Rodzinne biznesy zajmujące się zbiórką, transportem i unieszkodliwieniem złomu, działające na terenie naszego miasta i wynikająca z tego uciążliwa działalność dla mieszkańców okolicznych ulic - tę historię elblążanie znają od kilku lat. Problem złomowców, a szczególnie tego najbardziej uciążliwego, przy ul. Lotniczej, od lat pozostaje węzłem gordyjskim naszego samorządu. Były petycje, kontrole, kary, były mediacje i deklaracja współpracy dla dobra wszystkich stron. Wszelkie podjęte działania spełzły na niczym - złomowce funkcjonują, a hałas nadal nie daje normalnie żyć.
Kluczem do rozwiązania problemów uciążliwych złomowców działających na ulicach: Żuławskiej, Dębowej i Akacjowej, miały być kontrole natężenia hałasu, które miały wykazać znaczne ich przekroczenia, co w efekcie mogłoby skutkować ograniczeniem działalności tych przedsiębiorstw.
Wszystkie wspomniane wyżej złomowiska prowadzą osoby blisko ze sobą spokrewnione, a kontrole przeprowadzone zostały u każdego z przedsiębiorców - I tak na ul. Żuławskiej kontrola wykazała, że przedsiębiorca nie posiada zezwolenia na zbieranie złomu - mówi Krystyna Wątroba, Kierownik elbląskiej Delegatury Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Podkreślam jednak, że brak zezwolenie nie daje Wojewódzkiemu Inspektorowi możliwości wstrzymania działalności; w tej sytuacji możemy nałożyć jedynie karę pieniężną, co też uczyniliśmy. Jednak w naszej ocenie złomowisko na ul. Żuławskiej jest niezgodne z miejscowym planem zagospodarowania dla tego terenu; myślę, że współpracując tu z Urzędem Miasta, uda się tę sprawę rozwiązać.
Trudniej sprawa wygląda ze złomowcami na ulicach Dębowej i Lotniczej - Tu także zrobiliśmy pomiary natężenia hałasu, które wykazały przekroczenie - tłumaczy Krystyna Wątroba. - W pewnym okresie sprawa została przejęta przez Urząd Miasta: został zawiązany komitetem mediacyjny i zawarte zostało porozumienie między mieszkańcami i przedsiębiorcami z Dębowej. Wyznaczono tu zadania, które miały się przyczynić do wyciszenia tego hałasu, min. miał tam powstać płot, który miał pełnić funkcje ekranu akustycznego. Od tamtej pory do delegatury nie wpłynęła żadna ponowna skarga w tej sprawie od mieszkańców - dodaje dyrektor delegatury.
Mediacje nie pomogły
Podobny płot -"ekran" stanął także na najbardziej chyba, uciążliwym złomowisku - tym znajdującym się przy ul. Lotniczej - A raczej blaszane ogrodzenie, które hałas moim zdaniem potęguje jeszcze bardziej - mówi radny Henryk Gawroński (PO), a dyrektor Departamentu Architektury i Urbanistyki UM w Elblągu, Katarzyna Wiśniewska dodaje, że w przypadku instalacji obydwu "ekranów" ich lokalizacji nikt nie zgłosił do Departamentu - To nie może się odbywać w ten sposób. Poza tym w przypadku ul. Lotniczej, blaszany płot nie spełnia żadnej roli tzw. ekranu akustycznego. Są to działania pozorowane - dodaje pani dyrektor.
Urzędnicy nie ukrywają, że ze złomowcem na Lotniczej, problemów jest najwięcej. Przeprowadzono tu dwie kontrole natężenia hałasu: pierwszą, zapowiedzianą, w 2013 roku. Wtedy nie wykazała ona przekroczeń. Ale urzędnicy podjęli także decyzję o przeprowadzeniu drugiej, niezapowiedzianej kontroli, na wniosek prezydenta i mieszkańców. Ta wykazała już przekroczenia hałasu o 2,5 decybela - Inspektor nałożył na przedsiębiorcę mandat, którego ten nie przyjął i odwołała się od tej decyzji wskazując w nim, że kontrola została przeprowadzona z naruszeniem przepisów o swobodzie działalności gospodarczej, bo wszystkie służby kontrolne muszą zawiadomić przedsiębiorców wcześniej o planowanej kontroli - tłumaczy Krystyna Wątroba. - W ustawie jest jednak odstępstwo od tej reguły: jeśli istnieje zagrożenie życia, zdrowia lub zanieczyszczenia środowiska, wtedy kontrole można przeprowadzić bez zapowiedzi.
Inspektorat z tego skorzystał, ale przedsiębiorca od nałożonego mandatu się odwołał. Sprawa trafiła do sądu, a ten do dziś nie rozstrzygnął, czy można było nałożyć karę finansową na złomowiec, czy nie. Także Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, do którego trafiło odwołanie, sprawy do tej pory nie rozstrzygnął. Sytuacja na chwilę obecną jest patowa - To rozstrzygnięcie jest nam bardzo potrzebne bo będziemy wiedzieli, czy my jako instytucja w takich przypadkach możemy nałożyć karę, bo uznaliśmy, że działalność tego złomowca stanowi w jakimś stopniu zagrożenie dla zdrowia mieszkańców - tłumaczy dyrektor delegatury.
W zeszłym roku, wszystkim przedsiębiorcom skupionym w tym biznesie, zaproponowano pomiar natężenia hałasu - nie w ramach kontroli i bez żadnej kary - u każdego z nich, w różnych funkcjach ich działalności i etapach - Po to, żeby wykazać, że te przekroczenia rzeczywiście następują, bo może oni sobie z tego nie zdają sprawy. Niestety nikt nie był tym zainteresowany - dodaje Krystyna Wątroba.
Karać nadal czy przenieść w inne miejsce?
Czy pozostały więc jakieś rozwiązania tego problemu? Radny Zenon Lecyk (PiS) proponuje, by zastanowić się nad przeniesieniem złomowca poza obręb miasta - Może na ul. Żuławską, gdzie także jest bocznica kolejowa lub na ul. Lotniczą? - zastanawia się.
Ta ostatnia lokalizacja była już wielokrotnie rozpatrywana. Miasto bowiem w najbliższym czasie rozpocznie zbywanie działek na ul. Lotniczej, po byłym 14 Batalionie Remontu Wojsk. Już kilka miesięcy temu wskazano, że część jednej z nich, znajdującej się przy wylocie w kierunku ul. Akacjowej, mogłaby zostać zagospodarowana pod ewentualny złomowiec. Jak wskazywał na dzisiejszej Komisji Gospodarczej Sławomir Skorupa, z-ca dyrektora Departamentu Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji, działka ta będzie zbywana w formie przetargu nieograniczonego, na przełomie października i listopada.
Mieszkańcy z ul. Lotniczej nadal interweniują ws. złomowca. Inspektorat Ochrony Środowiska wskazuje, że zwróci się do Departamentu Ochrony Środowiska z prośbą o rozważenie przez nich możliwości nałożenia w formie decyzji nakazania ograniczenia działalności złomowiska.
...wszystkie służby kontrolne muszą zawiadomić przedsiębiorców wcześniej o planowanej kontroli - tłumaczy Krystyna Wątroba. To jak rzetelnie przeprowadzić pomiar hałasu faktycznego, bez zapowiedzi
O ile mnie pamięć nie myli, to pozwolenie na tą dzia lalność do roku 2015 !!!! wydał Pan Słonina. nie wiem jaki miesiąc/. dalej ją prowadzić ,właściciel musi starać się o nową koncesję. I chyba to jest do przemyślenia !!! Dlaczego nikt do tej pory o tym terminie nie wspomina ,chyba radni powinni wiedzieć ???? Teren kolei , ale to miasto wydaje pozwolenie !!! Gdy będzie zbliżał się ów termin , wyjść z propozycją nie do odrzucenia , albo - albo !!! Chyba właścicielowi zależy na prowadzeniu dziełalności ?
Ten złomowiec już miał odebraną koncesję i mimo jej braku działał przez rok a potem co ciekawe dostał nową mimo ciągłych skarg mieszkańców i łamania wszelkich umów. Nic więc nie da wygaśnięcie w 2015. Tu trzeba przede wszystkim dobrej woli przedsiębiorcy.Niestety jak widać nie jest zainteresowany rzetelnymi pomiarami ,ani prawdziwymi ekranami...
Prawda jest taka , urzędnicy muszą działać w ramach obowiązującego prawa a złomowiec nie. Urzędnicy nakłdają kary a złomowiec sobie płaci lub działa ponad rok bez żadnych pozwoleń jak to było w przypadku Lotniczej. Nikt przecież nie chce zabronić działalności złomowcom tylko niech to robią w sposób cywilizowany. Już samo odsunięcie złomowiska pod ulicę akacjową byłoby jakimś rozwiązaniem, no i 40 tonowe składy nie jeździłyby ludziom po palcach przy tunelu dworcowym.
Łapy precz od złomowca! Widzę, że co niektórym marzy się likwidacja kolejnego miejsca pracy?
Mówisz o tych nielegalnie zatrudnionych popołudniami i w soboty? Jak kontrola kończy godziny urzędowania, to zaczyna się praca na ostro.
Czy ktoś widział jakąś bocznicę kolejową na ul. Żuławskiej? - bo ja nie! Jest tam tor linii kolejowej nr 254, ale żadnej bocznicy tam nie ma. Za to duża niewykorzystana bocznica kolejowa jest na ul. Mazurskiej.
Prawda jest taka, że przynajmniej część decyzji pozwolenia na budowę na ulicy Lotniczej zostały wydane prawdopodobnie z naruszeniem prawa. Nikt normalny nie buduje domu w bezpośrednim sąsiedztwie PKP. Mój wniosek jest taki aby zburzyć te budynki a mieszkańców przesiedlić. I po problemie. Tylko kto za to zapłaci ?
Masz rację Prawnik , żeby było lepiej właściciele powstałych zabudowań powinni otrzymać zgodę na budowę od PLK a takowej nie otrzymali . Chcieli mieć jak na wsi to mają.