Od poniedziałku, 4 lutego, rozpoczęła się kwalifikacja wojskowa, która ma na celu sprawdzenie zdolności psychicznej i fizycznej do służby wojskowej i określenia kategorii. Osoba licząca na karierę tego typu, może zweryfikować swoje plany na przyszłość. Co jeśli jednak, wezwanemu nie odpowiada taka aktywność zawodowa? Internauci zastanawiają się, z czym łączy się kwalifikacja i co czeka po niej. I, czy każdy wezwany musi się stawić na badania?
Dla kogo mundur i kamasze?
Logicznie można wnioskować, że skoro takie badania są, to do czegoś służą. Na ustach młodych pojawia się pytanie samozachowawcze: kto dostanie wezwanie? To początek do szkolenia, a nawet - jaka grzywna za niestawienie? - Służba nie jest obecnie zasadniczą, poza określonymi wyjątkami. Generalnie są przyjmowani tylko ochotnicy - mówi major Bogdan Lech, Szef Wydziału Rekrutacji WKU w Elblągu. - W sytuacjach kryzysowych są powoływane przede wszystkim osoby z Narodowych Sił Zbrojnych, a kontrakt tam może podpisać ochotnik, który już odbył kiedykolwiek służbę. Na kwalifikację w tym roku z miasta Elbląg będzie ok. 900 wezwanych. To tzw. rocznik podstawowy, do tego ochotnicy i kobiety, obowiązkowo podlegające. Za niestawienie się grozi grzywna, jednak jest to ostateczność. Wcześniej doprowadzamy taką osobę.
Dodajmy, że pieniądze na zorganizowanie komisji lekarskich - corocznie są przyznawane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
A może jednak?
Młodzi elblążanie odpowiadają na stosunek do służby i takiego rozwoju zawodowego.
Marek: Czasami zastanawiałem się nad służbą wojskową, ma to swoje plusy. Stała pensja, "mundurówka" to stabilna "branża", zawód cieszący się "zaufaniem społecznym". Mimo to, cieszy mnie zniesienie obowiązkowej służby wojskowej, a to za sprawą uwolnienia mnie od widma konieczności bycia musztrowanym, poddanemu rygorowi i - choć podobno już się nie zdarza - fali. Nie znam się na wymaganiach stawianych przed kandydatami do zawodowej służby, nie interesuje się za bardzo tym tematem.
Mateusz Predel: Tak, chciałbym. Obowiązek służby powinien pozostać, bo gdzie jak nie w wojsku możemy doszlifować swój charakter, siłę ducha i miłość do ojczyzny, za która zawodowi żołnierze walczą i oddają życie. Co do kwalifikacji - to bardziej skomplikowane. Z jednej strony myślę, że powinien zostać zwiększony poziom rekrutacji, gdyż osoby nieprzygotowane odpowiednio fizycznie nie dadzą sobie rady. Natomiast z drugiej strony, człowieka można wyszkolić właśnie w wojsku, ale czy aby wszystkich? Osobiście kończę już szkołę policyjną w Szczytnie, więc to nie są tylko puste słowa zza biurka.
Jarosław: Jak dobrze, że tego już nie ma. Teraz spokojnie można robić, co się chce, choćby i nawet pojechać na zmywak albo stopem przez Europę. Kiedyś trzeba było zapisywać się na studia, nawet, jeśli miało się inne plany. Dla mnie wojsko to terror. Sama idea wydaje mi się też bez sensu.
Zdania są różne w stosunku do samej służby, jednak możliwe, że ze względu na sytuację na rynku pracy, w tym roku zgłosiło się rekordowo dużo ochotników, ok. 50 - samych kobiet. Być może nawet pacyfista założy mundur dla pewnej pensji i emerytury przed 40-tką? Albo nagle zmieniają się mody?
Nap
Jest kasa z budżetu to jakoś trzeba ją upłynnić.A to na nikomu niepotrzebne badania lekarskie jak wyżej,a to na wciąż nowe budynki z darmowymi mieszkaniami dla woja (patrz Grunwaldzka,Piechoty ),a to zabawy na poligonach z kałachami ,a to obchody kolejnych rocznic.Coś wojo musi robić skoro jest kasa i etaty.A jak przylecą ruskie jądrowe rakiety balistyczne z Kaliningradu to po prostu sie upiją. Jak zdążą.A reszta niech buli.
tylko że tych 30 letnich emerytów musimy utrzymywać z naszych podatków i żeby mieli te emerytury my musimy pracować do 67 lat a nie 30 ! a co taki żołnierz umie robić ?