„Jeszcze kilka lat temu mówiło się o tym, aby nie sprzedawać alkoholu szesnastolatkom, teraz ten wiek znacznie się obniżył. W trakcie kampanii podejmiemy szereg działań, które, mamy nadzieję, doprowadzą do tego, że za kilka lat widok dziecka raczącego się piwem, będzie czymś rzadko spotykanym”.
W ten sposób, Oliwier Pietrzykowski ze Stowarzyszenia Młodych Demokratów, wraz z radnym Jerzym Wcisłą i posłem Piotrem Cieślińskim, zapowiadał akcję społeczną „STOP sprzedaży alkoholu nieletnim!”, która swój początek wzięła w lipcu zeszłego roku.
Ażeby jakiekolwiek akcje przyniosły wymierny skutek, oprócz istotnych działań, podjętych na ich rzecz, współpracy organizatorów kampanii, sprzedawców, służb i innych instytucji, musi być także prowadzone jej sprawne monitorowanie, analizy i statystyki. Czy i w tym przypadku było podobnie?
- W trakcie działań składających sie na kampanię „STOP sprzedaży alkoholu nieletnim!”, Stowarzyszenie Młodych Demokratów rozwiesiło ok. 150 plakatów i 50 naklejek – wyjaśnia Oliwier Pietrzykowski. Stowarzyszenie zorganizowało również dwa spotkania z terapeutą dla dwóch rodzin, które zgłosiły się z problemami.
Czy sklepy w Elblągu zaangażowały się w tę akcję i współpracowały ze służbami, w trakcie tej kampanii? Sami sprzedawcy różnie odnosili się do istoty całej kampanii - Generalnie spotkaliśmy się z pozytywnym odzewem – mówi młody demokrata - Przede wszystkim panie ekspedientki kierowały nas do "szefostwa", a szefostwo jak szefostwo - "proszę zostawić plakat i jak będzie gdzie, to się powiesi". Było też sporo sklepów gdzie bez problemu akcja znalazła spełnienie. Były to przede wszystkim małe sklepiki.
Sam Pietrzykowski przyznaje jednak, że kampania nie była monitorowana, a jej działania sprowadziły się w zasadzie to rozwieszenia plakatów w sklepach i dużych dyskontach – Monitoring, jako taki, nie był prowadzony z tego względu, że nikt nie jest w stanie ocenić na jakim poziomie jest sprzedaż i dostępność alkoholu dla nieletnich – mówi przewodniczący SMD - Natomiast dysponując własnymi nakładami nie byliśmy w stanie przeprowadzić kompleksowych badań, a nie ukrywam że byłyby przydatne - żałuje demokrata.
- Temat nie jest wdzięczny – przyznaje Oliwier Pietrzykowski - Generalnie sprzedaż alkoholu nieletnim zaczyna być na rękę coraz większemu gronu osób, a widok 14-latka z piwem nie robi na nas wrażenia. Najwyraźniej tylko zaostrzenie przepisów koncesyjnych, tym bardziej dla sklepów sieciowych może coś zmienić, aczkolwiek nie byłbym tego taki pewien.
Cała kampania trwa jednak nadal i jak na razie nie będzie podsumowana - Będziemy ją wznawiać co jakiś czas, czyli kiedy będą środki i wówczas będą organizowane małe spotkania ewaluacyjne – podkreśla Oliwier Pietrzykowski.
Czy opisywana akcja społeczna przyniosła wymierne skutki? Trudno powiedzieć, gdy nie ma się w ręku statystyk i analiz podsumowujących kampanię po roku, od jej wprowadzenia. Zapewne była i jest ona ciekawym i dobrym pomysłem. Braknie w niej być może jednego - zaangażowania w nią samorządów, celem zbudowania szerokiej koalicji na rzecz ograniczenia dostępności napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim. W ramach takiej kampanii, do urzędów miast i gmin oraz gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, organizacji społecznych, a także sklepów na terenie miasta, dystrybuowane powinny być bezpłatne pakiety materiałów edukacyjno – informacyjnych. A w dotarciu do adresatów kampanii w całej Polsce, pomagać powinni funkcjonariusze Policji, którzy również powinni monitorować przebieg działań w swoich gminach.
Na chwilę obecną jednak, teza młodego demokraty z zeszłego roku, o mieście wolnym od dzieci sączących piwo, jak na razie, nie sprawdza się. A szkoda, gdyż parafrazując stare przysłowie rzec by można – pozory mylą. Dowód, już jednak nie.
przyniosla takie skutki jak jazda cala dobe na wlaczonych swiatlach mijania!!! czyt,ZADNE!!!!
Każdą taką akcje poprę i będę popierał mimo mizernego rezultatu.Lepiej coś robić w tym kierunku, niż siedzieć przed "netem" i tylko narzekać.