Prawdziwy głód to wyraźny sygnał, że kończą się zapasy energetyczne i trzeba je uzupełnić. Odczuwanie go świadczy o obecności odpowiedniej ilości enzymów trawiennych w ustach, na ścianach żołądka, w trzustce, wątrobie i jelicie cienkim. Z kolei jedzenie bez głodu, czyli folgowanie zachciankom wywołuje biochemiczny stres dla kilku głównych narządów, co na dłuższą metę rujnuje metabolizm.
Bodźce zewnętrzne, takie jak reklama, zapachy, zdjęcia eksponujące jedzenie oraz reagowanie na swoje zachcianki, niepohamowaną ochotę i własne nawyki powoduje, że trudno jest nam odróżnić prawdziwy głód od apetytu. Naturalny instynkt został stłumiony i spożywanie posiłków wymyka się spod kontroli.
Głód fizjologiczny jest łatwy do kontrolowania, można go odczuwać nawet kilka godzin bez potrzeby natychmiastowego zaspokojenia. Powstaje w brzuchu i stopniowo narasta, nie domaga się „zapychania”. Zaspakajanie głodu następuje w sposób świadomy, dokładnie wiemy ile i co jemy , nie mając po posiłku wyrzutów sumienia.
Apetyt pojawia się nagle i musi być zaspokojony natychmiast. Pojawiają się zachcianki na konkretne produkty – zwykle tłuste, słodkie, słone potrawy bądź przekąski i rafinowane węglowodany.
Apetyt rodzi się w głowie, zaczynają nas męczyć uporczywe myśli na temat konkretnych produktów lub generalnie jedzenia - „coś bym zjadł, ale nie wiem co”. Zaspokajanie apetytu wymyka się spod kontroli, jemy więcej niż wynika to z potrzeb organizmu, z czasem dla samego smaku. Często jednak apetyt na konkretne produkty wynika z problemów metabolicznych lub niedoborów składników odżywczych, w które bardzo uboga jest żywność przetworzona.
Apetyt na słodkie może być spowodowany niedoborem chromu. Niedobór występuje u osób z zaburzoną tolerancją cukrów, w tym węglowodanów. Chrom współdziała w z insuliną w regulowaniu poziomu cukru bądź glukozy we krwi. Dobre źródła biologicznie aktywnego chromu to drożdże piwne, czarny pieprz, wątroba cielęca. Uzupełnienie chromu zapobiega skokom insuliny i zmniejsza apetyt.
Niedobór witaminy z grupy B również manifestuje się „chętką” na coś słodkiego. Witaminy z grupy B wspomagają metabolizm węglowodanów - zbyt mała ilość w pożywieniu, słabe przyswajanie lub wyczerpywanie zapasów spowodowane nadmiernym stresem lub właśnie nadmiernym spożywaniem węglowodanów powodują zbyt małe dostarczanie energii komórkom, uczucie zmęczenia i ochotę na coś słodkiego, zwykle w postaci ciasta, pączków, drożdżówek. Odczuwając niepohamowaną chęć na czekoladę i desery czekoladowe możemy podejrzewać, że brakuje nam: siarki, fosforu oraz tryptofanu i magnezu.
Apetyt na węglowodany rafinowane, czyli bułeczki, chleb, bagietki, makaron, pierogi może oznaczać niedobór azotu. Bogate w ten pierwiastek są: warzywa, fasola, orzechy.
Apetyt na kwaśne - większość z nas zna to uczucie, gdy ślinka napływa na samą myśl o kiszonej kapuście. Ochota na nią, jak i na cytrusy, ogórki kiszone, grzybki w occie może świadczyć o niedoborze magnezu lub niedoborze kwasu żołądkowego, co jest przyczyną m.in. złego trawienia białek i nieprzyswajania witamin.
Apetyt na pikantne dania - chęć na potrawy ostro przyprawione pieprzem, chili, curry może być objawem niedoboru cynku, który wypłukuje (oprócz żelaza i wapnia) kwas fitynowy zawarty w nieoczyszczonym ziarnie. Pieczywo z pełnego przemiału jest zdrowe pod jednym warunkiem – musi być pieczone na prawdziwym zakwasie. Dobrym źródłem cynku jest czosnek, pestki dyni, słonecznika, wątroba wołowa, większość grzybów, jajka, rośliny strączkowe. Ochota na ostro przyprawione dania może sygnalizować również zaburzenia przemiany materii – ostre przyprawy przyspieszają trawienie.
Apetyt na mięso - marzenia, a nawet sny o solidnym befsztyku lub tatarze sugerują niedobór żelaza lub zaburzenia w jego wchłanianiu.
Apetyt na słone produkty - lubimy przekąski: chipsy, paluszki, słone orzeszki, frytki, a to może być spowodowane niedoborem sodu, chloru lub krzemu. Najczęściej świadczy jednak o odwodnieniu. Sól wiąże wodę i zatrzymuje w komórkach - jeśli jesteśmy słabo nawodnieni, instynktownie mamy ochotę na coś, co zatrzyma proces utraty wody.
Apetyt na ryby i owoce morza - może oznaczać problemy z tarczycą albo niedobór jodu, wapnia lub kwasów tłuszczowych omega 3.
Zachowując kontrolę nad swoim apetytem nauczymy się odczuwać fizjologiczny, prawdziwy głód i zaspakajać go w zgodzie ze swoim organizmem. Odczuwanie pierwotnego głodu ma sporą korzyść, mianowicie opóźnia, a nawet odwraca proces skracania telomerów DNA – odpowiedzialnych za starzenie się.
Słuchanie biologicznych potrzeb ciała nie jest łatwe w dobie zalewu taniej żywności i reklamy. Musimy wykazać się wewnętrzną ostrożnością, wrócić do instynktu. Organizm sam wie najlepiej, czego potrzebuje - musimy się tylko wsłuchać w sygnały, które daje nam ciało.
ek.
Źródło: „Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia?” DoreenVirtue
