Plac przed Katedrą św. Mikołaja bez wątpienia należał wczoraj (12 sierpnia) do food trucków. Elblążanie po raz kolejny mieli okazję spróbować różnych potraw, których na co dzień nie można dostać w naszym mieście.
Tym razem Elbląg odwiedziło 14 food trucków.
Zainteresowanie ze strony Urzędu Miasta, jak i samych mieszkańców, było bardzo duże, stąd pomysł na kolejną edycję food trucków. Przyjechało mniej aut, ale serwują bardziej zróżnicowane jedzenie
- mówił Krzysztof Bieńkowski, organizator.
Pogoda dopisała. Nie było ani za gorąco, ani za zimno, dzięki czemu elblążanie chętniej wychodzili z domów. - Mamy nietypowego food trucka zrobionego z mini coopera. To jest jedyny tego typu food truck w Polsce i podejrzewam, że również w Europie - dodał Krzysztof Bieńkowski. - Serwuje lemoniadę z ciekłym azotem. Z kubka dymi i jest bardzo zimne.
- Obowiązkowo musieliśmy być w Elblągu. Jesteśmy tu drugi raz. Chcieliśmy pokazać naszą lemoniadę z ciekłym azotem, który w tej edycji cieszy się jeszcze większym zainteresowaniem niż poprzednio - mówi Dawid Kapuściński z Lemini.
Wśród bogatej oferty znalazły się food trucki, w których serwowane były burgery, naleśniki (na słodko, ale i wytrawnie), a także 40 centymetrowe zapiekanki.
Mamy do wyboru przeróżne rzeczy. Dużym zainteresowaniem cieszą się frytki holenderskie, bo są dość nietypowe. Robi się je na miejscu z prawdziwych ziemniaków. Sporym zainteresowaniem cieszą się langosze. Są to węgierskie placki smażone na głębokim tłuszczu. Ten food truck prowadzony jest przez Węgra, który smaży te placki. Wyglądem przyciąga także burger cały w trawie, albo dania z kuchni żydowskiej
- opowiadał Krzysztof Bieńkowski.
- Zjadłem burgera w food trucku "Gorące Kawałki". Był rewelacyjny. Najlepszy jaki jadłem. Czułem, że stawiają na jakość. Mięso był idealnie przyrządzone, soczyste w środku - mówił p. Damian.
- Zakochałyśmy się w naleśnikach ze "Zjedz mnie". Ja zjadłam wytrawnego, a moja koleżanka słodkiego. Były super. Mój był łagodny, lekki, taki jak chciałam. Ola wzięła takiego z nutellą i była w siódmym niebie. Jutro też na nie wrócimy - stwierdziła 20-letnia Ania.
- Ja skusiłem się na burgera z "Burger na kółkach". Czekałem ok. 10 minut, ale na takiego burgera mógłbym poczekać i dłużej. Był świetny. Palce lizać. I do tego ładnie zapakowany - zaznaczył p. Paweł.
Poza food truckami dla najmłodszych została przygotowana specjalna strefa. - Dzieciom malowane są buzie, mogą pobawić się na placu zabaw - stwierdził Krzysztof Bieńkowski. - Mamy też leżaki, na którym można się odprężyć. Zauważyliśmy, że dużo osób przyjeżdża do nas na rowerach.
Elblążanie i tym razem nie zawiedli. - Mamy za sobą imprezy, które skupiały 20 tysięcy ludzie. Elbląg jest bardzo fajną miejscowością, nie tylko jako samo miasto w sobie, ale także z punktu widzenia food truck-owego. Myślę, że nikt nie będzie narzekał na sprzedaż -śmiał się Krzysztof Bieńkowski.
Dodatkową atrakcją był koncert zespołu Planogram zorganizowany w ramach "Lata w formie", który od godz. 20.00 zagrał na żywo.
Food trucki będą na Placu przed Katedrą również dzisiaj, do 21.00.
Szkoda, że nigdzie nie napisano o tym, że taka impreza będzie
A byl gość co sprzedawał lemoniade za 8 zł, (która w Niemczech kosztuje 0,5 €) ?
DROŻYZNA,nawet w Kryni taniej maja
Syf, bród i smród.
Ceny z kosmosu Pogielo gości Widać po zdjęciach ze za trzecim razem już tylko desperaci byli :)
za jednym truckiem reklamującym super burgery w śmietniku opakowania po burgerach z biedry :)