W dniu 23 grudnia, zmarł Lech Baranowski - Honorowy Obywatel Elbląga, który w 1945 r. wraz z grupą pocztowców założył pierwszą w Elblągu placówkę Poczty Polskiej. Zaledwie rok temu świętowaliśmy Jego 90-te urodziny.
Takich ludzi nie spotyka się co dzień. Bezinteresowny, uczynny i zawsze tryskający pozytywną energią. W ludziach raziło go chamstwo i lenistwo. Sam, mimo swoich lat, zawsze miał coś do roboty. Lubił pracować w ogródku, majsterkować, być wśród ludzi. Wielką przyjemność sprawiało mu pójście do Teatru.
Uważał, że wygląd zewnętrzny jest wizytówką człowieka, dlatego zawsze starał się być elegancki. Wolny czas spędzał na wycieczkach krajoznawczych, grzybobraniu lub u rodziny w Lęborku.
Swoją żonę Stanisławę poznał na poczcie. Była główną księgową Wojewódzkiego Urzędu Pocztowego i miłością jego życia. Od 1997r. pan Baranowski był wdowcem. Na ścianie w jego salonie honorowe miejsce zajmuje ich ślubne zdjęcie.
We wrześniu ubiegłego roku mieliśmy zaszczyt i niewątpliwą przyjemność opublikować wywiad z Lechem Baranowskim. Oczarował nas swoją klasą, dobrymi manierami, pozytywnym nastawieniem do życia i nawet obcych ludzi oraz niesamowitą pamięcią. Każdego traktował, jak przyjaciela. Może dlatego był lubiany przez wszystkich.
Z sercem na dłoni i miłością do ludzi w oczach, przychodził na wszelkiego rodzaju lokalne uroczystości. To, co działo się w naszym mieście nie było mu obojętne. Mówił, że największe szczęście jakie go spotkało, to jego rodzina i oddani przyjaciele. Był niezmiernie wdzięczny, że dożył prawnucząt, które były jego oczkiem w głowie.
My jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że go znaliśmy.
Pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w czwartek, 27 grudnia. Jak poinformowała nas córka Lecha Baranowskiego, data uzależniona jest od formalności, których rodzina będzie musiała dopełnić przed pochówkiem.
O dokładnym terminie pogrzebu poinformujemy by każdy mógł uczestniczyć w ostatniej drodze tego wspaniałego człowieka, elblążanina z wyboru.
Cześć Jego pamięci.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja:
Pogrzeb pana Lecha Baranowskiego odbędzie się w czwartek, 27 grudnia, o godz. 12.00 w Kościele pw.Wszystkich Świętych w Elblągu (ul. Agrykola 7).
Cześć jego pamięci!
Miałam nadzieję z Nim porozmawiać. Był skarbnicą wiedzy o czasach minionych i dobrym, życzliwym Człowiekiem. Coraz trudniej o takich ludzi. Spoczywaj w spokoju [*]
Ja natomiast miałem zaszczyt być sąsiadem Pana Lecha przez kilka lat. Wspaniały człowiek, sypiący mnóstwem historii, nadających się do niejednego filmu. Przy tym zawsze uśmiechnięty i obecny na ważnych dla miasta wydarzeniach. Trudno też ocenić jego wkład w budowę fundamentów dla lokalnego patriotyzmu, który w mieście określanym przez nas samych często niepochlebnymi przymiotnikami, jest tematem trudnym, co jeszcze bardziej niezwykłą czyniło Jego bezwarunkową miłość do Elbląga. Będzie Pana brakowało.
Był wspaniałym sąsiadem i niezwykłym człowiekiem!!! Będzie nam brakowało Pogody ducha, uśmiechu i życzliwości, jaką nas darzył.Niech spoczywa w pokoju!!!
Najbliższym Pana Lecha składam Szczere Wyrazy Współczucia od całej naszej rodziny. To wielka strata takich życzliwych i pogodnych ludzi jak Pan Leszek , w dzisiejszych czasach już trudno spotkać. Znaliśmy się ponad pół wieku. Jako dzieciak podjadałem pszczołom Pana Leszka pyszny miód, a on za to woził mnie swoim pięknym motocyklem, już nie pamiętam czy to było DKW, czy SHL. Po wielu latach spotkaliśmy się w Ratuszu Staromiejskim na 90-tych urodzinach Pana Lecha, i mnie poznał z imienia i nazwiska. W naszej pamięci pozostanie Pan jako zawsze uśmiechnięty i nigdy nie odmawiający pomocy człowiek. Niech Pan spoczywa w pokoju.
Zostanie Pan zawsze w naszej pamięci jako wielki POZYTYW , takich ludzi już się mało co spotyka, zaszczytem było być Pana sąsiadem , byliśmy jak rodzina ,spoczywaj w pokoju kondolencje dla córek Krysi i Basi
kazdy kiedys umrze
Dwóch Wybitnych Elblążan odeszło w tym roku... Ś.p. S. Wójcicki i L. Baranowski....Nie spoczywają w pokoju....
nieśmiertelny z Iraku, nie ma nieśmiertelnych lecz są - jak powiedział kiedyś słynny bokser - ś.p. Jerzy Kulej - źle trafieni.
Miałem okazję bo poznać w paźziernku 2012 byłem u niego w domu... swoje przezył więc widocznie pani śmierc wezwała go do siebie. Szkoda ale przecież człowiek umiera taka nasza natura ;)