Fajerwerki coraz częściej są atrakcją wesel. W sezonie praktycznie w każdy weekend, w Elblągu można usłyszeć huk sztucznych ogni. - Widzę po interwencjach, że jest to uciążliwe dla wielu elblążan - mówi Marek Pilichowski, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska UM w Elblągu. To jest problem, nad którym warto się pochylić, dodaje.
Gdzie w Elblągu hałas jest najbardziej uciążliwy? Tego dowiemy się już w czerwcu, gdy powstanie nowa mapa akustyczna miasta. Wiadomo jednak, że jednym z głośnych problemów elblążan są fajerwerki odpalane podczas imprez. Mówił o tym dziś (30 maja) dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska podczas Komisji zdrowia i spraw społecznych. Pokazy sztucznych ogni coraz częściej są jedną z atrakcji np. wesel. Cieszą gości, jednak mieszkańcom posesji znajdujących się w pobliżu sal imprezowych, do śmiechu już nie jest.
Rozumiem, że dla pary młodej, to jest najważniejszy moment w życiu i chcą go uświetnić. Jednak dla osób, które mieszkają w pobliżu sal weselnych i co sobota słyszą te wystrzały fajerwerków jest to uciążliwe
- mówił Marek Pilichowski.
Zasady korzystania z wyrobów pirotechnicznych w województwie warmińsko-mazurskim reguluje rozporządzenie wojewody z 2013 roku zakazujące ich używania (wyjątkiem są 31 grudnia i 1 stycznia oraz 13 i 14 stycznia), a także art. 51 kodeksu wykroczeń, który mówi: kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Okazuje się jednak, że rozporządzenie wojewody pozwala łatwo obejść zapisy kodeksu.
W paragrafie drugim rozporządzenia wojewody, mamy małe odstępstwo od zakazu, które jest niezgodne z prawem - potwierdzają to wyroki sądu i interpretacje prawników. Mówi on, że: "podczas imprez okolicznościowych, po uprzednim pisemnym zawiadomieniu, co najmniej 48 godzin przed planowanym użyciem wyrobów pirotechnicznych, właściwego terytorialnie wójta, burmistrza lub prezydenta miasta oraz właściwych miejscowo komendanta Policji i komendanta Państwowej Straży Pożarnej". Efekt jest taki, że wszystko to, co jest określone w kodeksie wykroczeń, w świetle tego rozporządzenia jest łamane
- podkreślał Marek Pilichowski.
- Wojewoda może regulować prawo miejscowe, ale nie może to być sprzeczne z ustawą. W tym przypadku kodeks reguluje wykroczenia dotyczące hałasu. Nie można z tego wyjąć fajerwerków i powiedzieć możemy strzelać, hałasować bo jest zgłoszenie. Myślę, że warto rozmawiać o tym problemie. W wielu miejscach Polski, takie rozporządzenia są w tej chwili uchylane przez sądy - dodał.
Co na temat fajerwerków sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Takie pokazy pirotechniczne na imprezach są zbyt głośne i uciążliwe dla wielu elblążan? Piszcie w komentarzach.
Przepis mówi jasno, kiedy wolno sobie legalnie postrzelać. I trzeba się tego trzymać. Nie ma ustepst, bo każdy zaraz by chciał swoje pifpaf dum dum. Ko iec, kropka. A skoro na weselach sobie puszczają fajerwerki to, się założę, że bez żadnych zezwoleń, uzgodnień z władzami i policja. Zwyczajnie na dziko. Walić mandaty ito się naucza. Ludzie po tygodniu pracy chcą odpocząć a tu jakieś dzbany naparzają z petard bo se wesele albo inna imprezę zrobiły.
Do zakaz to zakaz. Jak ci to przeszkadza to uszy zapchaj sobie albo się na wieś. A ciekawe jak ty byś miał wesele też bys to samo robił i był zdziwiony ze cie policja kara. Atrakcji broni gamoń
Parodia żeby na weselu para młoda używała fajerwerków ciekawe czy jak się rozwodzą czy używają fajerwerków
Oczywiście, że jest to bardzo uciążliwe. Jest pewna restauracja, usytuowana tuż obok bloków mieszkalnych. Całonocne imprezy organizowane od piątku do niedzieli. Goście wychodzili przed budynek i odpalali fajerwerki. Na wezwanie policji czekało się ponad pół godziny, aż firmy, które zajmowały się fajerwerkami, posprzątali "dowody". Policja owszem, przyjechała pogadała, podali sobie ręce na pożegnanie i...tyle. Takie incydenty trwały kilka lat dopóki nie przerwała tego pandemia zakazująca organizowanie imprez, w lokalu. Mieszkańcy odetchnęli i zwierzęta też. Obecnie toczy się "wojna" o miejsca parkingowe, zabierane po kawałku przez właściciela karczmy, mieszkańcom osiedla. Paranoja!!!!!!!!!
Proszę zainteresować się knajpa Wójcika na Bema, bo w sezonie co chwilę słychać ram wystrzały
Brawo, zakazać i nakładać surowe kary - miasto nie jest od fajerwerków, które zresztą są rozrywką dla nieoświeconego plebsu, bowiem ludzie świadomi i rozumni zdają sobie sprawę, że fajerwerki to i głupota, i śmierć zwierząt, i zanieczyszczenia, i wreszcie wk**wianie ludzi próbujących odpocząć w weekend po pracy. Karać, karać i jeszcze raz zakazać; #patologia 🖤🚩
W dzisiejszych czasach tylko zakazy. Na bloku zaka, gry w piłkę, zakaz imprez, zakaz fajerwerkow. Za komuny Wujek Heniek z Marianem darli się do rana pod blokiem i było ok. Ludzie dajcie żyć. Niedługo wody w kiblu nie spuścimy w nocy.
Chodzi o Starą Karczmę???!!! Nic dodać, nic ująć....Samowolka właścicieli nie ma granic!!!!! Postawić im obojętnie jaką knajpę, tam gdzie mieszkają i tłuc fajerwerkami, karmić wrzaskami pijanych gości oraz rozwaloną muzą przez całą noc !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie dziwota skoro tu miasto emerytów bez obrazy! Popatrzmy na starówkę, w każdym innym miescie tańce, hulanki, swawola, tu ledwo do 22 można, taki tu właśnie starczy klimat !
Niech szanowny pan WOJEWODA poczyta sobie komentarze. A jak nie ma czasu, to niech inni mu to przeczytają!!!!! To piszą ludzie, którzy mieszkają tuż obok takich knajp. Często są to ludzie, w podeszłym wieku, schorowani, ale nie tylko bo inni też chcą odpocząć, a zwierzęta przeżyć.