Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Sporo młodych osób poświęci jednak wakacje, aby sobie dorobić lub poratować domowe budżety nadwyrężone galopującą inflacją i podwyżkami cen. Jakie oferty na nich czekają i jak płatne? Sprawdzamy.
Część uczniów już rozgląda się za sezonową pracą. W wakacje dodatkowych pracowników poszukuje branża turystyczna np. nadmorskie sklepy i restauracje, ale nie tylko. Całkiem sporo ofert czeka na młodych np. w Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Elblągu.
Obecnie mamy ofertę dla młodych w pasie nadmorskim. W Krynicy Morskiej, Stegnie, Sztutowie i kilku innych miejscowościach poszukiwani są sprzedawcy do sklepów jednej z sieci handlowych. Mamy również oferty pracy np. przy roznoszeniu ulotek, wykładaniu towarów, czy jako ratownika wodnego. Cały czas pojawiają się nowe, dotyczące pracy sezonowej
- wylicza Ewelina Sawicka z Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Elblągu.
Na jakie zarobki mogą liczyć młodzi ludzie, którzy zdecydują się na pracę sezonową?
Najmniejsza stawka przy umowie zleceniu to 19,70 zł za godzinę, a przy umowie o pracę 3 010 zł. Mamy pracodawców, którzy płacą i po 23 zł za godzinę, ale to zależy od pracodawcy. Warto przypomnieć, że obecnie osoby do 26. roku życia mają nieopodatkowane wynagrodzenie. To oznacza, że jeśli pracodawca proponuje wynagrodzenie 19,70 zł/h to oni właśnie tyle dostają na rękę
- przypomina Ewelina Sawicka.
Przypomnijmy. Zgodnie z przepisami pracę zarobkową podjąć mogą nastolatkowie, jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia. - Młodzież może pracować od momentu ukończenia 15. roku życia, jednak do uzyskania pełnoletności, zgodę na to musi podpisać opiekun prawny takiego nastolatka - dodaje pracownica elbląskiego OHP.
Pierwsi zainteresowani pracą w wakacje już przeglądają ogłoszenia czy pojawiają się w Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Elblągu (mieści się ono przy ul. Związku Jaszczurczego 15).
Młodzi ludzie, jeśli chcą dorobić sobie w wakacje, mają na to szansę. Świadczymy usługi dla młodzieży w wieku 15 - 25 lat. Skupiamy się na tym, aby pozyskiwać oferty dostosowane do ich potrzeb, aby mogli pogodzić pracę ze szkołą. W tej chwili mamy już sporo ofert pracy sezonowej, a kolejne cały czas pozyskujemy. Zainteresowanych jest całkiem sporo. Po pandemii i tym okresie takiego przymusowego zamknięcia młodzież jest chętna do tego, aby pójść do pracy. Coraz więcej młodych ludzi przychodzi więc do nas, interesuje się możliwościami zatrudnienia. Dla nich organizujemy dodatkowo spotkania z pracodawcami, targi pracy. Oprócz pośrednictwa pracy świadczymy usługi poradnictwa pracy, pomagamy pisać dokumenty, przygotowujemy młodzież na rozmowy kwalifikacyjne. Organizujemy bezpłatne kursy. Młodzież, która do nas trafia prowadzimy przez wszystkie etapy do zatrudnienia
- mówi Ewelina Sawicka z Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP w Elblągu.
No te stawki, to sobie Pani Ewelina chyba z sufitu spisala. A moze 12-14 zl na czarno, bez umowy i czesto w warunkach zywcem wzietych z psiej budy. Zdarzaja sie tez super oferty 10/h. Troche wiecej realizmu Pani Ewelino.
A przede wszystkim... Trzeba cholernie uważaj, no oszukują młodzież. Przedłużają info kiedy dostaną umowę, zmniejszają stawki (poniżej najniżej), odejmuja z dniówki za rzekome błędy i za naprawę starego często sprzętu (bo się popsuł a niby dzieciak zepsuł). Młodzieży sprawdzajcie oferty, nie dajcie się w robić. Sprawdzcie też, czy firma istnieje np w ceidg, KRS, jak tak jak długo. Kto jest właścicielem itd. W razie problemów od razu zgłaszajcie nieuczciwych pracodawcow!
Ich rodziców też próbują w tym mieście oszukiwać najczęściej na rodzaju umowy … Tak jak jest teraz w tej kwestii to nigdy nie było!
To może być bardzo dobra lekcja dla młodzieży. Zostanie oszukanym (co na pewno się zdarzy) wpoi im nienawiść do systemu i polskości. Może dzięki temu w tym kraju w końcu będzie normalnie za jakieś 50 lat
praca u elblaskich chachmeciarzy za miske ryzu. pozniej nazwya sie ich filantropami i innymi tytulami. oto elblaska rzeczywistosc.
Swego czasu jako dziecko (70te lata) zbierałam wraz z koleżankami truskawki w Gronowie Górnym,narobiłam się jak wół kilka dni a zapłata starczyła mi na bilet autobusowy do domu. Od tego czasu uważam ze badylarze to wstrętni i pazerni ludzie.
To prawda, byłam tam jeden cały dzień i starczyło mi na bilet tramwajowy w jedną i drugą stronę i jedną małą oranżadę.
Oj przepraszam, dostałam jeszcze 1 kobialke truskawek
Ja zamiast truskawek dostałam zakwasy :)