W maju do Urzędu Miasta wpłynęła skarga na dyrektora Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Elblągu. Dotyczyła ona sytuacji, jaka miała miejsce na stadionie lekkoatletycznym przy ul. Saperów. Z obiektu zostały wyproszone dwie kobiety, które chciały w czasie trwania zajęć dydaktycznych pospacerować po stadionie. Złamały regulamin korzystania z obiektu i... złożyły skargę na osobę, która je o tym poinformowała.
Na stadionie przy Saperów prowadzone są zajęcia z wychowania fizycznego dla uczniów z Zespołu Szkół Pijarskich i Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich w Elblągu (to w sumie prawie 53 godziny w tygodniu). Gdy z obiekty korzystają uczniowie nie mogą na nim w tym czasie przebywać osoby nie związane z zajęciami.
- Szkoły korzystają z obiektu odpłatnie. Musimy wówczas zapewnić nauczycielom komfort pracy. Obydwie szkoły nie mają bazy sportowej, by realizować podstawy programowe z wychowania fizycznego, dlatego zostały podpisane z Prezydentem stosowne umowy, by mogli odpłatnie korzystać ze stadionu – wyjaśnia Stanisław Szczepański, dyrektor MOS-u
Podczas trwania zajęć na stadion weszły dwie kobiety, które chciały pospacerować po obiekcie. Zostały jednak wyproszone przez dyrektora MOS, zarządcy stadionu. Nawiązała się wymiana zdań między jedną z kobiet a dyrektorem MOS-u. W konsekwencji kobieta złozyła oficjalną skargę na zachowanie dyrektora.
Skarga trafiła do radnych pracujących w Komisji Petycji, Skarg i Wniosków. Dyrekor MOS-u uczestniczył w posiedzeniu, na którym skarga ta była omawiana. – W trakcie lekcji pojawiły się dwie panie. Wyprosiłem je, bo trwały zajęcia. Panie zanim chciały skorzystać z obiektu powinny przeczytać regulamin, w którym jest wyjaśnione, że nie można korzystać z obiektu w czasie zajęć lekcyjnych. To była godzina 11.00 i na obiekcie było ponad 60 osób – wyjaśniał dyrektor MOS-u.
Stanowisko w tej sprawie zajął Wiceprezydent Elbląga Edward Pietrulewicz. - Z punktu widzenia dyrektora szkoły najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa i żadne osoby postronne na terenie szkoły w ogóle nie powinny przebywać – podkreślił. - Osoby takie mogą stwarzać zagrożenie nawet nieświadomie. Niestety postawa społeczeństwa jest taka, że każde zwrócenie uwagi jest źle odbierana. W pełni się zgadzam z panem dyrektorem, że trzeba było wypraszać takie osoby.
W przyszłości tego typu zdarzenia mają już się nie powtórzyć.
Jesteśmy po rozmowach i zostanie zbudowane ogrodzenie, które niestety zamknie ten teren dla mieszkańców. On po południu był dostępny, ale nie ma wyjścia. Takie sytuacje się powtarzają
– mówił Edward Pietrulewicz.
Mieszkańcy do tej pory korzystali z tego obiektu poza godzinami, kiedy trwały zajęcia. Jeżeli nie respektują regulaminu i z tego tytułu są konflikty z dyrektorem, który tłumaczy się teraz na Komisji, a dbał tylko o bezpieczeństwo, to jest to absurdalna sytuacja
– dodała Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Sportu i Edukacji w UM.
Radni dyskutowali nad tą sprawą pół godziny. - Pana obowiązkiem jest pilnowanie porządku, ale też przekazywanie informacji tak, by nie była ona odbierana jako atak – zaznaczyła radna Małgorzata Adamowicz. - Nie trzeba być wulgarnym, żeby być niezbyt empatycznym. Rozmowa musi być taka, żeby obie strony były zadowolone. (…) Ja jestem po obu stronach. Staram się zrozumieć i tę panią i pana.
Nie mamy żadnych wątpliwości, że ten obiekt nie jest ogólnie dostępny. W trakcie prowadzonych zajęć należy go traktować jak obiekt szkolny. Tutaj postępowanie pana dyrektora jest całkowicie słuszne. Możemy mieć wątpliwości co do emocji, które gdzieś tam zostały prowadzone w trakcie dyskusji. (…) Nauczycielki, które widziały całe zajście poświadczyły, że cały czas próbował pan wyjaśnić o co chodzi. Emocje w trakcie konfliktu mogą być rożnie odbierane przez różne strony. Słowa mogą być inaczej odbierane i być może pana słowa zostały odebrane jako atak, ale pana zachowanie miało na celu wyegzekwowanie przestrzegania regulaminu
– podsumował Przewodniczący Komisji radny Marek Osik.
Co to znaczy, że będzie ogrodzony i zamknięty dla społeczeństwa??? Przez zachowanie dwóch kobiet mają cierpieć inni, którzy korzystają z obiektu cały rok na okrągło, świątek, piątek i niedziela??? I nie po ta aby spacerować na bieżni ale trenować! Mam nadzieję, że Włodarze miasta przemyślą tę nad wyraz pochopną decyzję i wstrzymają się od tak drastycznych rozwiązań.
Z obiektu korzystają setki elblążan, nie ma dnia, żeby ktoś tam nie ćwiczył. nie zamykajcie!!!!!!!!!
Ukarać tego, który złamał regulamin i stworzył zagrożenie - czyli paniusię , która złamała regulamin. Sprawa jest oczywista.
Rozmowy w Baden- Baden, wynik żaden - żaden. Paluszki zjedzone, napoje wypite, umysły rozbite.
Ale pretensje zawsze są. A jakby coś się stało, czy cwiczacym dzieciom, czy nawet tym roszczeniowym paniom, to wówczas na dyrektorze "wieszalibyscie psy". Jak ktoś nie potrafi respektować prawa, co staje się regułą w tym kraju, to niestety należy wykorzystać inne środki. Teraz możemy "podziękować " tym paniom.
"dyskutowali nad tą sprawą pół godziny", o całe 29,5 minuty za długo
Olimpia i Concordia dostają "stadiony" w ramach dofinansowania a szkoły płacą za boisko /bo to nie jest stadion panie Szczepański/ do LA? Czy to nie jest kpina? Czy prezydent opracował taki program upowszechniania sportu wśród mieszkańców Elbląga? A co robi w tej materii "uzdrowiciel" sportu elbląskiego pan Tołwiński jako radny?
Rządy ,,ludu" dochodza do glosu i taki mamy efekt.Teraz kazdy z ludu moze i wchodzi kazdemu na glowe i rosci sobie prawo i roszczenia ,,bo mi sie nalezy"...efekt chamstwa,jezyka,postawy coraz bardziej poraza tego ludu...
Nie ma ważniejszych tematów w Elblągu? Bezrobocie, migracja młodych ludzi???? Żenujące!!
Widzisz edek, ty dobrze wiesz, że obowiązkiem dyrektora szkoły jest zapewnienie bezpieczeństwa uczniom. W praktyce to stosowałeś.