Czy taksówki w Elblągu przestaną jeździć?

Choć od 5 lat stawka za przejazd taksówką w naszym mieście nie uległa zmianie, to dla elblążan 7 zł za trzaśnięcie drzwiami, a potem dodatkowe 2 zł za każdy kilometr zdaje się być astronomiczną kwotą. Taksówkarze załamują ręce, gdyż nadszedł czas, w którym przejażdżka taksówką stała się towarem luksusowym.

- Taksówkarzem jestem trzeci rok. Na razie zawiesiłem działalność, ale jej nie wyrejestrowałem – opowiada 65-letni elblążanin. - To rynek pracy spowodował, że zostałem taksówkarzem. Kilkadziesiąt lat byłem na stanowiskach kierowniczych. Niestety teraz, dla takich roczników jak mój, nie ma pracy - mówi. – Problemy pojawiły się już pierwszego dnia. Dochody taksówkarzy niewiele przekraczają koszty ubezpieczeń, składek, eksploatacji samochodu itp. Jeżdżąc 24 godziny na dobę nie byłbym w stanie utrzymać siebie i samochodu. Ekonomię szlag trafił.

- Po 25 latach na taksówce mam dość. Pracuję po 14 godzin od poniedziałku do soboty, a w niedzielę jeżdżę do obiadu, i miesięcznie zarabiam 800 zł – stwierdza jeden z elbląskich taksówkarzy. – Kiedyś nie było tak źle, ale teraz, jak 1200 zł miesięcznie trzeba wydać na paliwo, 300 zł na składkę do korporacji, to dla mnie zostaje 800 zł.

- 800 zł? Chyba brutto – poprawia taksówkarz zapytany o możliwość zarobienia takich pieniędzy. - Od tego trzeba odjąć koszty paliwa, koszty wymiany oleju, filtrów, klocków hamulcowych, bo przecież stan techniczny musi być wzorowy. Skąd można na to brać pieniądze? Z kasy żony? Jeżeli ja przez noc utarguję 70 zł to już jest cud.

Wszystko byle nie taksówka?

Elbląscy taksówkarze z przykrością stwierdzają jednogłośnie, że w dzisiejszych czasach ludzi po prostu nie stać na to, by z taksówki skorzystać. - Jest to efekt biedoty w narodzie – mówi pan Bogdan. - Dlaczego ludzie nie jeżdżą taksówkami tylko kombinują, a to żeby koleżanka gdzieś podwiozła, żeby syn przyjechał. Wszystko, byle nie taksówka. Tak ludzie kombinują, bo taksówka dzisiaj jest dla dobrze zarabiających osób.  Ciężko chory człowiek nie ma na lekarstwa, to co on będzie o taksówce myślał, a czasem serce się kraje, jak widać, że ludzie ledwo co ze szpitala wychodzą i trzęsąc się idą na przystanek, bo nie stać ich na taksówkę. A jak są za wysokie stopnie to czeka na następny autobus. To jest tragedia w narodzie.

- Ludzie nie mają pieniędzy – potwierdza kolejny elbląski taksówkarz. -Dużo młodych powyjeżdżało, dużo ludzi w Elblągu nie ma pracy, a ci, co ją mają zarabiają grosze. Ci bogaci jeżdżą swoimi samochodami. W Polsce nie ma klasy średniej.

Chcę być w korporacji, ale mnie nie stać

W Elblągu działa obecnie 9 korporacji. To zastanawiające zważywszy na fakt, że w Krakowie działa ich 14.  – Zarejestrowanych taksówkarzy w Elblągu jest około 300 – zdradza pan Bogdan. – W korporacji jest 10, 15 taksówkarzy. Ale teraz korporacje doszły do wniosku, że będą się łączyć, żeby przetrwać na rynku. Dzięki temu koszty jednego biura odpadają.

Skontaktowaliśmy się w elbląskimi korporacjami, by dowiedzieć się czy rzeczywiście mają one w planach połączenie. W Truso Taxi, Hallo Taxi i Jolivet Radio Taxi zapewniono nas, że na razie nie rozważają  podjęcia takich decyzji.

Taxi Drozd zostało zlikwidowane, a większość pracujących w nim taksówkarzy przeszło do Eltax, które dzięki temu nie musi nawet myśleć o połączeniu się z inną korporacją.

Nadal czekamy na odpowiedź z Axel Taxi, Tele Taxi, Mivico Radio Taxi, Rabat Stowarzyszenie Radio Taxi  oraz Plus Radio Taxi.

- Korporacja, żeby mogła się utrzymać potrzebowałaby z 30 taksówkarzy – zaznacza pan Paweł. – Koszty są duże. Trzeba zapłacić pensje dyspozytorkom, zapłacić za nie ZUS, zapłacić za biuro, telefony, prąd. Żeby te składki nie były za duże potrzebna jest duża ilość taksówkarzy. Jeszcze przynajmniej ze cztery korporacje się zamkną. Reszta będzie dążyć do połączenia się. Może niektórym uda się utrzymać samodzielnie. Zobaczmy jak to wyjdzie, ale jedno jest pewne. Dobrze nie jest.

- Mnie nie obchodzi co się stanie z tym wszystkim – oznajmia 26-letni kierowca taksówki. – Ja zostaję tu do końca miesiąca i wynoszę się za granicę. Skończył mi się mały ZUS, a i z nim mi się nie przelewało. Jakbym miał być na dużym to bym musiał dokładać do tego interesu. To jest chore.  To przecież jak się pracuje, to chce się za to pieniądze. W Polsce to jest jakieś nieporozumienie.

- Dwa lata temu był taki boom na ten zawód. Młodzi ludzie myśleli, że to fajna sprawa pojeździć taksówką i że tu się zarabia Bóg wie jakie pieniądze. Po dwóch latach, kiedy skończył im się mały ZUS porzucali parę – opowiada taksówkarz z 25-letnim stażem. – Ja, choć już nie jedno na taksówce przeżyłem, też muszę wyjechać. Ćwierć wieku jeździłem po Elblągu, ale sentyment mnie nie nakarmi. Moje dzieci od dawna namawiają mnie, żebym wyjechał do nich za granicę i w końcu im się udało. Zapowiada się na to, że ze 100 taksówkarzy odejdzie.

- Na początku byłem w korporacji, ale szybko się z niej wypisałem – dodaje pan Bogdan. - Tam dochodzą koszty w granicach 250-300 zł miesięcznie. W zależności od ilości zrzeszonych w danej korporacji taksówkarzy, tyle się płaci składki. Każdy woli jeździć na tzw. mały daszek, czyli na własny rachunek, bo wtedy te 250 zł ma się dla siebie, ale nie każdy może sobie na to pozwolić, bo bez korporacji jest ciężej. Wtedy jeździ się bez radia i informacji, gdzie się ma jechać.
O wysokiej pensji nie ma co marzyć?

Słuchając historii elbląskich taksówkarzy, zarówno tych pracujących w różnych korporacjach, jak i tych, którzy zdecydowali się jeździć na własny rachunek, temat pieniędzy wzbudzał największe poruszenie. - Mój kolega, który ma ponad 70 lat też jeździ taksówką i kiedy około godz. 19.00 mówi mi, że udało mu się utargować brutto 48 zł to mi włosy stają dęba – opowiada pan Bogdan. - Człowiek jak ma utarg w granicach 50-60 zł brutto to się cieszy. Tylko czy to jest warte siedzenia w taksówce od świtu do zmierzchu?

- Grupa zawodowa emerytów mundurowych stanowi 97 proc. taksówkarzy w Elblągu – stwierdza jeden z elbląskich taksówkarzy. - Oni mają z 2 tys. zł emerytury, to dla nich te parę złotych to tylko dodatkowy dochód. A oni dodatkowo nie płacą tysiąca złotych  ZUS-u, ani nawet 570 zł, tylko 243 zł. Taksówki dzięki nim będą jeździć, bo tylko ich będzie stać na to, by nimi jeździć i mieć co do garnka włożyć.

Paragon ważna rzecz?

Kto chociaż parę razy korzystał z usług taksówkarza, ten wie, że czasem pada pytanie „a paragon to potrzebny?”.  Co dla kierowcy to oznacza? - Ja zawsze dawałem paragon pasażerowi. Co mniej kulturalni zostawiali mi go na siedzeniu w taksówce, inni nie chcieli go zabierać, ale ja dawałem, bo przecież ja za rolkę musiałem zapłacić, to czemu mam nie dać paragonu? Kopię tego wydruku muszę mieć też dla Urzędu Skarbowego. Trzeba to trzymać przez 5 lat. Ale jeśli ktoś pyta czy ma wydrukować paragon to nie oznacza, że chce się z czegoś wykręcić – zapewnia taksówkarz. - My jeździmy na karcie podatkowej i bez względu na to, ile utargujemy to nigdy nie przekroczymy 19 proc., bo nikt na taksówce nie przekroczy 80 tys. zł rocznie, które jest wymagane, aby przejść do wyższego pułapu.

9 zł? Da pan rabat!

- Ludzie są niesamowici. Jak wyjdzie na liczniku 11 zł, to pasażer chce się ze mną targować i zapłacić 10 zł – dodaje pan Bogdan. -  Jakby wyszło 110zł, to ja miałbym z czego opuszczać, a tak to co ja mogę? Nasi pasażerowie nawet jak jest 9 zł to potrafią się targować. Zamiast dać 10 zł i nie pytać o resztę, to ludzie się oburzają, że nie chcę dać jakiegoś rabatu.

- Coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których ludzie kombinują, co by tu zrobić, żeby zapłacić mniej. Zachowują się tak, jakbyśmy żądali strasznie dużych pieniędzy. I teraz nie wiem co gorsze, czy człowiek, który wie, że go nie stać, więc nie wejdzie do taksówki, czy ten, który się na to zdecyduje, a potem marudzi i kombinuje – mówi 48-letni kierowca.

Choć wszystko wskazuje na to, że elblążanie nie mają się czego obawiać i taksówki nie znikną tak prędko z ulic naszego miasta, to po rozmowie z taksówkarzami można stwierdzić, że decyzja o zlikwidowaniu jednostki wojskowej w Elblągu wydaje się nieprzemyślana. W końcu jeśli zabraknie emerytowanych mundurowych, to kto podejmie się tej pracy?