Na przejściu na al. Grunwaldzkiej (vis a vis Elzamu) często dochodzi do wypadków i kolizji z udziałem pieszych. Miasto planuje w tym miejscu zamontować tzw. kocie oczka, aby uczynić je bezpieczniejszym. Jednak zdaniem niektórych radnych lepszym rozwiązaniem byłaby jego likwidacja.
W ubiegłym roku na dwóch przejściach dla pieszych, na ul. Nowowiejskiej i Bema, zamontowano tzw. kocie oczka. Pieniądze na ten cel miasto otrzymało z programu Razem Bezpieczniej im. Władysława Stasiaka ogłoszonego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Również w tym roku Ratusz chce pozyskać dofinansowanie na doświetlenie kolejnych dwóch, niebezpiecznych przejść na ulicach: Odrodzenia (vis a vis kościoła św. Rodziny) i al. Grunwaldzkiej (naprzeciw Elzamu).
Do tego pomysłu, a właściwie do tej jego części dotyczącej przejścia przy al. Grunwaldzkiej, nie do końca przekonani są niektórzy radni. Sprawa ta podczas wczorajszej (16 stycznia) Komisji Bezpieczeństwa i Spraw Samorządowych wzbudziła dyskusję.
O pomyśle zamknięcia przejścia przy al. Grunwaldzkiej przypomniał radny Andrzej Tomczyński (SLD). - Był pomysł likwidacji tego przejścia. Tutaj nie ma wysepki, natomiast jest torowisko. To najszersze przejście dla pieszych w Elblągu, gdzie nikt nie przestrzega przepisów, ani pieszy, ani prowadzący pojazdy. Zamysł, aby zamknąć to przejście, byłby najlepszy. Na razie ryzykujemy i chcemy zamontować tam kocie oczka. Jestem temu przeciwny. Zamknąć i tyle - przekonywał.
Tomasz Stemporzecki z Departamentu Zarządu Dróg UM w Elblągu podkreślał, że przejście przy al. Grunwaldzkiej nie kwalifikuje się do likwidacji ze względu na duży liczbę pieszych z niego korzystających. Zdaniem radnego Marka Osika (KWW Witolda Wróblewskiego), to natężenie nie jest jednak argumentem przeciw jego zamknięciu.
Na tym przejściu zginęło bardzo dużo osób, dużo więcej było rannych. To przejście jedyne w swoim rodzaju. Bardzo długie, z torowiskiem i potężnym natężeniem ruchu, bez wysepek. Ono zawsze, choćbyśmy nie wiem, co zrobili, będzie niebezpieczne i do tego tematu będziemy wracali, gdy wydarzy się kolejna tragedia. Możemy oczywiście zastosować tam oczka. Natężenie jest argumentem, aby je zamknąć i przekierować ruch pieszych dalej, na przejście vis a vis ul. Fabrycznej, gdzie jest sygnalizacja świetlna i nie ma torowiska. Musimy wybrać, wygoda czy bezpieczeństwo
- podkreślał Marek Osik.
Pomysł zamknięcia przejścia ma jednak również swoich przeciwników, wśród radnych Komisji.
Kocie oczka w praktyce bardzo dobrze działają. Gdy się zapalają, działają na kierowcę tak, jakby zapaliła się sygnalizacja świetlna na czerwono. Jestem przeciwnikiem likwidacji tego przejścia. Wiele osób niego korzysta. Trzeba robić wszystko, aby było bezpiecznie. Likwidacja to jest ostateczność. Dobrze, że Zarząd Dróg uwzględnił możliwość zwiększenia bezpieczeństwa na tym przejściu. Miejmy nadzieję, że uda się pozyskać te dodatkowe środki. Jest wiele przejść, gdzie jest niebezpiecznie, gdzie samochody pędzą i co będziemy wszystkie te przejścia za chwilę zamykać? Nie tędy droga.
- mówił radny Robert Turlej (Koalicja Obywatelska Platforma. Nowoczesna).
Przejście od dwóch lat jest doświetlone. Mieszkam w pobliżu, więc wielokrotnie tamtędy chodzę. Wysepka nie istnieje, ale praktyką motorniczych jest teraz to, że ustępują pierwszeństwa pieszym. Likwidacja przejścia i puszczanie ludzi dookoła wydaje mi się lekko nieludzkie
- dodał Marek Kamm (Koalicja Obywatelska).
Los przejścia przy al. Grunwaldzkiej nie jest przesądzony. Komisja bezpieczeństwa do jednoznacznego wniosku, co należałoby z nim zrobić, nie doszła. Zdecydowała się natomiast skierować do prezydenta Elbląga wniosek o ponowne przeanalizowanie kwestii montażu kocich oczek w tym miejscu i wskazanie ewentualnych innych rozwiązań. Czasu na podjęcie decyzji w tej sprawie jest niewiele. Wnioski o dofinansowanie z programu im. Władysława Stasiaka przyjmowane są do 25 stycznia.
nie lepiej zbudować kładkę dla pieszych
Art. 13. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
Doprecyzuj: Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych. Przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni jest dozwolone tylko w miejscu do tego przeznaczonym.
W trosce o zdrowie, miasto po raz kolejny postanowiło zafundować bezpłatne "zabiegi rehabilitacyjne " Pieszym w podeszłym wieku, niepełnosprawnym, chorym. Wychodzą z założenia, że dzięki temu Piesi zostaną w domu i w końcu przestaną pałętać się pod kołami zmotoryzowanych - świętych krów. Do diabła, a ile metrów dziennie pieszo pokonuje prezydent i decydenci? Niech sami ruszą swoje ty_ki.
Powinni zacząć budować przejścia nad jezdnią lub pod .tylko żeby to zacząć budować trzeba mieć mózg. Oni wolą zamknąć przejscia a piesi poszli won.
Tym sposobem i takimi wyczynami prosta droga do referendum.
Kładka była zła, skapaly sie pieski dwa.
Nie ma pojęcia kładka dla pieszych. Prawo budowlane nie pozwala na takie rozwiązania. Przewiduje jedynie naziemne przejście to jednak jest poważna i kosztowna inwestycja, gdzie między innymi muszą być zainstalowane windy osobowe.
Jak się nie umie zachować ostrożności to są wypadkiz przejście jest okej
Kładka nad drogą i torowiskiem lub tunel pod nimi. Oczywiście oba z zachowaniem pochylni dla wózków i rowerów to jest rozwiązanie. @rtut Jak już przepisami rzucasz to w całości chociaż. Poza ust. 2 w artykule 13, który przytoczyłeś jest jeszcze ustęp 5 i 6: "Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub po której kursują tramwaje po torowisku wyodrębnionym z jezdni, pieszy przechodząc przez jezdnię lub torowisko jest obowiązany korzystać tylko z przejścia dla pieszych" oraz "Przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni jest dozwolone tylko w miejscu do tego przeznaczonym." - nie ma tu na Grunwaldzkiej legalnej możliwości przejścia gdzie się chce, tylko po wyznaczonych przejściach przez jezdnię i torowisko.