Łukasz Tazuszel wczoraj, 21 maja, rano wyruszył na rowerze z Elbląga do Zakopanego. 700-kilometrową trasę zamierza pokonać jadąc non-stop, bez przerwy na sen. Wyzwanie podjął, aby pomóc w zbiórce pieniędzy na leczenie pani Anny, chorej na ostrą białaczkę szpikową.
Pani Anna jest żoną oraz kochającą mamą. Jej świat zawalił się, kiedy usłyszała przeraźliwą diagnozę - ostra białaczka szpikowa. Kiedy świat zmagał się z pandemią, Ania musiała rozpocząć walkę o swoje życie. Kobieta przeszła przeszczep szpiku kostnego, ale choroba ponownie dała o sobie znać. Konieczne jest długotrwałe leczenie. Pani Ania jednak się nie poddaje. Jej historia poruszyła Łukasza Tazuszela, który postanowił połączyć swoją pasję do rowerów z akcją charytatywną. Jego przejazd non-stop z Elbląga do Zakopanego został wylicytowany przez dwie elbląskie firmy, za 2 tys. zł, które wspomogą leczenie elblążanki.
Lokalne media szeroko rozpisywały się o chorobie Pani Ani, mocno w całą akcję zbierania pieniędzy na nierefundowane leczenie włączyła się też lokalna społeczność. Postanowiłem włączyć się w akcję w dość nietypowy sposób, poprzez wystawienie na licytację przejazdu rowerem non-stop. Wybrałem dystans 700 km i podobną cenę wywoławczą - 700 zł. Ku mojemu zaskoczeniu, po paru dniach zaciętej licytacji wygrywającą kwotą było 2000 zł. Zwycięzcami okazały się dwie elbląskie firmy Budokop oraz Rowery Wadecki
- mówi o akcji Łukasz Tazuszel.
Pan Łukasz rowerową akcję charytatywną zorganizował po raz drugi. W ubiegłym roku wjechał na "Mount Everest pod Elblągiem" dla małej Marysi.
Dzięki poprzedniej akcji dla Marysi dowiedziałem się gdzie są moje granice, zarówno jeśli chodzi o odporność fizyczną jak i psychiczną, że można je sukcesywnie przesuwać dzięki treningowi. Jeśli można mówić o jakimkolwiek komforcie podczas 30-godzinnej jazdy na rowerze, to właśnie 700 km w wykonaniu non-stop jest na jego granicy
- dodaj pan Łukasz.
Akcja 700 km non-stop rozpoczęła się w piątek (21 maja) w Elblągu. Pan Łukasz wystartował o godz. 6 rano. Przez pierwsze kilometry trasy towarzyszyła mu grupa elblążan, pasjonatów dwóch kółek. Resztę trasy pokona samotnie, jadąc bez przerwy na sen. Do Zakopanego planuje dojechać w sobotę, 22 maja, o godz. 9.20. Podróż cyklisty możemy śledzić TUTAJ.
To całkowicie niezdrowe...nie popieram!
Szerokiej o bezpiecznej drogi i jazdy.
Jak to bez snu przecież w czasie jazdy sobie pośpi.😄