Rząd przyjął projekt ustawy deregulacyjnej, która zawody taksówkarza i pośrednika nieruchomości uczyni łatwiej dostępnymi. - Na rynek nieruchomości wejdą osoby, które będą chciały wyciągnąć korzyści przede wszystkim dla siebie – prognozuje pośrednik od lat działający na elbląskim rynku nieruchomości.
Informację o tym, że rząd przyjął po wielomiesięcznej dyskusji przyjął projekt ustawy deregulacyjnej, podała dwa dni temu Gazeta Wyborcza. Uwolnionych ma być aż 50 zawodów, m. in. adwokatów, notariuszy, przewodników, taksówkarzy i pośredników nieruchomości
Początkowo planowano całkowite zniesienie egzaminów licencyjnych dla taksówkarzy, co wywołało falę protestów kierowców w całej Polsce. Najgłośniej było słyszalne oburzenie taksówkarzy z Warszawy, którzy zwracali uwagę, że łatwiejszy dostęp do zawodu i wzrost liczby taksówek w mieście w praktyce oznacza dla nich mniejsze dochody.
Projekt ustawy w obecnym kształcie zakłada, że gminy liczące powyżej 100 tys. mieszkańców będą mogły przeprowadzać egzaminy dla taksówkarzy. – Testy na przykład z topografii miasta są potrzebne, bo GPS nie załatwi sprawy, kiedy wskazany adres jest nietypowy, albo klient nie zna dokładnego adresu, ale wskazuje nam charakterystyczne znaki – przekonuje pan Stanisław, taksówkarz od 1974 roku. – W tej chwili osoba która wsiada do taksówki, ma prawo czuć się bezpiecznie. Musimy zresztą przedkładać zaświadczenie o niekaralności. W momencie, gdyby tego zabrakło i każdy mógłby wsiąść na taksówkę, to już nie byłoby takie oczywiste – dodaje nasz rozmówca. Przyznaje, że napływ nowych kolegów po fachu mógłby być zgubny również dla elbląskich taksówkarzy, bo już w tej chwili liczba taksówkarzy w Elblągu znajduje się na granicy opłacalności.
Znaczące zmiany szykują się dla zarządców i pośredników nieruchomości. Nie będą już potrzebowali licencji. Wystarczy, że ukończą gimnazjum i uzyskają wpis do rejestru ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. – Pośrednikiem nieruchomości będzie mógł zostać każdy, nawet osoba bez jakiejkolwiek znajomości rynku nieruchomości i nikt tego nie zweryfikuje – tłumaczy Jarosław Kraiński, pośrednik nieruchomości od 18 lat. – Zresztą nie tylko wykształcenie przestanie być wymagane, również zaświadczenie o niekaralności. Łatwo można sobie wyobrazić, do czego to może doprowadzić – dodaje. - Na rynek nieruchomości wejdą osoby, które będą chciały wyciągnąć korzyści przede wszystkim dla siebie. Ministerstwo mówi: klienci zweryfikują. Klienci zweryfikowali już Amber Gold i utracili swoje majątki – podsumowuje Kraiński.
Projekt ustawy został przekazany do Sejmu, jednak nie wiadomo kiedy zajmą się nim posłowie. Nowe przepisy wejdą w życie najprawdopodobniej dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jak nieoficjalnie podaje "Gazeta", w najbliższych dniach resort sprawiedliwości ogłosi kolejną grupę zawodów przeznaczonych do deregulacji. Ma ich być ok. 90. Do kolejnej tury deregulacyjnej przesunięto takie zawody jak mechanik wiertni, spawacz w odkrywkowych zakładach górniczych i spawacz w zakładach górniczych, które początkowo były w projekcie.
Polska zajmuje pierwsze miejsce na starym kontynencie pod względem liczby zawodów regulowanych – tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską w 2011 r. W naszym kraju jest ich aż 380. Dla porównania w Wielkiej Brytanii jest ich 218, a w Niemczech 152.
No i proszę jak się nie ma metody na bezrobocie,to uwalnia się jakieś tam 50 zawodów.Ja idę dalej-uwolnić wszystkie zawody!!! niech każdy ma dostęp do pracy,nawet ten po podstawówce.Żart!!!
zakłaam własnie biuro pośrednictwa, marża za posrednictwo nie bedzie wieksza niż 0,5 % od wartości, juz niebawem profesionalna strona internetowa do państwa dyspozycji i fachowa profesionalna obsługa, pracowałam w biurze posrednictwa i wiem, że obecne ceny za posrednictwo to rozbój w bialy dzień
Bardzo dobrze. Zdrowa konkurencja a co za tym idzie tańsze koszty dla indywidualnego klienta. POPIERAM.
Bardzo dobrze konkurencja obniża ceny zawsze gdy jest duża podaż usług prosta ekonomia. Nie głosuje na PO ale popieram działania Pana J.Gowina szkoda że wszyscy w tym PO nie są tacy jak on.
w dobie GPS, za wskazanie punktu na mapie i wkopanie w grunt kawałka betonowego kolcka geodeta zarzadal 500 zł, twierdzac, że to tanio, za taka usługę nie wiecej niż 50 zł sie należy
Śmieszą mnie argumenty przedstawione przez pośrednika. - jakoby ten prowadził swoją działalność dla idei a nie dla kasy. Poza tym żądanie prowizji sięgającej 3-5% wartości sprzedanej nieruchomości np 500.000 x 3% = 15.000 zł. to zwykłe (....) Przy aktualnym dostępie do ksiąg wieczystych on-line cóż może złego zrobić pośrednik - no chyba, że zaprezentuje inną nieruchomość niż kupujący nabędzie :-) Poza tym przed pośrednikiem nie zawiera się umowy, lecz przed notariuszem. Deregulacja doprowadzi do normalności w stawkach oraz, co ręczę własną osobą, włożonym sercem i zaangażowaniem, a nie masówką jak to jest teraz.
porównanie do Amber Gold źle świadczy wypowiadającym to porównanie. Chyba że sam wpłacił - to tym bardziej.
Ustawa deregulacyjna jest jak najbardziej potrzebna. Potwierdzaja to komentarze elblążan w przeciwieństwie do tezy zawartej w tytule publikacji. Opieranie się na wypowiedziach zainteresowanych nie czyni publikacji obiektywną. Zdrowa konkurencja i wolny rynek jest szansą na eliminację istniejących układów korporacyjnych i nieformalnych grup interesów. Nie wieszczę tego co wieszczą sami zainteresowani, a za ich pośrednictwem autor(ka) artykułu. Konkurencja wśród dziennikarzy także być powinna.
Uśmiechnąłem się czytając, że "na rynek nieruchomości wejdą osoby, które będą chciały wyciągnąć korzyści przede wszystkim dla siebie". Jeśli pan pośrednik chce, żeby jego argumentację traktować poważnie, sam też nie powinien traktować odbiorcy jak idioty. W jakim celu jeśli nie dla własnych korzyści wykonują ten zawód obecni pośrednicy? Powołaniem może być zawód nauczyciela albo strażaka, nie pośrednika nieruchomości.
W Elblągu i okolicach obrót paliwami sam się uwolnił od koncesji i pozwoleń.