Minął miesiąc od podpisania umowy z firmą, która ma się zająć umocnieniem wymytego przez wielką wodę prawego brzegu Srebrnego Potoku, a prace jeszcze nie ruszyły. Jak się okazuje, najpierw trzeba sprawdzić, czy nie występuje tu minóg strumieniowy. Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, wykonawca może mieć problem. To z wyglądu mało sympatyczne żyjątko w Polsce objęte jest ochroną gatunkową.
Wody Polskie przed wyborami parlamentarnymi, po blisko dwóch latach oczekiwania, podjęły temat naprawy części szkód, które wyrządziła w Bażantarni powódź w 2017 roku. W październiku, podczas specjalnie zwołanej konferencji, poinformowano elblążan o wyborze wykonawcy, który zajmie się umocnieniem wybranych fragmentów prawej skarpy Srebrnego Potoku. Prace mają zostać wykonane do 13 grudnia. Czasu jest więc nie tak dużo. Prace jednak jeszcze nie ruszyły. Powód? Najpierw trzeba sprawdzić, czy w tym miejscu nie mieszka mały, ale niezwykle rzadki kręgowiec.
Zgodnie z przepisami dotyczącymi uwarunkowań środowiskowych, musimy przeprowadzić w Srebrnym Potoku badania środowiskowe pod kątem obecności larw minoga strumieniowego. Wykona je firma zewnętrzna. W tej chwili czekamy na wyniki tych badań. Dopiero gdy je otrzymamy, będziemy mogli ruszyć z pracami. Jeśli badania potwierdzą występowanie tych larw, będziemy musieli przenieść je pod nadzorem przyrodniczym w bezpieczne miejsce, odpowiadające wymogom siedliskowym gatunku. To może wydłużyć prace, ale szczerze mówiąc mamy nadzieję, że okaże się, że ich tu nie ma
- mówi Ewa Żurek szefowa firmy Bimel z Pruszcza Gdańskiego, wykonawcy zadania.
Czy oczekiwanie na opinię środowiskową sprawi, że prace na Srebrnym Potoku potrwają dłużej, niż planowano? Wykonawca jest przekonany, że do tego nie dojdzie.
Liczymy, że te badania nie wpłyną na wydłużenie czasu realizacji tego zadania. Bez względu na wyniki tych badań, gdy już rozpoczniemy prace, będziemy starali się zrobić to jak najszybciej. Materiałowo i sprzętowo jesteśmy już przygotowani do tego, żeby ruszyć z pracami
- zapewnia Ewa Żurek.
Przypomnijmy. Tegoroczne prace na Srebrnym Potoku mają być pierwszym etapem jego kompleksowej regulacji i zabezpieczenia przeciwpowodziowego Elbląga. Całość prac ma kosztować 32 mln zł. W ich zakres ma wejść również budowa zbiornika retencyjnego. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. To inwestycja niezwykle ważna dla miasta, kilka dni temu przypominał o niej prezydent Elbląga.
Przed wyborami padła deklaracja, że 32 mln zł zabezpieczono na budowę zbiornika retencyjnego. To jest dla mnie temat do dopilnowania, żeby nie było to tylko w sferze deklaracji przedwyborczej, ale żeby rzeczywiście to zostało zrealizowane
- podkreślał Witold Wróblewski.
Minogi już dawno wigineły w Kumieli.
Tu mirszka nierobstwo i wymigiwanie sie od decyzji .
Z każdej strony przed wyborami padały obietnice miodu i mleka. Piękna zagrywka - nawet podpisano umowę, "ale ten minóg". To o minogu przed wyborami nie było wiadomo? Kogo politycznie popierają Wody Polskie? Okazuje się, że i Srebrny Potok to stan umysłu. Niestety (chyba) to solidny policzek dla władz miasta, które odtrąbiły sukces przed wyborami. na szczęście wyborcy nie dali się nabrać i protegowani przez właściciela kww zostali w domu. Ze zbiornikiem retencyjnym będzie podobnie - tyle komarów tam żyje.
Redakcjo pokażcie jak przebiega inwestycja "przekopu Mierzei" jak nie zobaczę koparek w akcji to nie uwierzę;)
Kolejna głupia wymówka na oddalanie prac. Wcześniej jak regulowano jakoś nie było kwestii minogów. No, ale co my możemy?Jedynie patrzeć, jak decyzje zapadają nad naszymi głowami i wmawia nam się w twarz kolejne kłamstwa.
Ekoterroryści przeanalizują, a na koniec wystawią fakturę.
kilka lat temu widziałem w potoku w bażantarni minoga, fajne zielono szare stworzenie.
Minogi pojawiają się rokrocznie w maju.Wplywają na tarlo a rzeki Elbląg.Maksymalnie doplywają do wodospadu przy amfiteatrze.
I można nic nie robić,można bo rybka jest. Do roboty a nie dyrdymały knujecie. A może kasy nie ma i wymówka.
O Ferdek w natarciu.