Food Trucki po raz kolejny zagościły na Placu Katedralnym. Tym razem mieszkańcy naszego miasta mają okazję posmakować potraw z różnych stron świata.
Dziś, 11 sierpnia, do Elbląga przyjechało 15 food trucków.
Mieliśmy miłe wspomnienia z tego miasta. Food trucki były zadowolone i zainteresowane ponownym przyjazdem
– mówi Czarek Mosakowski, koordynator Zlotu Food Trucków.
Oferta jest bogata. Elbląg tym razem odwiedzili: Cafe Rolka- Lodorolki - lody tajskie, Le mini lemoniada - lemoniada molekularna, Pulled Pork - kanapki z szarpaną wieprzowiną, El Compadre Foodtruck - burrito i quesadilla, Babel Bar - kuchnia czeczeńska, Pan Burger - amerykańskie burgery, PAN FRYTA - frytki belgijskie i niemieckie wursty, WokKing - tajski Pad Thai, Burgerszał Foodtruck - tortilla i zakręcony ziemniak, Momo-Smak Kuchnia Azjatycka - tybetańskie pierożki na parze, Beat Burger - kozackie burgery, Let's Talk Caffe - kuchnia indyjska i oryginalne słodkości, Churros&Companeros - hiszpańskie churros, Naruto Ramen - pyszny ramen, BLACK BELT FOOD czy Kapsalon Pomorze - dania typu kapsalon.
Zamówiliśmy dwie potrawy w Kapsalon Pomorze. Jedno z drobiem, drugie z wołowiną. To jest jakaś rewelacja. Nigdy takiego czegoś nie jedliśmy. Nie ma tego w Elblągu. To są warstwy frytek, mięsa i surówek zapiekane w serze. Takie proste, a takie pyszne
– stwierdziła p. Ania.
Na szczęście dziś pogoda dopisała. - W naszym żargonie nazywamy taką pogodę „pogodą jedzeniową”, czyli jest odpowiednia. Nie jest za gorąco, za zimno. Jest odpowiednia temperatura, żeby wyjść do domu i coś zrobić, co mamy nadzieję będzie się przekładało na frekwencje – stwierdził Czarek Mosakowski.
Food Trucki będą czynne do godz. 20.00 a jutro między godz. 10.00 a 20.00. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie zainteresowanie, to zostaniemy dłużej niż do 20.00 – zapowiadał Czarek Mosakowski.
To jest właśnie wiadomość na miarę Elbląga. W innym miastach nawet o tym nie wspomną bo dzieją się ciekawe imprezy i wydarzenia. U nas graty chyba po raz trzeci w ciągu 3 miesięcy, a info jakby sputnik wylądował.
Niestety mijasz się z prawdą, bo o tym pisano w lokalnej prasie innych miast (w tym w Bydgoszczy, Gorzowie Wlk, Aleksandrowie Kujawskim, a nawet przed Dominikiem w Gdansku). Wiem też, że ta impreza była treścią materiału lokalnej telewizji poznańskiej.
Jaki portal takie informacje :)
p. Anna chyba wychodzi raz na rok z domu skoro takie twierdzenia rzuca...
Może się nie znam ale jak na żarcie podawane z samochody gdzie odchodzi koszt obsługi kelnerskiej, wynajmu lokalu żarcie dość drogie.
Ja mam taką zasadę. Nie interesuje mnie jakiś artykuł lub wydarzenie to nie wchodzę. I wam też radzę. Mniej was będzie bolało i po co macie się stresować jakie to złe i niedobre.
Powiem tak, żenujacy poziom foodtrackow, bardzo drogie jedzenie, np. ciastka 8zł/szt ( bez podania ceny na stoisku) burgery dobre, ale przy tej cenie to zjesz jeszcze lepsze np w tatance i cenowo taniej, burito b.dobre, ale znow cena Jesli foodtrack ma sie pojawiac ponownie w Elblagu to sugeruje obnizenie znaczaco ceny za jedzenie, mentalnosc Polaka- biznes musisie zwrocic w 2-3 mce
Wy ludzie macie pojęcie co piszecie? Jakiś inteligentna pisał że nie ma kosztów obsługi kelnerskiej i lokali tylko cymbał nie wziął pod uwagę że każdy ze stojących tam futraków musiał zapłacić za ten zlot 800 zł za 2 dni stanie dla niewtajemniczonych 800 zł niektórzy w lokalu płacą za miesiąc a nie za 2 dni. Niektóre foodtruck jadą 500 km żeby was nakarmić. Do tego 2-3dni w obcym mieście koszt hotelu. Benzyna to kolejne 800 a wy piszecie że drogo? Puknijcie się w czoło.
Szanowny Panie "Pomoc" wg mnie jedzenie w tych food trackach jest zbyt wysoko wyceniane. Skoro jest to na świeżym powietrzu to ceny powinny być dopasowane bardziej do miasta. Nie jestem osobą która lubi przepłacać ale wole zjeść w Mammamia obiad niż burgera w food tracku. Na tym zlocie nie byłem ale poprzednio mięso było bardzo słone i czuć było skóry. Według mnie 2 dni za 800zł to jest mała przesada. rozumiem po 200zł na dzień to ok ale te 400zł dziennie to nie jest warte. Do tego nocleg. Ludzie od food tracków powinni powiedzieć niee i nie przyjeżdżać do Elbląga jak takie stawki miasto narzuca.
Człowieku to jest twój problem ze dajesz się naciągać urzędnikom... Bynajmniej rozsądni ludzie nie dadzą się naciągnąć tobie... Za dro Go !