Wczoraj o godz. 17.00 w Ratuszu Staromiejskim odbyło się drugie, z cyklu pięciu otwartych spotkań poświęconych „Strategii promocji Elbląga na lata 2012-2015”. Pod wczorajszą dyskusję został poddany program budowy submmarki Elbląga – z podziałem na trzy główne: submarkę biznesową, dla mieszkańców i submarkę turystyczną. Niestety, wczorajsze spotkanie, tak jak i ostatnie, nie cieszyło się zbytnim zainteresowaniem elblążan.
Na sali Ratusza Staromiejskiego znalazła się garstka tych samych, kilkunastu osób, którzy są stałymi bywalcami tego typu spotkań, począwszy już od konsultacji dotyczących „Analizy społeczno-gospodarczej Elbląga”, pod którą debaty odbywały się na przełomie kwietnia i maja br.
Zaistniało więc podstawowe i najważniejsze wręcz pytanie, czemu te konsultacje mają służyć, skoro cieszą się tak nikłym zainteresowaniem mieszkańców miasta? - Mieliśmy nadzieję, ze elblążanie podzielą się swoimi spostrzeżeniami co do kształtu strategii, chcieliśmy porozmawiać o tym, co mieszkańcy chcą umieścić w tym dokumencie – wyjaśniał wczoraj Rafał Gruchalski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej UM Elbląg. – Ciągle uważam, że te konsultacje są potrzebne – mówi - Szanujemy swój i państwa czas i gdybyśmy uważali, że te spotkania to mają być „sztuką dla sztuki” nigdy byśmy się tu nie spotkali.
Co nie zmienia raczej faktu, że dokumentem "Strategia promocji Elbląga na lata 2012-2015", jak i samymi konsultacjami z nim związanymi, zainteresowana jest garstka ludzi.
Podział submarek
Prezentując na wczorajszym spotkaniu program budowy submarki Elbląga, skupiono się na trzech, wyodrębnionych w tym dokumencie, a które mają stanowić trzon programu budowy strategii promocji naszego miasta.
Submarka biznesowa porządkować będzie całokształt działań miasta w sferze gospodarczej i inwestycyjnej, w zakresie spójności działań marketingowych, zgodnych z założeniami marki Elbląga. - Podstawową rolą submarki powinno być wspieranie rozwoju gospodarczego i polityki inwestycyjnej miasta – mówił Arkadiusz Kowalczyk z UM Elbląg prezentując tę część „Strategii”.
Adresowana jest ona do przedsiębiorców działających w Elblągu, elbląskiego otoczenia biznesowego, środowisk naukowych, jak również do inwestorów i otoczenia biznesowego spoza Elbląga. Program submarki biznesowej, zgodnie z tytułem "Zainwestuj w Elbląg", ma docelowo spowodować wzrost inwestycji, co zaowocuje zintensyfikowaniem rozwoju gospodarczego. Filarami tej submarki ma być Elbląski Park Technologiczny i małe i średnie przedsiębiorstwa elbląskie zrzeszone w klastrach.
Submarka dla mieszkańców ma przede wszystkim pełnić rolę integracyjną, wiążącą mieszkańców z Elblągiem. Drugą istotną rolą jest pobudzenie (poruszenie) i ukierunkowanie energii drzemiącej w mieszkańcach. Ważne jest uświadomienie elblążanom, że mają wpływ na rozwój swojego miasta. Współdecydują o tym, co się w nim dzieje i jak wygląda.
- Problem tylko polega na tym, że mieszkańcy nie są jak widać zainteresowani jej częścią i działaniami - wskazywał wczoraj na prawie pustą salę jeden z debatujących, obecnych na spotkaniu.
Filarem dla tej części submarki, ma być elbląska Starówka, jako doskonały przykład energii Elbląga i jego mieszkańców.
Trzecia i ostatnia, submarka turystyczna ma umożliwić realizację dążeń turystycznych miasta oraz branży turystycznej z Elbląga i okolic. – W tej kwestii pewnym novum tej strategii będzie określenie Elbląga jako centrum regionalnego – wyjaśniał wczoraj Jerzy Wcisła – Chcemy się skupić na promocji miasta poprzez region, a nie poprzez Elbląg sam w sobie – podkreślał przewodniczący Rady Miejskiej.
Filarami głównymi tej marki mają być Starówka w Elblągu, rzeka Elbląg jako część Pomorskiego Szlaku Wodnego, Park Krajobrazowy Wysoczyzna Elbląska w granicach miasta (Bażantarnia i Góra Chrobrego jako tereny rekreacyjne).
Strategia jako dokument zbyt ogólnikowy?
Na wczorajszym spotkaniu debatujący ciągle zwracali uwagę na to, że strategia jest dokumentem zbyt ogólnikowym. – Poprzez hasła: przyjazny, ambitny, energetyczny, intrygujący sprawia, że oscylujemy wokół pustych frazesów, które nic nie znaczą – zaznaczała wczoraj część dyskutantów. - To sprawia, że ten dokument, zamiast Elbląga, mógłby mieć w swojej nazwie Wrocław lub Gdańsk. Ta strategia pasuje w zasadzie do każdego miasta Polski – podkreślali.
– Strategia musi być ogólnikowa bo jest tylko pewnym założeniem, punktem wyjścia, od którego chcemy wyjść – bronił dokumentu Rafał Gruchalski.
I to do elbląskiego Urzędu Misata będzie należało ułożenie precyzyjnego harmonogramu działań, na podstawie strategii ogólnej i pomysłów zaproponowanych przez mieszkańców. Działania te przyjęte są jednak jako etap długofalowy, który rozliczyć będzie można za ok. 2 lata.
Na wczorajszym spotkaniu dyskutanci zwracali również uwagę na:
- brak w „Strategii.. wyraźnego filaru, który ma wyróżniać Elbląg wśród wielu podobnych miast Polski. Kiedyś takim filarem-wyznacznikiem miasta była marka piwa EB. Dziś takiego trzonu miastu brakuje.
- brak w tym dokumencie elementu, wydarzenia, które będzie do Elbląga ściągać turystów. Pomysłów w tym miejscu było wiele, co świadczyć może o wielkiej kreatywności i zaangażowaniu chociaż części mieszkańców w działania związane z promocją i rozwojem miasta. Proponowano np. rekonstrukcję działań związanych z wyzwoleniem Elbląga. Jerzy Wcisła szeroko roztrząsając ten problem na wczorajszym spotkaniu zaproponował np. odtworzenie bitwy morskiej na Zalewie Wiślanym z 1463 roku, jako jednej z atrakcji, która turystów ma przyciągać do Elbląga.
- brak zintegrowanej oferty turystycznej dla gości przyjeżdżających do naszego miasta, np. „Elbląg w trzy dni”
Mieszkańcy zwracali również uwagę na potrzebę odbudowy ciągu kamieniczek nad rzeką Elbląg i stworzenie na bulwarze dawnego fisher placu.
Wczorajsze spotkanie w Ratuszu Staromiejskim po raz kolejny pokazało, ze komunikacja na linii Mieszkaniec Miasta-Urząd Miejski nie działa najlepiej. Ciągle chyba podstawowym problemem jest brak zaufania obywatela do władzy - naleciałość z okresu dawnego systemu, który powodował jego izolację od spraw państwa i spychał go do roli bezwolnego pionka. Niestety sami urzędnicy latami stwarzali takie bariery, które teraz dopiero, nieznacznie, i bardzo powoli zaczynają się kruszyć. W rozpatrywanym przypadku konsultacji społecznych widać to aż nadto, kiedy obserwujemy na sali debat tylko kilka osób, poświęcających swój czas i pomysły na rzecz nowej wizji naszego miasta.
Taa, "Elbląg w trzy dni" - dzień pierwszy: CARREFOUR, dzień drugi: KAUFLAND, dzień trzeci LECLERC. Chociaż z drugiej strony, żeby to jeszcze były galerie, w których rzeczywiście można utknąć na cały dzień, tak jak Bałtycka. A tu co...? Ech, Elbląg smutny Elbląg.
ostatnie zdanie najtrafniej obrazuje problem naszego miasta, problem, który nie powstał tak z nikąd tylko jest efektem nieudolnych rządów i ignorancji obecnej władzy.
Ostatnie zdanie tego artykułu - słowo "chyba" jest wyraźnie niepotrzebne. I tak z UM nikt nie będzie słuchał mieszkańców, ponieważ liczy się tylko wizja Nowaczyka i taką trzeba realizować by utrzymać się na posadzie. Zresztą nie chodzi tu o miasto a o zapewnienie następnej kadencji. Coraz więcej młodych ludzi stąd wyjeżdża a miasto starzeje się i popada w ruinę. Niestety nie mamy niczego i nie będziemy mieli co mogłoby przyciagnąć turystów. To nie jest miasto turystyczne i nigdy nie będzie bo nie jest ono związane z warmią i mazurami tylko z morzem i zalewem.Tu zawsze był przemysł i zapewne wróci razem z bisnesmenami z Dubaju i Chin. Ha ha...
Byłem wczoraj na tym dość smutnym spotkaniu. Jak słusznie zauważył pod koniec spotkania pewien młody mężczyzna, wyraźnie czuło się podział na "My" - za stołem i "oni" w sali. Ten słabiutki dokument zwany strategią ( za wielkie pieniądze) nie wskazuje miastu żadnego dalekosiężnego celu ( jak Księżyc dla administracji Kenediego), jest stekiem ogólników, haseł i życzeń (niezbyt pobożnych). Oznacza to, że co rok lub dwa urzędnicy z Ratusza będą mogli dowolnie zmieniać koncepcję rozwoju miasta marnując przy tym nasze pieniądze. Strategia jest tak napisana, aby to urzędnicy, nie mieszkańcy po tzw "konsultacjach" mieli nieskrępowane możliwści realizacji wizji własnych, a nie ELBLĄŻAN. Dlatego też WY powinniście przyjść na następne spotkanie, aby nie obudzić się z ręką w nocniku za kilka lat.
Jaka turystyka? Dlaczego dalej wciskana nam jest turystyka? Co Elbląg ma do zaoferowania? Bo chyba nie odbudowaną starówkę.
tu chodzi o kasę na kolejne wybory a nie o rozwój i promocję Elbląga
submarka turystyczna? proponuję zdjęcie Jerzego w motorówce
Marką Elbląga powinno być piwo EB
Głąb wolski nie rozumie że podstawą aktywności społecznej jest praca i bezpieczeństwo socjalne, a w drugiej kolejności odpowiedzialność władzy, czyli ponoszenie konsekwencji materialnych społecznych i moralnych własnej nieudolności lub działalności przestępczej. Nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek we wolsce przeczytał uczciwy artykuł o tych kwestiach.
Niech lepiej kupią dużego gimbusa i wywiozą tych darmozjadów w piź..dziec... ;)