyprowadzony z nieruchomości skarżącego
- dodał.
Sprawa ciągnie się więc od dziesiątek lat. Tak naprawdę nadal jednak nie wiadomo, czy ta działka rzeczywiście nie nadaje się do zabudowy. Nikt tego oficjalnie nie zweryfikował. Odpowiedź na to pytanie udałoby się uzyskać, gdyby do urzędu trafił wniosek o pozwolenie na budowę w tym miejscu. Taki nie został złożony.
W 1996 roku do służb architektonicznych trafił wstępny projekt zagospodarowania tej nieruchomości. To jednak była przybliżona koncepcja dotycząca budowy obiektu handlowo-usługowego z częścią mieszkalną. W 2009 roku do służb architektonicznych wpłynął wniosek o możliwość zagospodarowania, zabudowy. To było na zasadzie pytania. Stąd odpowiedź z 2009 r. że ta nieruchomość jest do zagospodarowania, ale trzeba podjąć wszelkie działania po stronie inwestora. To jest teren prywatny. Miasto nie ma przełożenia i obowiązku, aby w imieniu osób prywatnych robić wszystkie uzgodnienia, branżowe, przedwstępne, czy przyłączenia, to jest na etapie inwestycyjnym. Jakikolwiek inwestor powinien przystąpić do próby zagospodarowania nieruchomości, czyli wystąpienia o pozwolenie na budowę
- mówił Sławomir Skorupa i dodał, że do dziś taki wniosek o pozwolenie na budowę nie wpłynął do miasta.
- Dziś samorząd do końca nie wie, czy strona chce zabudować tę nieruchomość, czy chce dokonać odstępstwa i może pozyskać lepszą nieruchomość, w lepszej lokalizacji. Trudno to stwierdzić, ale trzeba przyznać, że przez 30 lat pan skarżący nie poczynił żadnej inicjatywy, co do możliwości zagospodarowania działki - dodał dyrektor departamentu.
- Skarżącemu przysługuje powództwo cywilne. Jeśli czuje się pokrzywdzony, może dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Nie ma tutaj interesu publicznego, aby miasto w chwili obecnej zamieniało działki czy odkupywało - podkreślił radny Krzysztof Konert (KWW Witolda Wróblewskiego).
Radni komisji ostatecznie zgodnie uznali skargę za bezzasadną. Projekt uchwały w tej sprawie, na ich wniosek, poddany zostanie pod głosowanie Rady Miejskiej w Elblągu podczas najbliższej sesji.
...... przyjazny urząd ??
po 30 latach .... gdy ceny nieruchomości są najwyższe jegomość chce zarobić. Śmierdząca sprawa.
Czy kiedykolwiek radni tej komisji (byli policjanci komendanci) uznali jakąś skargę za zasadną ?
Przy ul. Krakusa UM niech lepiej zajmie się wybudowanymi tam kiedyś garażami. Tam jest siedlisko pijaków, bałaganu i brudu. Zaorać to miejsce. wywieźć gruz i będzie działka pod zabudowę mieszkaniową.
~ da się czy nie-pomysł bardzo dobry.
Ja miałam podobna sytuację.
~ rrrRRR co ty człowieku wiesz,chyba to gdzie piwo kupić.
Facet pójdzie do sadu i wygra.
nastepy cwaniak pogonic dziada i tyle w temacie
Sorry ale widziały gały co brały a po 30 latach się obudził. Miasto może przejąć tę działkę ale po cenie jaka obowiązywała 30 lat temu a nie po cenie obecnej. Cwaniaczek chce się wzbogacić za nasze pieniądze bo Miasto nie ma swoich pieniędzy tylko nasze !!!!