Jak co roku w okresie wakacji Departament Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM Elbląg przypomina, że obowiązuje całkowity zakaz kąpieli w rzece Elbląg i w Kumieli. Informują o tym również specjalne znaki.
Rozpoczęły się wakacje, a wraz z nimi sezon na kąpiele i odpoczynek nad wodą. Departament Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego zwraca uwagę na corocznie powracający problem, jakim są cieszące się wyjątkową popularnością dzikie kąpieliska.W Elblągu jest ich kilka i każde z nich jest niebezpieczne!
Do takich miejsc w szczególności zaliczyć trzeba rzekę Elbląg w rejonie mostu kolejowego przy ul. Junaków, a także tzw. „ciepłą wodę” przy ul. Mazurskiej. Miejsca te nie bez powodu kojarzone są z wypadkami i utonięciami. W okresie wakacyjnym będą one pod specjalnym nadzorem patroli wodnych różnych służb mundurowych- policji, straży granicznej lub ELWOPR, które będą surowo egzekwować przepisy. W tych miejscach ustawiono znaki zakazu kąpieli. Za złamanie zakazu kąpieli grozi mandat karny - do 250 zł lub kara nagany. Tę kwestię reguluje art. 55 kodeksu wykroczeń.
Bardzo niebezpiecznym miejscem do schłodzenia jest również koryto rzeki Kumieli, na wysokości wodospadu w Parku Dolinka. Jest tam wyjątkowo ślisko, a nurt wody spadającej z wodospadu jest niezwykle silny. Miejsce to, choć posiada wydzieloną plażę, nie jest przeznaczone do kąpieli. Apelujemy do rodziców i opiekunów, aby sprawdzali, gdzie ich dzieci spędzają czas wolny, ale przede wszystkim sami nie zabierajmy naszych pociech na dzikie kąpieliska. W takich miejscach o tragedię nietrudno.
Pamiętajmy! Każde zauważone niedozwolone zachowanie należy zgłosić Policji, Straży Miejskiej lub Miejskiemu Centrum Zarządzania Kryzysowego (tel. 55 239-30-40), które przekaże informację do stosownej służby. Nic jednak nie zastąpi zdrowego rozsądku, o który apelujemy podczas wakacji. Lekkomyślność i brawura często ma cenę życia lub zdrowia.
Urząd Miejski w Elblągu
"Zakaz" jest słuszny, bo przecież jedynym dozwolonym, nadzorowanym i bezpłatnym miejscem rekreacji w mieście są szuwary Adolfa w których Wróblewski od kilku lat obiecuje niecki do moczenia nabiału męskiego. Wystarczy zakaz i już niebezpieczeństwa nie ma. Wiele miejsc, w tym wczasowisk, mających dostęp do rzeki czy jeziora poradziło sobie wspaniale budując w wodzie "dok" z odpowiedniej siatki zanurzonej w wodzie. W Elblągu mamy szuwary i czekanie deweloperów na zmęczenie ludu tematem "odkryty basen" , tak jak "portem" który zniknął jako frazes wyborczy - nie ma go w żadnej paszczy. A "dok" w rzece Elbląg jest możliwy i nie drogi.
I kolejny rok to samo. Wydał Wróblewski zakaz kąpieli i na tym koniec. Wstyd i żenada. Mieszkańcy dalej nic nie mają na lato. Zero miejsca do kąpania i wypoczynku.
Więc w Babicy nie obowiązuje zakaz ??
Jakieś niedopatrzenie popełnił ten "kryzysowy" - wg narracji i "ekspertyz" posiadanych przez Wróblewskiego, rzeka jest państwa i ono za nią odpowiada. Dlaczego więc zakaz na wodach pisowskich wydaje Wróblewski który tej wody nie lubi? To ta woda jest państwowa, miejska, niczyja?
Kiedy rozliczenie urzedasow odpowiedzialnych za doprowadzenie basenu przy spacerowej do ruiny? Swoim niechlujstwem i niegospodarnością narazili nas na ogromne koszty podniesienia tego obiektu z gruzów. Powinni za to zostać skazani co najmniej na 15 lat za niegospodarność. Ich majątki przejąć, zlicytować i przeznaczyć na odbudowę basenu. Elblążanie tego oczekują. Mam nadzieję że jak PIS wygra w Elblągu to się weźmie za rozliczenie łotrów którzy dopuścili się tej niegospodarność i dalej chodzą na wolności.
Jak się nie ma wyobraźni, polotu i zdolności organizacyjnych to się nic nie da zrobić, Ważne jest trwać na stołku i pilnować by go ktoś nie przejął.