Trasa Kolei Nadzalewowej na chwilę ożyła. Jej odcinek udało się pokonać grupie zapaleńców z Warszawy na drezynie spalinowej. Łatwo nie było, bo torowisko w niektórych miejscach było tak zarośnięte, że w ruch musiały iść piła i siekiery. Warszawiakom spodobało się jednak na tyle, że planują powrót wiosną.
Kolej Nadzalewowa nie funkcjonuje od dawna, jednak od czasu do czasu odżywa nadzieja na jej uruchomienie. Tym razem za sprawą wizyty drezyniarzy.pl z Warszawy, który zdecydowali się ruszyć śladem kolejki, która kiedyś jeździła urokliwą trasą nad Zalewem Wiślanym, z Elbląga do Braniewa. Niecodzienni goście dotarli do Suchacza w minioną sobotę, 10 sierpnia.
Grupie warszawiaków na drezynie spalinowej udało się pokonać tylko część trasy, z Elbląga do Suchacza, a i to, jak się okazuje, nie było łatwe.
Kilkunastoosobowa grupa drezyniarzy z Warszawy gościła Suchaczu. Dotarła dzięki olbrzymiej determinacji, z pomocą pił spalinowych, łopat i siekier. W jakim stanie jest torowisko po dawnej Kolei Nadzalewowej - wszyscy wiemy. Pokonać tak zarośniętą trasę to wielka odwaga z ich strony! Gratulacje! O zgodę na jednorazowy przejazd tą trasą Stowarzyszenie walczyło z PLK (Polskie Linie Kolejowe) niemal 8 lat! W tym roku udało się przedrzeć przez 1/4 torowiska
- niecodzienną wizytę relacjonuje na Facebooku Sylwester Jarkiewicz, mieszkaniec Suchacza.
Ruch na trasie Kolei Nadzalewowej zamarł w 2014 roku. Co rok ktoś jednak wychodzi z pomysłem, aby reanimować linię nr 254, która może być turystyczną atrakcją. Do tej pory bezskutecznie.
- Drezyny to niezły pomysł na wykorzystanie pięknego szlaku - przekonuje Sylwester Jarkiewicz. Oczywiście i to nie jest nowa idea. Kilka lat temu tolkmickie stowarzyszenie zakupiło nawet cztery drezyny w tym celu. Nie zostały one jednak wykorzystane. Na razie mieszkańcy Suchacza chcą pomóc zapaleńcom z Warszawy w pokonaniu całej trasy. Drezyniarze chcą wrócić nad Zalew wiosną.
Planują pokonać wtedy całą trasę. To jednak łatwe nie będzie, bo dalej na tej trasie np. za Tolkmickiem w pobliżu Świętego Kamienia na torach rosną już duże drzewa, o grubych konarach. Chcemy im pomóc wykonać wycinkę, przedrzeć się
- dodaje Jarkiewicz.
Realację i filmik z wizyty drezyniarzy znajdziemy na profilu FB Suchacz i okolice.
Jak można dopuścić do takie stanu za to powinny być postawione zarzuty prokuratorskie....
Nastepnym razem tory niech wezmą ze soba bo na niektórych odcinkach są zdemontowane. Super sprawa powiedzenia.
A winni siedzą w um Elbląg i PSL olsztyn. Oni blokują remont i rozwój.
PKP PLK apeluje i zachęca urzędy marszałkowskie do zgłaszania i reaktywacji linii kolejowych. W sprawie linii 254 ,pan Wróblewski jak do tej pory głosu nie zabrał? W obecnej sytuacji linia ta nie tylko by miała sens turystyczny ale także jako środek lokomocji dla lokalnej społeczności.
Osobiście uwielbiam tą linię i chciał bym aby była reaktywowana, ale z drugiej strony, w tych czasach mało kto by jeżdził pociągiem na tej lini, i nie chciał bym dopłacać (jako podatnik) nie małych pieniędzy do czegoś co jest MEGA nierentowne, Sam kiedyś jechał pociągiem turystycznym jak jeszcze jeździł i jechałem SAM z synem- to są koszta
Wstyd żeby zapaleńcy z Warszawy musieli udowadniać naszym włodarzom że jest to następna potencjalna atrakcja turystyczna. A nie mamy ich za dużo w naszym pięknym mieście.
Wydaje się, że czas skończyć hucpę z koleją nadzalewową. Jej czas już minął i nie powróci. Po prostu nie ma w tej chwili żadnego uzasadnienia aby ją reaktywować. Jedyne co można odtworzyć to tylko w postaci atrakcji turystycznej tak jak kolejki bieszczadzka czy sochaczewska. Próby takie podejmowane kilka lat wcześniej wykazały ograniczone zainteresowanie taką atrakcją kolejową. Jeżeli miałaby być w jakiejś formie odtworzona to musi się znaleźć sponsor lub inny prywatny podmiot, który finansowałby jej działalność. Marzenia o powrocie tej linii kolejowej są iluzją, to tak jakby domagać się konnej komunikacji tramwajowej albo likwidacji osobowych taxi na rzecz dorożek.
Na mierzei kolejka wąskotorowa to super atrakcja. Dzieci jak i dorośli machają przejeżdżającym autom cieszą się turyści ogromnie a za małe pieniądze bez potrzeby jechania autem i szukania miejsca postojowego o które ciężko obecnie na mierzei przejedziesz sie z Sztutowa np do Mikoszewa do ujścia Wisły. Moim zdaniem jak i pewnie większości należałoby zrobić wszystko by naszą kolei wrócić do życia!
Nie ma co porownywac do kolei waskotorowej, bo to zupelnie inny temat. Tam sa kurorty, spory ruch turystow etc, a tu watpliwej juz urody trasa, prowadzaca wlasciwie do niczego. Wszystko pozarastane, sprywatyzowane, brak dojsc do zalewu, tylko komercyjne plaze. Kiedys wysiadalo sie w szczerym polu, i juz sie bylo na plazy... trzebaby wszystko od podstaw przywrocic do stanu poprzedniego, co niestety nie jest juz ani oplacalne ani tym bardzej realne.
Reaktywacja "kolei nad zalewowej" jest tak samo nierealna, jak odbudowa elbląskiego basenu odkrytego czy amfiteatru na Dolince! Kto to będzie utrzymywał i za czyje pieniądze? Już lepiej niech po śladzie tej kolei zrobią "autostradę rowerową z Elbląga do Braniewa;)