70. rocznica aresztowania Aleksandra Sołżenicyna, była pretekstem do rozmowy o braku poczucia tożsamości elblążan. Spotkanie pt. „Sołżenicyn. Od Elbląga do Nagrody Nobla” miało przybliżyć postać pisarza, jego najbardziej znane dzieło - „Archipelag gułag” oraz uświadomić elblążanom, że właśnie w okolicach Elbląga przedstawiciele sowieckiej armii aresztowali i zdegradowali kapitana Aleksandra Sołżenicyna.
Mało kto wie, że noblista, rosyjski pisarz, który zdemaskował mechanizmy działania rosyjskiego reżimu, Aleksander Sołżenicyn, zanim napisał „Archipelag gułag” służył w armii i to randze kapitana. Wrażliwość i inteligencja pozwoliły mu dostrzec nieprawidłowości funkcjonowania rosyjskiego wojska, dla którego życie żołnierzy niewiele znaczyło, a także krytycznie oceniać organizację sowieckich obozów. O swoich spostrzeżeniach i przemyśleniach pisał w listach do przyjaciela, Mikołaja Witkiewicza. Wszechobecni funkcjonariusze NKWD, którzy inwigilowali m.in. korespondencję żołnierzy, aresztowali Sołżenicyna 9 lutego, w okolicach Elbląga, pozbawiając go dystynkcji i rozpoczynając jego jedenastoletnią tułaczkę po więzieniach i łagrach.
Aktorzy elbląskiego teatru: Mariusz Michalski, Lesław Ostaszkiewicz, Jerzy Przewłocki i Marcin Tomasik, zaprezentowali fragmenty książki, stopniowo dozując dramaturgię opisanych przez Sołżenicyna wydarzeń.
Inicjatorami spotkania był dziennikarz i historyk, Tomasz Gliniecki, dyrektor Biura Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego, Jerzy Wcisła i dyrektor Teatru im. A. Sewruka w Elblągu, Mirosław Siedler, którzy są pomysłodawcami utworzenia Komitetu Organizacyjnego na rzecz realizacji idei pn. „Sołżenicyn. Od Elbląga do Nagrody Nobla”. Jej celem ma być rozpropagowanie tego mało znanego epizodu z życia pisarza, który był początkiem drogi Sołżenicyna do późniejszego uznania.
Komitet organizacyjny ma w ciągu roku skonkretyzować ideę, która na dzisiaj obejmuje cztery zadania: nazwanie jednej z elbląskich ulic imieniem Aleksandra Sołżenicyna, wzniesieniem pomnika lub popiersia Noblisty, wykreowania idei szlaku „Od Elbląga do Nagrody Nobla” i ogłoszenie dnia 9 lutego, jako „Dnia tożsamości człowiek wolnego” - mówi Jerzy Wcisła.
Przypadek Sołżenicyna to kolejny wątek elbląski, który może być artystyczną inspiracją – dodaje Dyrektor elbląskiego Teatru, Mirosław Siedler. - Teatr już niejednokrotnie sięgał do tematów związanych z historią Elbląga, by przypomnieć Piekarczyka czy podpalenie hali nr 20 w Zakładach im. Świerczewskiego.
Idea „Dnia tożsamości człowieka wolnego” ma na celu organizowanie w Elblągu, w kolejne rocznice aresztowania pisarza konferencji naukowo-społecznych, których głównym tematem będą problemy związane z totalitaryzmami takimi jak nazizm i komunizm, ale także współczesnymi, jak fundamentalizm islamski czy agresja na Ukrainę. - Rocznica aresztowania Sołżenicyna, w przeddzień starcia dwóch totalitaryzmów w naszym mieście i wreszcie włączenie naszego miasta do Polski na podstawie arbitralnej decyzji mocarstw – to znakomite tło dla takich dysput – twierdzi Jerzy Wcisła.
Jerzy Wcisła ma również nadzieję, że elblążanie, którzy na co dzień nie bardzo identyfikują się z miastem, a lokalny patriotyzm wyrażają zazwyczaj za pośrednictwem internetowego „hejtu”, dzięki tej inicjatywie odnajdą własną tożsamość.
Opinie zgromadzonych na scenie odbiorców były różnorodne. Przeważał jednak sceptycyzm i wątpliwości.
Na pewno powinno być więcej takich spotkań, w których poruszane są tak ważne kwestie – wyznał jeden z uczestników spotkania. – Nie jestem rodowitym elblążaninem i dużo czasu zajęło zanim zacząłem Elbląg traktować jak swoje miejsce na ziemi. Wielu elblążan jest przyjezdnych, ma korzenie gdzieś w Polsce, ale myślę, że warto tworzyć nowe tradycje i pielęgnować lokalny patriotyzm.
Zastanawiałem się nad tym brakiem tożsamości elblążan, o którym mówił pan Wcisła – dodaje inny uczestnik. – Chyba już czas najwyższy tworzyć naszą, dobrą historię tego miasta. Wiadomo, że po wojnie przyjeżdżali tu ludzie z całego kraju, ale minęło już wystarczająco dużo czasu, żeby oni i ich dzieci, a już na pewno wnuki, czuli się tu u siebie. Może wówczas miasto zacznie się w końcu rozwijać?
W czym naprawdę tkwi destrukcyjny dla miasta problem braku tożsamości elblążan? W braku korzeni? Historycznego, wielopokoleniowego uzasadnienia naszej tu obecności, czy braku umiejętności zasymilowania się w tym miejscu mieszkańców, którzy elblążanami stali się często z przypadku? Na te pytania nie odpowiedzieli ani organizatorzy, ani zgromadzona publiczność. Być może jednak propozycje Komitetu Organizacyjnego wywołają dyskusję, która na nie odpowie.
Ja tu czegoś nie rozumiem .Wcisła co ty wyrabiasz - człowieku ty to naprawdę nie wiesz co masz robić .Brak słów
Bardzo dziwny pomysł i nie rozumiem o co tu chodzi? W ogóle nie rozumiem "....Te idee to powołanie w Elblągu ulicy Sołżenicyna, stworzenie jego pomnika czy popiersia, wyznaczenie szlaku, jaki wiódł go od Elbląga do Nagrody Nobla, a także ustanowienie dnia 9 lutego dniem tożsamości człowieka wolnego ..."
Przyznam, że to ciekawy problem aczkolwiek dla mnie rodowitego elblążanina zupełnie nie istotny - bo nigdy nie identyfikowałem sie z miastem, które było kolebką czerwonej (dość niewybrednej) myśli i wyznawców tej religii a także z racji swych korzeni mazowszańskich i warszawskich pobyt wśród ludzi kresów, którymi w znakomitej większości zasiedlono ten gród nie nastrajał pozytywnie i perspektywicznie. To miasto, którego historia zaczyna sie od specjalnego przydziału spirytu dla pana Diaczenki i apoteozy nieprzyjaciół ze wschodu skutkuje jedynie zjadaniem niemieckiego ogona i kompletnym brakiem tejże tożsamości przykrytej bylejakością i ewidentnym brakiem gospodarności jak i polotu w budowaniu codziennego realu.
Kiedy dyrektor teatru zaproponował nam , czyli mieszkańcom Elbląga zmianę szarości naszego życia poprzez wprowadzenie nazw ulic z bajek , aby uczynić miasto bajkowym ostrzegałem :- Ten człowiek nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i jeszcze nie raz Nas zadziwi . I tak się stało . Tym razem z kolegą p. Wcisło proponują wszystkim mieszkańcom odnalezienie swojej tożsamości podobno gdzieś zgubionej . Wielce pomocnym w powstaniu pomysłu okazał się śp. oficer armii radzieckiej , późniejszy więzień i autor książki " Przylądek Gułag " A . Sołżenicyn . I jak tylko postawi się Mu pomnik , to wszyscy ruszymy szukać swojej tożsamości , bo podobno jej nie mamy . Ale mamy zdrowy rozsądek i na poszukiwanie mieszkańcy raczej się nie wybiorą . Zatem Panowie organizatorzy w drogę i powodzenia .
no k-wa a co ma elbląg do sołżenicyna bolszewicy zamkneli bolszewika i o czym tu gadać nie nasza sprawa nie nasz bohater swoich bohaterów mamy na pęczki i ich trzeba przypominać . Gdyby go nie aresztowali on by innych zamykał albo zabijał. Wcisła znowu sie wcisnął pogratulować
Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego wówczas część obszaru Polski, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich różnych narodowości. Z szacunków Związku Sybiraków wynika, że wywieziono wówczas w sumie 1 mln 350 tys. Polaków. W czasie transportu ludzie umierali z głodu, zimna i wyczerpania. Wielu Sybiraków mieszka w Elblągu może pod ich egidą zrobicie " Dzień Tożsamości Człowieka Wolnego" a nie ku czci i pamięci bolszewika który dostał po d-pie od bolszewików i dopiero wtedy zrozumiał co to jest bolszewizm
Cieciorka nie wiesz o co chodzi - to zwykła głupota pożytecznych idiotów
gdyby nie ruscy w 1945 , to elblążanie mieliby tożsamość
Pan Wcisła i większość elbląskich samorządowców, "działaczy", posłów, senatorów z pewnością tożsamości nie ma, to są ludzie dyspozycyjni i zniewoleni zobowiązaniami lub kupieni. Tożsamość nawet jeżeli ją kiedykolwiek mieli sprzedali systemowi. Dlaczego ten kwiat narodu przypisuje swoją miałkość i nijakość przyzwoitym mieszkańcom miasta? W posiadaniu poczucia tożsamości nie przeszkadzają mi ani "niemce" ani "ruskie" nie jest mi do tego potrzebny także Wcisła i Sołżenicyn. Jestem Polakiem człowiekiem wolnym przynajmniej wewnętrznie, wiem gdzie mieszkam, wiem czego ja i mi podobni potrzebują do prowadzenia uczciwego pożytecznego życia. Nie jest to z pewnością "Idea „Dnia tożsamości człowieka wolnego”". Od idei się zaczyna, potem zostaje już tylko ideologia "ale to już było i nie wróci ..
Stanisław Tym w wywiadzie telewizyjnym dawno temu na stwierdzenie pytającej redaktorki, że "był Pan dyrektorem teatru Dramatycznego w Elblągu, odrzekł: bardzo dramatycznego". W obecnym wydaniu chyba aktualne, a szkoda.