Progi zwalniające, zwane spowalniaczami bądź „leżącymi policjantami” to sposób na kierowców lubiących szybką jazdę. Tylko czy na pewno? Czy taka przeszkoda jest skuteczna, a te rozmieszczone w różnych punktach naszego miasta zawsze są potrzebne? No i czy ich konstrukcja jest znormalizowana, czy wielkość spowalniaczy to dzieło przypadku?
Są w mieście takie miejsca, w których zdjęcie nogi z „gazu” jest szczególnie ważna. Na pewno warto, by w okolicy szkół kierowcy zachowywali szczególną ostrożność zwalniając nawet poniżej dozwolonej prędkości. Spowalniacze pomagają, by kierowcy nie tylko o tym pamiętali, ale również zmuszają do zastosowania. - Progi są montowane lub demontowane z uwagi na bezpieczeństwo ruchu drogowego oraz na wniosek mieszkańców. Każda propozycja jest wnikliwie analizowana – zapewnia Departament RIiD.
Spowalniacze mogą być wykonane z różnych materiałów. W naszym mieście, jak zapewnia Departament RIiD, 92 szt. to progi wykonane z tworzyw sztucznych z tego 6 szt. to progi wyspowe (3 z nich połączone są z przejściami dla pieszych, a kolejne 3 mają kształt wyspowy i zlokalizowane są na trasach komunikacji miejskiej), 4 szt. z polbruku jako progi wyspowe (na trasach komunikacji miejskiej Moniuszki, Sobieskiego), 1 szt. próg z masy bitumicznej (Sochaczewska).
Według ostatnich szacunków wymiana progów w Elblągu to koszt ok. 70 000 zł. Mają być one wymieniane sukcesywnie, w ramach posiadanych na bieżące utrzymanie dróg środków. - Średni koszt zakupu i montażu 1 progu zwalniającego, o dł. ok. 6m, wraz z niezbędnym oznakowaniem pionowym, to wydatek 5 000 zł – wyjaśnia Departament RIiD.
W Elblągu progi zwalniające funkcjonują zarówno na drogach publicznych, zarządzanych przez Prezydenta, jak i na drogach osiedlowych, zarządzanych przez spółdzielnie czy zarządców wspólnot. Jak podaje Departament Rozwoju Inwestycji i Dróg, na drogach publicznych jest zamontowanych i funkcjonuje obecnie 97 progów zwalniających. - Tego typu urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego są instalowane w mieście od roku 2005. Co roku podlegają przeglądowi kontrolnemu, a naprawa urwanych elementów jest realizowana w ramach robót utrzymaniowych dróg – informuje Departament RIiD. - Z uwagi na intensywny ruch drogowy w wielu lokalizacjach coraz częściej widoczne jest wytarcie żółtych elementów odblaskowych.
Chyba jednak nie tylko intensywność ruchu na drodze powoduje niszczenie elementów odblaskowych. Niektóre progi są jedynie przeszkodą dla samochodów o niskim zawieszeniu. Przyjrzeliśmy się jak wygląda pokonywanie tej przeszkody zamontowanej na ulicy Węgrowskiej, naprzeciwko Szkoły Podstawowej nr 18. Wyraźnie widać, że szczyt progu jest uszkadzany przez podwozia, które ocierając się podczas przejazdu ścinają wierzchołek przeszkody.
Chwila obserwacji wystarczyła by stwierdzić, że samochody dostawcze i większe samochody osobowe przejeżdżają przez spowalniacz nie zwalniając. Inne zwalniają, wręcz zatrzymują się przed przeszkodą. Zapytaliśmy kierowcę Nissana Almery, który tak właśnie postąpił przed pokonaniem progu, skąd taka ostrożność? - Zwykle przed tego typu przeszkodami zwalniam do 20 km/h, ale tutaj to nic nie da, bo wtedy uderzam podwoziem o próg - mówi kierowca. - Muszę każdorazowo zwolnić niemal do zera i z jedynki ruszyć by nie uszkadzać auta.
Wygląd uszkodzonego spowalniacza potwierdza słowa naszego rozmówcy. Przyczyną jest zapewne fakt, że próg przy ul. Węgrowskiej jest o 3 cm wyższy od przewidzianych w przepisach 7 centymetrów. Czyżby w tym miejscu największym zagrożeniem dla uczniów SP 18 byli kierowcy małych aut?
sa progi i sa progi, te tzw. gumowe np.na baluckiego ktore sa w miare dobre, i reszta jak te na moniuszki gdzie nawet autobusy maja ciezko oraz te asfaltowe np. na oseidlu "za politechnika" gdzie nie ma dwoch takich samych, kazdy inaczej zrobiony
Totalna bzdura autorko tekstu. Wysokość progu nie ma tu nic do rzeczy. Ważna jest szybkość najazdu auta na próg zwalniający. Uszkodzenia, o których piszesz wynikają z tego, że samochód najeżdża na próg ze zbyt dużą prędkością. Jeśli auto pokona przeszkodę z odpowiednią szybkością, nie ma zagrożeń dla podwozia i samego progu. I taką właśnie rolę mają progi - samochód musi wytracić prędkość niemal do zera.
Progi spowalniające powinny być tylko na drogach osiedlowych a nie na normalnych ulicach.Jazda ulicą powinna usprawniać ruch a nie go spowalniać.Nawet jeśli to od tego są znaki ograniczające prędkość a nie progi.
Super progi są na Beniowskiego wyrzucone pieniądze w błoto.
Oczywiście, że progi są potrzebne, tylko zależy gdzie. Tam, gdzie jeżdżą autobusy instalacja progów to bzdura, np na Moniuszki. po pierwsze bezpieczeństwa pasażerów i nie ma tu znaczenia, czy kierowca zatrzyna się i będzie wolno wjeżdżał na próg. Po drugie cudowna chmura spalin.
~ map - jesteś teoretyk. Widzę jak przejeżdżają przez opisany próg duże samochody, dla których to pryszcz i nawet nie otrą się o przeszkodę, a małe, nawet wolno jadąc trą podwoziem. Nie mądrz się i nie czepiaj bez sensu, tylko sprawdź, jak ja
Bo nie mogą jeżdzić szybko i najeżdżać z pełną prędkością na próg.Są znaki ograniczenia prędkości a i tak nie zwalniają auta.PROGI SA DOBRE.
Nic nie zmieniać auta niech sobie wymienią.
A czemu na ulicy Uroczej przy szkole 19 spowalniaczy nie ma?.Tylko patrzeć jak dojdzie do jakiegoś nieszczęścia, wtedy się znajdą...
Progi zrobili tylko brak do nich konserwatorów - nie ma kto naprawić = wystających śrub, pourywanych plastyków itp