Policjanci podjęli nietypową interwencję dotyczącą kobiety z dwójką małych dzieci, która chcąc skrócić sobie drogę ze spaceru w Bażantarni zabłądziła i nie mogła wydostać się z dziko porośniętego terenu. Kobieta miała pod opieką dwójkę dzieci w wieku 2 i 3 lat.
Sytuacja miała miejsce wczoraj w okolicach ogrodów działkowych przy ulicy Kościuszki. Kobieta przebywająca na swojej działce usłyszała krzyk innej kobiety. Zauważyła 68-latkę z dwójką dzieci w zaroślach, która nie mogła się z nich wydostać. Zadzwoniła więc pod nr 112 i wezwała na miejsce policję. Funkcjonariusze przedostali się przez rów melioracyjny i zarośla i najpierw przenieśli dwójkę dzieci w bezpieczne miejsce a później wyprowadzili stamtąd 68-latkę. Jak się okazało kobieta zabrała dwójkę swoich wnucząt 2 latka i 3 latkę na spacer do Bażantarni. Gdy wracali postanowiła skrócić sobie drogę i w konsekwencji zabłądziła. Na koniec kierowała się w stronę ulicy Kościuszki, idąc przez dziko porośnięty teren. Cała trójka była wystraszona, zapłakana i poparzona od pokrzyw. Policjanci powiadomili 38-letnią mamę dzieci i ta przyjechała na miejsce i zaopiekowała się rodziną.
Policjanci przypominają, że teren Parku Bażantarnia ma wyznaczone szlaki, po których można bezpiecznie się poruszać i łatwo określać swoje położenie. Zbocznie ze szlaku może powodować takie sytuacje jak powyższa.
nadkom. Krzysztof Nowacki
oficer prasowy KMP w Elblągu
Też jestem babcią i myślę, że ta pani była przerażona ,dobrze że skończyło się szczęśliwie..
Tez kiedyś , lat temu kilka,zabłądziłem, będąc na rowerze. Się ściemniało. Ale jak zobaczyłem dziką lochę z małymi warchlakami , obea zobaczyła mnie i ruszyła w moją stronę , to tak szybko spier.....z Bażantarni, na rowerze,że w ,5 minut cudem znalazłem się w okolicach ul. Agrykola.
Policja chyba nie chodziła ostatnio po bażantarni. Wskutek szkodliwych działań spółek i instytucji zajmujących się bażantarnia doszło do dewastacji szlaków. Szlaki zostały rozjechane ciężkim sprzętem na to zostały powalone resztki drzew. A drzewa z oznaczeniami szlaków zostały wycięte przez nadleśnictwo. Tak więc chodzenie po bażantarni nie jest aż takie bezpieczne a określenie szlaku często staje się wręcz niemożliwe. Tak właśnie miasto i nadleśnictwo dba o ten las.
Policja chyba nie chodziła ostatnio po bażantarni. Wskutek szkodliwych działań spółek i instytucji zajmujących się bażantarnia doszło do dewastacji szlaków. Szlaki zostały rozjechane ciężkim sprzętem na to zostały powalone resztki drzew. A drzewa z oznaczeniami szlaków zostały wycięte przez nadleśnictwo. Tak więc chodzenie po bażantarni nie jest aż takie bezpieczne a określenie szlaku często staje się wręcz niemożliwe. Tak właśnie miasto i nadleśnictwo dba o ten las.
Elbląska milicja potrafi wchodzić komuś na prywatną posesję, nie wzywana, zastraszać, straszyć, że ma obywatel sobie szukać innej pracy , robić zdjęcia na prywatnym terenie. Tak się hamasko zachowuje dzielnicowy z 2 . Podczas pandemii siedział pies w nieoznakowanym samochodzie na ul. Kopernika i ..wlepiał mandaty ludziom wychodzącym ze sklepu, bez kagańca.
Aż dziwne,że ów owej babci nie przeszukali kieszeni u cudem nie znaleźli , czytaj podrzucili zaeiniotko z dziwnym proszkiem ? Bo ostatnio jak zatrzymują kogoś, piszą i tym lokalne portale, to nagle,nie wiadomo skąd ,znajdują u zatrzymanych zawiniątko .
Dobrze, że pioruna nigdzie nie miała, bo by już z lasu nie wyszła. Kto wie, co psom może strzelić do głowy
Niezapomniany Dzień Dziecka ;-) Może babcia to była harcerka, pewnie chciała dobrze.
Drugi raz nie wysyłałabym dzieci z taką osobą ,która potrafi zabłądzić na terenie obok hotelu Młyn i osiedla Wdzięcznosci . 68 lat to jeszcze daleko do starości .