Miasto od dawna walczy z nielegalnie wieszanymi ulotkami, które "zaśmiecają" Elbląg. Jak się okazuje, na co wskazuje nasza Czytelniczka, nie zawsze samo jest bez winy. - Na naszej ulicy pojawiły się plakaty informujące o spotkaniu prezydenta z mieszkańcami dzielnicy. Większość z nich po tym terminie zniknęła, jednak nie wszystkie. Niektóre plakaty wiszą do tej pory, choć od tamtego spotkania minęło już kilka miesięcy. Ulotki, plakaty, w mieście jest ich pełno. Fajnie, że władze miasta próbują coś z tym zrobić. Tym bardziej dziwię się, że same przyczyniają się do zaśmiecania miasta - przekonuje pani Irena, mieszkanka ulicy Wojska Polskiego.
Trzy lat temu urzędnicy na celownik wzięli firmy, które nielegalnie reklamują się na słupach oświetleniowych i znakach drogowych. W Elblągu zorganizowano akcję, która miała zniechęcić do takiego procederu. Kolejna jej edycja właśnie trwa. Tydzień temu w środkach komunikacji miejskiej pojawiły się plakaty z hasłem "Nie ufaj tym, którzy świadomie łamią prawo".
Z naszych obserwacji wynika, że plaga „miejskiego spamu” ma swoje okresy nasilenia. Obecnie mamy do czynienia z takim nasileniem w związku ze zbliżającym się rozpoczęciem roku szkolnego. Dlatego w środkach komunikacji miejskiej pojawią się kolejne plakaty z ostrzeżeniem - Straż Miejska ostrzega przed osobami i firmami, które rozwieszają ulotki na słupach oświetleniowych i znakach drogowych z numerem telefonu, ale bez nazwy firmy i adresu. Ulotki te rozmieszczane są z naruszeniem prawa, a brak podpisu świadczy o pełnej świadomości co do nielegalności procederu
- informowała Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Co do tego, że walka z nielegalnie rozwieszanymi reklamami jest potrzebna, przekonana jest również nasza Czytelniczka. Zwróciła nam jednak uwagę, że miasto nie zawsze jest bez winy.
Na naszej ulicy pojawiły się plakaty informujące o spotkaniu prezydenta z mieszkańcami dzielnicy. Większość z nich po tym terminie zniknęła, jednak nie wszystkie. Niektóre plakaty wiszą do tej pory, choć od tamtego spotkania minęło już kilka miesięcy. Ulotki, plakaty... pełno ich w mieście, które dzięki temu nie staje się ładniejsze. Fajnie, że władze miasta próbują coś z tym zrobić. Tym bardziej dziwię się, że same się do tego przyczyniają
- przekonuje pani Irena, mieszkanka ulicy Wojska Polskiego.
O to, dlaczego nie uprzątnięto zapomnianych plakatów, zapytaliśmy rzeczniczkę urzędu.
Te informacje rozwieszają pracownicy urzędu i to oni później je również zdejmują. Mogło zdarzyć się, że w jakimś miejscu zapomnieli to zrobić. Jeśli ktoś zauważy takie plakaty, może to zgłosić do nas. Na pewno zostaną uprzątnięte
- przekonuje Joanna Urbaniak.
Co na temat "miejskiego spamu" sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Drażnią was plakaty, ulotki rozwieszane w niedozwolonych miejscach, czy też po prostu się do ich widoku przyzwyczailiście?
Ciekawe, jak wisza kościelne lub pisowskie plakaty, to jakoś autorce (dlaczego anonimowej) tego artykułu nie przeszkadza. Jak prezydent dobrze zarządza, to trzeba zepsuć, jak to sie dzieje w całej Polsce? Owsiak tez się nie podoba oszołomom. Portal powinien miec trochę obiektywizmu!
Oczywiście ,że Miasto jest największym spamerem,bez dwóch zdań.Co za człowiek bez wyobraźni, pozwala naklejać na przystanki komunikacji miejskiej dużo formatowe reklamy,ogłoszenia o imprezach na ..taśmę klejącą,widzimy później walające się sterty tych papierów na przystankach ,ulicach, w torowiskach .Nie stać miasta na ramki reklamowe???Zamontować na każdym przystanku po kilka nawet ,nie będzie tego syfu dookoła.Myślenie nie boli.
zastanawia fakt jakim kretynem trzeba być widząc przed klatką schodową koszyki na ulotki,gazetki i tranżolić się do klatki ,pchać każdą ulotkę w osobną skrzynkę ,a resztę ***....ć na parapet przy skrzynkach !!! Jak widać myślenie jednak sprawia ból i miejscowa kretynka z miejscowym kretynem unikają bólu,jak ognia :P