Grupa elblążan wzięła udział w pierwszym Biegu Nocnych Wilków zorganizowanym w sobotę (23 lutego). Biegacze pokonali trasę z Placu Kazimierza Jagiellończyka na Modrzewinę. - Biegam od dwóch lat, mam za sobą pierwszy półmaraton, więc sam dystans nie jest dla mnie wyzwaniem. Zawsze jednak chętnie biorę udział w takich wydarzeniach, to okazja nie tylko, żeby pobiegać, ale też poznać nowych ludzi - mówi pani Karolina, uczestniczka wydarzenia.
Chciałem pobiegać ze znajomymi, wieczorami, bo wtedy mam więcej czasu, ale nie było chętnych. Wtedy pomyślałem, czemu nie zorganizować takie wydarzenia. Są ludzie, którzy chcieliby biegać w grupie, a nie mają takiej możliwości. Bieg nocnych wilków jest taką szansą na wspólne bieganie dla wszystkich chętnych
- mówi Dariusz Mech, organizator wydarzenia.
Informację o I Biegu Nocnych Wilków Dariusz zamieścił na Facebooku. Pomysł spodobał się, choć tylko niewielki procent spośród ponad 150 zainteresowanych wydarzeniem wzięło w nim udział. Ci, którzy postanowili poświęcić sobotni (23 lutego) wieczór na wspólne bieganie, decyzji nie żałowali.
Najciężej się zmobilizować do wyjścia z domu. Potem już człowiek jest zadowolony. Mam na swoim koncie już 10 maratonów, biegam od lat, więc nie jest to dla mnie wyzwanie, ale zawsze miło pobiegać w grupie. Nie zamierzam też się ścigać, zostawiać kogoś w tyle. Biegniemy grupą. To nie zawody, tylko przyjemność
- mówi pan Waldemar, jeden ze starszych uczestników biegu.
Biegam od dwóch lat, namówiła mnie koleżanka i tak zostało. Staramy się biegać trzy, cztery razy w tygodniu. Tan wieczorny grupowy bieg to zawsze coś innego, myślę, że taka impreza była potrzebna - dodaje Anna Pajewska, jedna z uczestniczek wydarzenia.
Biegacze wystartowali o godz. 19 z Placu Kazimierza Jagiellończyka i ulicami miasta dotarli na Modrzewinę, na najwyższy punkt miasta. Część osób dołączyła do grupy po drodze, wybierając krótszą trasę. Cały dystans to ok. 5 km.
To na pewno nie ostatni bieg. Planuję raz w miesiącu organizować takie wydarzenia. Jeśli inicjatywa się rozwinie, może zorganizujemy jakieś zawody. Zobaczymy
- dodaje Dariusz.
W sobotni wieczór to się wódkę pije , a nie biega...
W sobotni wieczór to się na rowerze jeździ, a nie biega.
W sobotni wieczór to sie kobitke pieści a nie biega
w sobotę to ja bawię się ze swoim kolegą aż miło a nie biegam
Jak się żyje to się biega!!!!! Brawo i do zobaczenia