Czy wprowadzenie przez Rosję embarga na produkty z Unii Europejskiej - m.in. na polskie jabłka ale także mięso, drób, ryby i nabiał - uderzą w firmy z Obwodu Kaliningradzkiego? Analitycy nie wykluczają takiego scenariusza, ale co błędem dla kogoś nauką dla innych. Bo Rosjanie na własną rękę przywożą żywność z Polski. Korzysta na tym pasażerski mały ruch graniczny.
Po wprowadzeniu embarga przez Federację Rosyjską na niektóre produkty żywnościowe, ruch pasażerski na granicy z Obwodem Kaliningradzkim nie zmniejszył się.
Polacy jeżdżą do Obwodu w ramach turystyki handlowej, po to, by kupić benzynę i ropę, a kaliningradczycy kupują w Polsce produkty spożywcze, chemię gospodarczą, czy odżywki dla małych dzieci. Mimo że w sklepach w obwodzie są jeszcze zapasy sprzed wprowadzenia 8 sierpnia przez Rosję zakazu importu produktów z UE, USA, Kanady, Norwegii oraz Australii, na granicy nadal zwiększa się ruch.
Porównując dane z weekendu sprzed wprowadzenia embarga i tego po jego wprowadzeniu wnioski są takie, że podróżnych nie ubyło - 2 sierpnia polsko-rosyjską granicę przekroczyło 5,9 tys. Rosjan, 3 sierpnia 5,3 tys., natomiast 9 sierpnia było to już 6,6 tys., a dzień później - 6,2 tys. - podaje Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
Po wprowadzeniu embarga przez Federację Rosyjską na niektóre produkty żywnościowe, ruch pasażerski na granicy z Obwodem Kaliningradzkim nie zmniejszył się.
Polacy jeżdżą do Obwodu w ramach turystyki handlowej, po to, by kupić benzynę i ropę, a kaliningradczycy kupują w Polsce produkty spożywcze, chemię gospodarczą, czy odżywki dla małych dzieci. Mimo że w sklepach w obwodzie są jeszcze zapasy sprzed wprowadzenia 8 sierpnia przez Rosję zakazu importu produktów z UE, USA, Kanady, Norwegii oraz Australii, na granicy nadal zwiększa się ruch.
Porównując dane z weekendu sprzed wprowadzenia embarga i tego po jego wprowadzeniu wnioski są takie, że podróżnych nie ubyło - 2 sierpnia polsko-rosyjską granicę przekroczyło 5,9 tys. Rosjan, 3 sierpnia 5,3 tys., natomiast 9 sierpnia było to już 6,6 tys., a dzień później - 6,2 tys. - podaje Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
Powyższe nie powinno dziwić: po nałożeniu embarga sytuacja na rosyjskim rynku pogarszała się; mimo iż na kaliningradzkim rynku są towary z UE, to są one droższe niż w Polsce. Obwód wciśnięty między Polskę i Litwę jest regionem silnie uzależnionym od importu produktów spożywczych. Jedyną możliwością zakupu towarów tańszych i lepszej jakości są więc przyjazdy handlowe do naszego kraju. Analitycy wskazują, że na razie w sklepach w Obwodzie są jeszcze zapasy sprzed wprowadzenia przez Federację Rosyjską embarga na produkty żywnościowe, ale sklepowe półki w Kaliningradzie mogą zacząć świecić pustkami już we wrześniu: wtedy polskie sklepy mogą spodziewać się znacznego wzrostu liczby rosyjskich klientów.
Podróżnych w małym ruchu granicznym więc nie ubywa, ale służby celne odnotowały kilka przypadków cofnięcia transportów z żywnością przez Rosjan. I tak np. 8 sierpnia w Bezledach cofnięto jeden transport z drobiem - Zaś w Grzechotkach cofnięto jeden transport z wołowiną. Przez granicę do Obwodu nie przejechały także dwa transporty z drobiem i z wołowiną - podaje rzecznik Izby Celnej.
Warmińsko-Mazurska Straż Graniczna informuje, że na dzień19 sierpnia ruch osobowy na granicy wyniósł 21 100, a od początku roku granicę przekroczyło 4 242 684 osób.
Nieprzewidywalność rosyjskiego realu tak zresztą jak trzcińsko-bagiennego, to jakby wspólnota postsowieckiej rzeczywistości, która niestety jest dla nas wielkim obciążeniem a nie plusem, jak tutaj próbuje nam "wcisnąć dziecko w brzuch" autor dość luźnych dywagacji. Armia paliwiarzy i papierosowej mafii oraz barterowej wymiany to raczej oznaka prymitywnej gospodarki i braku jakiegokolwiek rynku uporządkowanego a więc brak perspektyw i spuścizna rządów czerwonych braci. Z czego tu sie cieszyć - toż to ewidentna porażka, tak zresztą jak real elbląski.
zgadzam się z przedmówca, ruskie nigdy nie będą cywilizowanym partnerem handlowym, te azjatyckie dzikusy mają tak wyprane łby, że myślą że mieszkają w raju, a tak naprawdę to syf kiła i mogiła. Zamknąłbym granicę, wprowadził opłatę za każdorazowy wjazd do Polski, co nas to obchodzi, że nie mają co żreć, popierają swojego "cara" o aparycji debila, przy którym Maciek z Klanu jest uosobieniem geniuszu, to nich ponoszą konsekwencję jego decyzji.
Aleksandra Szymańska zapomniała napisać że na granicy sowieckim ludziom zwracany jest VAT za zakupy zrobione w Polsce - czyli budżet nie zarabia, ponieważ zakupy robione są w sklepach należacych do zachodnich firm, które oczywiście są zwolnione z podatku dochodowego - bo taka jest polityka fiskalna - to zostajemy z reką w nocniku i gdzie tu sens gospodarczy dla nas
dla ruskich powinny być oddzielne półki i ceny przez nich sklepy podnoszą ceny
ludzie kochani średnia pensja w Rosji po przeliczeniu na złotówki to około 400 zł, tak kochani, to nie pomyłka,
Banda nieudaczników wymyśliła embargo, które Rosja ma w d...., Ukrainie to nie pomaga, za to szkodzi polskim przedsiębiorcom (transport, sprzedawcy i producenci). Brawo Donio z ekipą!
Wybaczcie, ale po wprowadzeniu embarga Ruscy zwrotu VAT u nie dostaną, bo zwyczajnie nie mogą wwieźć tego żarcia tylko je przemycają, upychają parówki po drzwiach jak Polacy fajki... wiec VAT idzie do rządu.
zamknąć granice przed kacapami niech zdychają z głodu!! a ze zagraniczne hipermarkety dostaną w dupe to mnie ***o obchodzi!!!!!!!!!!!!!!!KACAPY WON Z POLSZY!!! CZEMU TA MENDA TUSK NIE ZAMKNIE GRANICY???????
do poniżej ciebie powinno się zamknąć rasisto w odpowiednim pomieszczeniu bez klamek !!!! Dziwię się redakcjo ,że nie usuwacie takich wpisów>
Putin wprowaził embargo dlatego, że uniego jest bieda, pieniązki są mu potrzebne dla wojska i na propagandę . Dobrze im było jak z Polski wszystko brali za darmo i dzis trzeba placić , a kasa pusta .