Jeszcze trochę i wszyscy wyjdziemy na ulice - mówi elbląska restauratorka. Właściciele zamkniętych lokali gastronomicznych, klubów fitness i siłowni nie są zachwyceni zapowiedzianym wsparciem. Podkreślają, że nie pozwoli im ono przetrwać drugiego lockdownu.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił dziś (27 października) pakiet pomocowy dla branż najbardziej dotkniętych obostrzeniami wprowadzonymi w związku z drugą falą pandemii, czyli m.in. gastronomicznej, rozrywkowej i fitness. Zwolnienie ze składek ZUS, postojowe i bezzwrotna dotacja w wysokości 5 tys. zł dla małych i mikro firm to wsparcie, które proponuje rząd.
Wsparcie dotyczy ponad 17 tys. firm. W tych firmach zatrudnionych jest łącznie ponad 400 tys. pracowników. Wartość wsparcia szacujemy na 1,8 mld zł, a nawet ponad 2 mld zł. Prezentowane rozwiązania dotyczą listopada. Jeśli będzie to konieczne, w odpowiednim czasie podejmiemy decyzje o przedłużeniu wsparcia dla przedsiębiorców na grudzień, styczeń i kolejne miesiące
- podkreślał premier Mateusz Morawiecki, podczas dzisiejszej konferencji.
Przypomnijmy. 17 października zamknięte zostały baseny i kluby fitness. W minioną sobotę (22 października) dołączyły do nich lokale gastronomiczne, które w tej chwili mogą sprzedawać jedzenie jedynie na wynos. Właściciele tych firm od początku podkreślali, że nowe obostrzenia są dla nich "zabójcze" i bez pomocy cześć z nich może kolejnego lockdownu nie przetrwać. Co sądzą o wsparciu, które dziś zaproponował im rząd?
Ledwo udało nam się otrząsnąć po wiosennym lockdownie i mamy powtórkę. Znów zamknięto nasze lokale z dnia na dzień, w środku weekendu. Pomoc zapowiedziana przez rząd nas nie ratuje. Same wynagrodzenia kosztują dużo więcej, a przecież każdy z nas ma jeszcze kredyty, płatności, dzierżawy czy leasing aut. Jeśli zamknięcie miałoby trwać tylko miesiąc, to może jeszcze damy sobie radę. Gdy potrwa dłużej, będziemy mieli problem. Myślę, że wtedy wszyscy wyjedziemy na ulice, również pracownicy, pracodawcy z wszystkich branż
- mówi pani Ewa, właścicielka elbląskiej restauracji Zmysły.
To kropla w morzu potrzeb. Otwarcie restauracji to jedyne wsparcie, jakiego potrzebujemy od rządu. Nie chcemy pieniędzy. Dajcie nam działać. Z dnia na dzień zostaliśmy zamknięci. W tej chwili nie wiemy, jak długo to potrwa i czy uda nam się przetrwać
- przekonuje pan Michał, właściciel restauracji Przy Bramie.
Właściciele firm i osoby związane z branżami podkreślają, że proponowana pomoc nie uratuje firm przed widmem zamknięcia.
Zwolnienie z opłacania składki ZUS i jednorazowe 5 tys. zł nie pomoże nam w żadnym stopniu. Każdy, kto prowadzi jakąkolwiek działalność, wie, że to nie jest pomoc, która pozwoli przetrwać branży fitness. To wsparcie powinno być uzależnione od kosztów, które przedsiębiorcy ponoszą. To przecież nie jest tylko składka ZUS, ale i pensje dla pracowników, utrzymanie obiektu, leasingi i wiele innych rzeczy. Te koszty to może być kilka, ale również kilkanaście albo i kilkadziesiąt tysięcy zł miesięcznie. Jeśli nie będzie konkretnej pomocy, a tylko takie ochłapy, to pewnie większość obiektów zwyczajnie się zamknie. To dotyczy też innych działalności. Myślę, że nikt nie jest w stanie przetrwać drugi raz w roku kolejnych kilku miesięcy lockdownu. Sytuacja jest bardzo trudna
- mówi Grzegorz Wierzbicki, trener z Elbląga.
Wsparcie dla branż poszkodowanych w drugiej fali pandemii:
zwolnienie ze składek ZUS (za listopad) - w przypadku uzyskania przychodu w XI niższego o 40% rok do roku;
świadczenie postojowe (za listopad) - w przypadku uzyskania przychodu w X lub XI niższego o 40% rok do roku;
mała dotacja w wysokości 5 tys. zł - w przypadku uzyskania przychodu w X lub XI niższego o 40% rok do roku;
Pracownicy z branż najbardziej dotkniętych epidemią będą mieli odroczoną płatność zaliczek na PIT pobranych od ich pracowników. Wpłata zaliczek za X, XI, XII będzie przesunięta o pół roku. Dzięki temu w tych trzech kluczowych miesiącach na kontach firm pozostanie 300 mln zł.
Oprócz tego wydłużymy możliwość skorzystania z już funkcjonujących form pomocowych. Przedsiębiorstwa, które wiosną nie spełniły warunków, a dopiero teraz po raz pierwszy odczuły pogorszenie sytuacji gospodarczej, mogą skorzystać z dofinansowania do wynagrodzeń, mikropożyczek i postojowego. Mają na to czas do 30 czerwca 2021.
nic nie dać niech jada za granice tam nic nie dotuja.
zaproście koronawirusa do lokali . jeszcze chwila wszystko zamkna.
to przez was wszystkich jest ten cyrk,balangi,grile,piwkowanie i teraz problemy.
Już od czasów średniowiecza w tym kraju nic się nie zmienia. Jakk zwykle najważniejsza jest prywata. Niech się pali, niech się wali ale tylko ja, ja, ja...
Już powinniście strajkować rząd rzuci wam ochłapy i w tv powie jak wam pomaga. W wakacje były knajpy otwarte ful ludzi nad morzem i w górach ale przecież były wybory i wirus był w odwrocie. Nie dajcie się temu zakłamanego rządowi .
Sądząc po cenach jakie są w restauracjach to zakładam , że ""nasi"" restauratorzy już dawno finansowo zabezpieczyli się na wszystkie zarazy do samej emerytury...
Nie ma ogloszonego lockdawnu a i tak w handlu tez sie nic nie dzieje w sklepach pusto obroty spadaja z dnia na dzień i nie mamy żadnej pomocy bo oficjalnie pracujemy ale prosi sie ludzi zeby nie wychodzili godziny dla seniorow i tyle polozy to cala gospodarkę i tak i tak
Wyjdziesz na ulice a do restauracji i tak nie przyjdą po coronke.
Tylko potem proszę nie mieć pretensji do służby zdrowia :/ , że miejsc w szpitalach zabraknie
Mnie uczono na studiach, że najlepiej jak przedsiębiorca żyje z kilku branż