— Po 75 latach z bólem widzimy, że przywódcy Rosji i niektórych krajów Bliskiego Wschodu nie wyciągnęli żadnych wniosków i za nic mają życie drugiego człowieka — mówił wczoraj (1 września), pod krzyżem katyńskim na cmentarzu Agrykola, prezydent miasta Jerzy Wilk, podczas obchodów 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Tegoroczny jubileusz ma wyjątkowy wydźwięk. Bowiem historia, tego lata, zatoczyła kolejny raz nieszczęśliwe koło.
Wczoraj, 1 września, pod krzyżem katyńskim parlamentarzyści, władze miasta, członkowie Rady Miejskiej, przedstawiciele służb mundurowych i oświaty, kombatanci wojenni, harcerze, uczniowie klas mundurowych i mieszkańcy naszego miasta przyszli oddać hołd wszystkim, którzy oddali życie i zdrowie za naszą Ojczyznę, w trakcie pięciu, wojennych lat. W ciągu całego okresu okupacji niemieckiej w Polsce, w latach 1939-1945 śmierć poniosło ponad 3 miliony Polaków oraz około 3 milionów obywateli polskich pochodzenia żydowskiego.
Dziś, po 75 latach, tragiczne doświadczenie czasu wojny pozostaje wciąż aktualne. Ale nie tylko przez szacunek dla poległych i dla tych, którzy ten trudny czas pogardy przetrwali i są ostatnimi świadkami tego, co człowiek może zrobić drugiemu człowiekowi.
Wyjątkowy wydźwięk ma tegoroczna rocznica obchodów wybuchu II wojny światowej. Historia bowiem, tego lata, zatoczyła kolejny raz nieszczęśliwe koło: dla wielu z nas słowa „nigdy więcej wojny” nie będą niosły żadnego optymizmu; w konfrontacji z tym, co dzieje się dziś na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, niosą one w sobie zupełnie inny ładunek - Po 75 latach od wybuchu II wojny światowej z bólem widzimy, że przywódcy Rosji i niektórych krajów Bliskiego Wschodu nie wyciągnęli żadnych wniosków i za nic mają życie drugiego człowieka. Kierując się bestialskim imperializmem i fanatyzmem, doprowadzają znów do cierpień i śmierci wielu niewinnych ludzi, w tym najbardziej bezbronnych - dzieci. Liczymy jednak na pokojowe rozwiązanie tych poważnych konfliktów - mówił wczoraj prezydent miasta Jerzy Wilk.
„A lato było piękne tego roku...”
75 lat temu Żołnierze znad Warty i Bzury, z Westerplatte i Helu, spod Mławy i z Borów Tucholskich, spod Tomaszowa Lubelskiego i Kocka, ułani spod Krojant i Mokrej, obrońcy Warszawy, Wizny i Twierdzy Modlin, mieszkańcy i obrońcy Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej zaatakowani przez sowieckiego agresora, polegli na strażnicach granicznych Korpusu Ochrony Pogranicza, obrońcy Grodna, Lwowa, Wołkowyska, Sarn i Czortkowa oraz żołnierze spod Kodziowców, Jabłonia, Szacka i Wytyczna, policjanci, kolejarze, pocztowcy, osadnicy wojskowi, młodzież akademicka, harcerze, którzy tworzyli oddziały samoobrony trwając w walce, lotnicy i marynarze, którzy w 1939 roku w bojach powietrzu i na morzu wykuwali chwałę na biało-czerwonej szachownicy i banderach, żołnierze ze wszystkich frontów II wojny światowej, bohaterowie Polskiego Państwa Podziemnego i Powojennego Podziemia Niepodległościowego, którzy do końca pozostali wierni idei wolności, rodacy i żołnierze polscy, którzy w 1939 roku stanęli do walki w obronie Rzeczypospolitej - to oni z marzeniami o wolną Polskę szli do walki o niepodległość.
Ich przesłanie sprzed 75 lat w konfrontacji do wydarzeń, które dziś rozgrywają się poza granicami naszego państwa, stawia pytanie także do nas: czy dziś te idee moglibyśmy realizować my - Ich spadkobiercy? I czy kolejne pokolenia Polaków, w obliczu zagrożenia, będą potrafiły czerpać z Ich etosu wzór patriotycznej postawy i oddania Ojczyźnie?