Przybywa przeciwników budowy ulicy Wschodniej przy Bażantarni. Kolejni elblążanie dziś, 9 maja, podpisali się pod petycją w tej sprawie. - Nie chcę spokojnie przyglądać się, jak niszczone jest jedno z najpiękniejszych miejsc Elbląga. Zbyt dużo już drzew, zieleni zniknęło z naszego miasta - przekonuje pan Mariusz, jeden z mieszkańców, którzy mówią "nie" planowanej inwestycji.
Grupa "Nie dla obwodnicy Wschodniej przez Bażantarnię" zorganizowała w niedzielę, 9 maja, Piknik z petycją. Od rana do godz. 18 zbierano podpisy pod apelem do władz miasta o zmianę trasy planowanej inwestycji i przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie. Tylko w ciągu pierwszej godziny akcję poparło kilkadziesiąt osób.
Bażantarnia jest naszym skarbem od bardzo dawna. To miejsce daje nam wiele możliwości wypoczynku, rekreacji. Czemu teraz mamy to wszystko tracić dla 15 - 20 minut szybszej trasy przez miasto? Gdy tutaj pojawią się samochody, to zniszczy ten wspaniały ekosystem. Nie widzę tego pożytku z tej inwestycji, o którym przekonują władze miasta
- mówi Sebastian, elblążanin.
Elbląg w Polsce jest w zasadzie znany z Bażantarni i ewentualnie Kanału Elbląskiego, ale pochylnie nie są w granicach miasta. Ja tu biegałem maratony razem z ludźmi z całej Polski i z zagranicy, wszyscy byli pod wrażeniem Bażantarni. Naszym obowiązkiem jest zachować ją dla potomnych. Bażantarnia teraz zaczyna być dewastowana. Pierwsza dewastacja była, gdy powstało Green Velo, kiedy setki ton gruzu budowlanego, kilkadziesiąt ton plastyku wsypano w ziemię. To było bez sensu. Druga to renowacja czerwonego szlaku. Teraz planowane jest okrajanie Bażantarni. To niedopuszczalne. Ja tu przebiegłem kilkanaście tysięcy kilometrów, spędziłem z tysiąc godzin, a nigdy naszego obecnego prezydenta tu nie widziałem, może warto, aby się tu wybrał raz czy dwa i zobaczył ilu elblążan spędza tu czas
- Stansław Gojlik, przeciwnik budowy ul. Wschodniej przy Bażantarni.
Przypomnijmy. Chodzi o przebudowę ul. Wschodniej, która docelowo ma połączyć ulice: Łęczycką z Sybiraków i odciążyć ruchliwą ulicę Bema. Pierwszy etap inwestycji ma się rozpocząć jeszcze w tym roku, terminu realizacja drugiego (tego, którego trasa planowana jest w pobliżu Bażantarni i Góry Chrobrego) jeszcze nie znamy. Te plany miasta spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem części elblążan. Bardzo szybko zawiązała się grupa "Nie dla budowy obwodnicy Wschodniej przez Bażantarnię", która prowadzi zbiórkę podpisów pod petycją w sprawie zmiany trasy inwestycji - do tej pory poparło ją już 2,5 tys. osób.
Bażantarnia to unikalny ekosystem i zabytkowy park miejski. Jest miejscem wytchnienia dla mieszkańców oraz punktem przyciągającym turystów. Czasy pandemii szczególnie pokazały, jak bardzo potrzebne są takie miejsca rekreacji. Budowa obwodnicy to zmieni, znacznie pogarszając jakość wypoczynku w Bażantarni oraz uszczupli unikalną faunę w tym miejscu - zachowanie miejsca wyjątkowego ekologicznie i historycznie to jeden z powodów, dla których inwestycja nie powinna przebiegać w pobliżu Bażantarni, podkreślają jej przeciwnicy.
Ta inwestycja naprawdę dużo tu zmieni. Przechodząc od Góry Chrobrego do parku Bażantarnia, będziemy musieli okrążać dosyć duże skrzyżowanie, na którym najprawdopodobniej będzie spory ruch - miasto argumentuje konieczność budowy tej drogi odciążeniem ulicy Bema, musimy więc liczyć się z tym, że część tego ruchu przejdzie na tę stronę. Jaka to będzie ilość samochodów? Nie wiemy, miasto nie pokazało żadnych badań i analiz. Cały czas słyszymy, że te badania i analizy były. Chcielibyśmy je zobaczyć
- mówi Beata Branicka z grupy "Nie dla obwodnicy Wschodniej przez Bażantarnię".
Przeciwnicy inwestycji jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. W przyszłym tygodniu planują kolejną akcję połączoną ze zbiórką podpisów pod petycją. - Kolejny piknik, chcemy go zrobić przy ul. Wschodniej i przeprowadzić elblążan tą trasą, którą za parę lat będzie przebiegała ten drugi etap obwodnicy - podkreśla autorka petycji.
Zarzuca się nam, że nie zależy nam na rozwoju. Nam bardzo zależy na rozwoju Elbląga, tylko że my najwyraźniej ten rozwój rozumiemy trochę inaczej niż pan prezydent. Zależy nam na tym, żeby Elbląg rozwijał się w rozsądny sposób, który pozwala ludziom żyć w czystym powietrzu, spełniać swoje powinności i korzystać z uroków tego miasta. Wszystkie tendencje światowe pokazują, że mieszkańcy chcą żyć w zielonych miastach. Podobnie jest z elblążanami. Rozwój dróg nie jest tym kluczowym wykładnikiem rozwoju
- dodaje Beata Branicka.
Dlaczego nie słucha się elblążan....... dlaczego !!
Nie pozwólmy zniszczyć tak pięknego miejsca. Od kilku lat wycinka drzew i wycinka. Kiedyš piękne miasto teraz przeradza siè w beton.
To co po błocie jeździć i chodzić budować nie słuchać drzewa same urosna a droga sama się nie zrobi.
Gonić dziadów i budować ,to żadni ekolodzy to cwaniaki od wyłudzania pieniędzy za pozwolenie !!!!
Brawo za inicjatywę - popieram panią Beatę - "rozwój miasta" to nie tylko wylewanie asfaltu, ale również ochrona takich wyjątkowych terenów
Tylko jaki to wyjątkowy teren. Trochę chwastów i tyle. Budować I jeszcze raz budować
Dajcie ludziom normalnie zyc. Przez takich Elbląg się cofa. P. Prezydencie budować i to szybko. Czekamy na obwodnicę jest dotacja budować.
Im droga przeszkadza a my musimy w mieście żyć w takim ruchu,tramwaje autobusy itd. Oj poprzewracało się cwaniakom w łbach.
Wolnej miłości się pani zachciało w lesie. Może park wystarczy?
Balbuze, adamowicz itd ludzi nie robiacych nic dla miasta. Ba, sa przeciwko dobru