Labrador umierał, leżąc we własnych odchodach, skrajnie wychudzony, bez sił, aby się podnieść. - Z takim okrucieństwem wobec zwierząt, nawet my mamy rzadko do czynienia - mówi Małgorzata Krawczyk, zastępca kierownika elbląskiego schroniska. Właściciel psa uznał, że "nic się nie stało". Policja chce jednak, aby odpowiedział za znęcanie się nad czworonogiem. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Przypomnijmy. Zdarzenie miało miejsce w miejscowości gminy Stegna. W ubiegłym tygodniu pojawili się tam nowodworscy policjanci w towarzystwie inspektorów OTOZ Animals Elbląg, aby sprawdzić informację od kobiety, która alarmowała w sprawie skrajnie zaniedbanego psa znajdującego się na jednej z posesji. Widok, który zastali był wstrząsający. Labrador leżał przy budzie we własnych odchodach. Był przemoknięty, przemarznięty i wychudzony. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
- Pies nie miał siły się poruszyć, jego ciało było już objęte zaawansowaną martwicą. Po kilkudziesięciu minutach na miejsce dojechał 38 - letni właściciel psa, który uważał, że nic się nie stało - informowała Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gd.
Mamy wiele interwencji. Jednak ta sprawa jest szczególnie wstrząsająca, również dla nas. Wychudzony pies na łańcuchu, wśród własnych odchodów, to niestety nadal bardzo częsty widok podczas interwencji. Jednak tak drastycznych przypadków - pozostawienia na śmierć chorego, umierającego psa, z guzem wielkości piłki - w ciągu ostatnich lat nie mieliśmy wiele. Na szczęście
- mówi Małgorzata Krawczyk, zastępca kierownika Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu prowadzonego przez OTOZ Animals.
Pies został przewieziony do weterynarza, jednak jego stan był bardzo ciężki i nie udało się go uratować. Policja z Nowego Dworu Gdańskiego wszczęła postępowanie w tej sprawie, w kierunku znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. To oznacza, że właścicielowi psa może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Wydano już postanowienie w sprawie przeprowadzenia sekcji zwłok psa. Gromadzimy odpowiedni materiał, który będzie podstawą do przedstawienia aktu oskarżenia. Właściciel psa będzie musiał się tłumaczyć w sądzie. Jednak w tej chwili, z uwagi na dobro tego dochodzenia, nie chcemy udzielać więcej informacji
- mówi mł. asp. Karolina Figiel, oficer prasowy KPP w Nowym Dworze Gdańskim.
- Mamy nadzieję, że właściciel poniesie konsekwencje swojego okrucieństwa. Do takich drastycznych sytuacji dochodzi bardzo rzadko. W ubiegłym roku mieliśmy 7 interwencji dotyczących znęcania się nad zwierzętami, które zakończyły się zawiadomieniem do organów ścigania i wyrokiem sądu. Kilka spraw jeszcze się toczy. Liczymy, że również w tej sprawie zapadnie wyrok i to adekwatny do czynu - dodaje wicekierowniczka schroniska OTOZ Animals w Elblągu.
Wiesniok morderca zaplaci za to, przysięgam
Liczę ,że policji , prokuraturze i sądowi będzie się chciało chcieć i bedzie przykładna i nieuchronna kara.
Straszne rzeczy. Że jeszcze są racy ludzie
Żal gardło ściska
Wsiunie abyś zdychał w męczarniach we własnym guanie. Wszystkiego co najgorsze ścierwo!!!!
A co to jest 5 lat Podać adres i ryj smiecia pokazać. Nie będzie potrzeby wydawać pieniędzy na sądy i więzienie dla tego zera
Dlatego każdy zwierzak musi być zacipowany a właścicielem można być po ukończeniu kursu opieki nad zwierzakiem i rozmowie z psychologiem. Następnie opłacić ubezpieczenie i wysoki podatek od luksusu. Nie wszyscy nadają się na opiekunów zwierząt i nie każdy może decydować o czyimś życiu. Powyższe co pisałem to nie mżonki, w Skadynawi nie ma bezpańskich, zaniedbanych psów.
Gdybyście tylko w połowie kochali bliźniego jak te pieski.
4 łapy - nie wracaj do Polski i zostań sobie w tej Skandynawii z takimi thebilnymi pomysłami.