Trwają prace na dziedzińcu elbląskiego Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Młodym archeologom z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznania, którzy w Elblągu odbywają letnie praktyki, udało się już odkopać pierwsze znaleziska. Drewniane założenia krzyżackie, okucia książek, zapinki pasów, ceramika, gwoździe i pieniążki to to , co udało się odnaleźć do tej pory poznańskim studentom, wykopaliska potrwają do 9 sierpnia.
Od 1 lipca na dziedzińcu Muzeum Archeologiczno-Historycznego trwają prace prowadzone w ramach brytyjskiego programu naukowego Ekologia Krucjat poświęcony badaniu początków i ekspansji Krzyżaków. - Mamy wykop założony o powierzchni około 100 metrów kwadratowych, w okolicach wykopu jaki był prowadzony w ubiegłym roku. Wykop ma głębokość 3 metrów. Efekty może nie są spektakularne tak jak w ubiegłym roku, ale dla nas, którzy chcą zbadać historię tego miejsca są – mówi dr Mirosław Marcinkowski, kierownik Działu Archeologii Bałtyckiej Muzeum Archeologiczno-Historycznego pod którego okiem pracują studenci.
– To co udało nam się do tej pory odnaleźć, to jest skraj najstarszego drewnianego założenia. Teraz dochodzimy do tych najstarszych warstw i prawdopodobnie jest to umocniony brzeg, zabezpieczony przed osuwaniem nad jakimś zbiornikiem wodnym. Ciężko powiedzieć czy to fragment zastoiska wodnego czy jakiegoś płynącego cieku. Prawdopodobnie pochodzi z pierwszej połowy XIII wieku, więc z tych najstarszych faz krzyżackiego drewnianego grodu - mówi dr Mirosław Marcinkowski.
Elbląscy archeolodzy, których wspiera 19 studentów z Poznania znajdują przede wszystkim przedmioty codziennego użytku. - Znajdujemy fragmenty podków, dużo gwoździ. W warstwach datowanych na XV wiek są fragmenty okuć książek lub okucia pasów. Nie ma tego dużo, ale na pewno przybliży historię tego miejsca. Liczyliśmy, że będzie więcej elementów drewnianych – dodaje kierownik.
Dla wielu studentów archeologii z UAM w Poznaniu, wykopaliska w Elblągu to fantastyczne doświadczenie zawodowe. O tym, jakie emocje towarzyszą pracom archeologicznym opowiedziały nam Agnieszka Filas i Emilia Pietrzak, studentki drugiego roku archeologii UAM. - Praca jak widać jest żmudna, jest błoto, glina a wiadra, które wynosimy są ciężkie, ale jesteśmy w swoim gronie więc jest przyjemnie – mówi Agnieszka Filas. To kolejne wakacje jakie spędza na wykopaliskach studentka, w czasie ubiegłorocznych zajmowała się ekshumacjami, odnajdowała kości w Polsce zachodniej.
Studenci znajdują fragmenty metalowych elementów, ceramikę i drewniane założenia. - Emocje zawsze są, kiedy coś się znajduje, obojętnie co by to nie było. Zawsze lubiłam historię i filmy o Indiana John'sie, to skłoniło mnie do archeologii. Będąc w Elblągu zwiedziliśmy Muzeum, malborski zamek, który jest przepiękny i okolicę – mówi studentka.
W czasie praktyk na terenie elbląskiego Muzeum pracuje Emilia Pietrzak. - Rok temu kopałam w lesie, to były kurhany wczesnośredniowieczne z ramienia warszawskiego PANu. Praca była zupełnie inna. Tutaj mamy więcej pracy "na łopacie" co jest o wiele bardziej męczące. Pracując w ten sposób można dużo pominąć, więc pracujemy na hałdzie, przebierając to, co koledzy wykopią – mówi studentka archeologii.
Dla studentów UAM nawet odnalezienie kości czy fragmentów metalowych jest dużym przeżyciem. - Trzymam coś, co ktoś kiedyś zrobił, nosił, miał, bawił się tym i pierwszy moment jest niesamowity, kiedy ja to trzymam jako pierwsza od x lat – mówi Emilia Pietrzak. - Kiedy to odleży, możemy to wyczyścić, wtedy widać np. żłobienia na pasach czy nożach, wtedy porównuję te rzeczy z tym, co mamy teraz. Kiedyś bardzo dbano o szczegóły, widać te wszystkie żłobienia, rycia i to jest zachwycające – dodaje.
Studentka przyznaje, że największą radość sprawia jej odnajdowanie przedmiotów metalowych, zapinek, ozdób, siekierek, noży, których w Elblągu nie brakuje - Niektórzy bardziej cieszą się ze znalezisk antropologicznych, kości itp. Zapinkę od pasa i pieniążki znaleźliśmy na samym początku, po pierwszym wkopie, to nas napędziło do dalszej pracy – mówi Emilia Pietrzak.
Zakończenie prac jest planowane na 9 sierpnia, studenci liczą, że uda im się jeszcze odnaleźć skarby, jakie leżą pod warstwami ziemi. - Myślę, że skoro kierownik każe nam kopać, to coś tam na pewno jeszcze będzie – mówi Agnieszka. – Wychodzi nam fragment wałów drzewnych i myślę, że jak zejdziemy jeszcze warstwę niżej to coś znajdziemy. Ciągle wychodzi nam tez ceramika wczesnośredniowieczna, dlatego na pewno coś jeszcze będzie – dodaje Emilia.
widze potencjał, tych młodych ludzi należy zatrudnić przy kopaniu dziury na nowy basen,
Nie Maliniak a Czereśniak lub Burak powinieneś mieć Nick!
Poprawnie "Jeśli kierownik nam każe coś kopać" a nie karze. Drobna rzecz a wstyd wobec studentów.
Pani Filas do roboty a nie siedzieć i sapać.