W milczeniu, modlitwie i medytacji, ponad 450 osób wyruszyło w piątkową noc z Elbląga na liczące po około 40 km trasy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Jej uczestnicy mieli do wyboru trzy zróżnicowane pod względem trudności drogi: do Fromborka, Zielonki Pasłęckiej i Tolkmicka. Pierwsi z nich dotarli do celu wczesnym sobotnim porankiem.
Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się po raz pierwszy w 2009 roku. Idea akcji narodziła się w trakcie spotkań Męskiej Strony Rzeczywistości, a jej twórcą jest ksiądz Jacek Stryczek, prezes Stowarzyszenia Wiosna, znanej m.in. z innej akcji Szlachetna Paczka. Postawione przed uczestnikami zadanie jest jasne: do przejścia jest ponad 40 km, w nocy, w milczeniu i o własnych siłach. Zeszłoroczna Ekstremalna Droga Krzyżowa cieszyła się rekordowym zainteresowaniem. Ponad 25 tys. osób wyruszyło w 177 tras w całej Polsce i 11 zagranicą. Najdłuższa z nich miała 100 km.
Od trzech lat Ekstremalne Drogi Krzyżowe organizowane są również w Elblągu. Wydarzenie to realizowane jest w naszym mieście przez Wolontariat Misyjny Salvator, parafię św. Brata Alberta w Elblągu oraz wspólnotę Mężczyzn Boga. Przygotowania do tegorocznej drogi trwały od kilku miesięcy. W tym roku uczestnicy, oprócz dwóch znanych wcześniej tras, mieli do wyboru nową, trzecią.
W pierwszym roku dostępna była tylko trasa do Fromborka, na którą wyruszyło bardzo dużo osób. Z tego względu chcieliśmy tą ilość rozłożyć na połowę i kolejnego roku stworzyliśmy drugą trasę do Zielonki Pasłęckiej, by ludzie mogli ją przeżywać bardziej w samotności i ciemności. To był dobry ruch, który spodobał się uczestnikom. W tym roku z inicjatywy wspólnoty Mężczyzn Boga utworzyliśmy jeszcze jedną, trzecią trasę tzw. czarną do Tolkmicka. To trasa najtrudniejsza, wiodąca głównie po Wysoczyźnie Elbląskiej, wzniesieniami, pagórkami i lasami, która kończy się w kościele Św. Jakuba Apostoła w Tolkmicku
– mówi Katarzyna Borejko, koordynator Elbląskiej Drogi Krzyżowej.
Każda z trzech tras posiada określony poziom trudności. Najłatwiejsza o długości 42 km prowadzi przez łąki i pola do Sanktuarium Jezusa Miłosiernego w Zielonce Pasłęckiej. Nieco trudniejsza jest licząca 40 km trasa do Fromborka, która prowadzi m.in. wzdłuż Zalewu Wiślanego, po wałach i torach nieczynnej linii kolejowej do fromborskiej Archikatedry.
Przejście najszybszej trasy zajmuje minimum 8 godzin, natomiast najtrudniejsza trasa do Tolkmicka to minimum 12 godzin. Tak naprawdę jednak każdy idzie według własnych sił i własnym tempem, więc rozpiętość czasowa jest duża. Niektórzy potrzebują na pokonanie drogi ok. 8 godzin, a niektórzy po 12-13 godzin. W zeszłym roku pierwsze osoby doszły do Fromborka o godz. 5 nad ranem
– tłumaczy Katarzyna Borejko, koordynator Elbląskiej Drogi Krzyżowej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa w Elblągu cieszy się każdego roku niesłabnącym zainteresowaniem. Świadczy o tym chociażby liczba zapisów.
Na kilka godzin przed startem mieliśmy zapisanych około 450 osób. Są to osoby m.in. z Elbląga, Gdańska, Olsztyna, ale też wielu innych miejscowości z całego województwa warmińsko-mazurskiego i pomorskiego. Jest to liczba porównywalna do tych z dwóch poprzednich edycji. Przedział wiekowy uczestników waha się od 15 do 65 roku życia. Najwięcej osób zapisało się na Frombork, a porównywalna ilość na Zielonkę Pasłęcką i Tolkmicko
– informuje Anna Borejko, która koordynowała proces zapisów na EDK w Elblągu.
Ekstremalną Drogę Krzyżową rozpoczęła wspólna Eucharystia w Kościele św. Brata Alberta przy ul. Częstochowskiej. Tuż po niej po godzinie 21 na trasę wyruszyli pierwsi jej uczestnicy. Wśród nich znalazł się m.in. Dawid Piotrowski, który na trasę EDK wyruszył już trzeci raz.
Do tej pory brałem udział w obydwu edycjach EDK. Dla ludzi młodych jest to szansa, by zobaczyć kościół z innej strony. Osobiście uczestniczę w niej, bo chcę inaczej przeżyć drogę krzyżową. Zamiast półgodzinnej, tradycyjnej drogi w kościele, jest to całonocny marsz, wyrzeczenia i poświęcenie czegoś od siebie. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, by znaleźć w sobie tę chęć, by poświęcić całą tą noc i przejść drogę krzyżową. Dla mnie osobiście problemem nie była kondycja, bo chodziłem już wcześniej na pielgrzymki. To jest jednak zupełnie coś innego. W nocy, gdy dochodzi zmęczenie, to idzie się zupełnie inaczej niż na pielgrzymce. Pozwala to jednak przeżyć zupełnie inaczej ten czas
– przyznaje Dawid Piotrowski.
.... ja co dzień przechodzę drogę krzyżowa od 7,30 d0 15,50....
Pseudo katolicy pisu ruszyli na drogę krzyżową w pokucie za swoje błędy
Co to za zwyczaj obyczaj bo nie kumam?
Stryczek to niezły kawał wała "Ks. Jacek Stryczek: Jezus wcale nie kazał się dzielić. To mit. Nie ma nic niemoralnego w zarobkach prezesów" https://www.tygodnikpowszechny.pl/ekonomia-ksiedza-stryczka-32929
nawiedzonych dewotow nie brakuje ale ze az tylu mlodych?chyba ze nie maja co robic albo maja wyprane mozgi na pielgrzymce jak na pielgrzymce moze dzietnnosc sie poprawi
no cóż... są różne zboczenia.
Choroby psychiczne leczy się A nie publicznie z nimi obnosi.
Wielki niepokój wśród różnej maści znafcuf w komentach . Faktycznie , cięzko ogarnąć działanie ludzi opisanych w artykule , jeżeli samemu co najwyżej poklika się w necie ,wyrabia poglądy na sprawy w tiwi enie, a wysiłek kojarzy się z pójściem na zakupy do dyskontu . .I jak tu wtedy zakumać ten"" zwyczaj obyczaj"" ?
moja droga krzyzowa to walka o lepsze jutro
Niby 40 km to jest extremalnie ? żenada .