Wszyscy o nich słyszeli, wszyscy tez wiedzą, w jaki sposób działa. Jednak wyłudzeń na tzw. "wnuczka" czy "kuzynkę" jest coraz więcej. Tylko w tym roku w stolicy kraju doszło tym sposobem do wyłudzeń na kwotę ponad 10 mln zł. Łupem oszustów padają osoby starsze. także w Elblągu. A złodzieje są coraz sprytniejsi, bo w swej bezczelności podają się już nawet za... policjantów.
Elbląska policja nie ukrywa, że łupem oszustów podających się za bliższą lub dalszą rodzinę: wnucząt, czy kuzynek, jest w naszym mieście coraz więcej: w tej chwili funkcjonariusze pracują nad kolejną sprawą dotyczącą oszustwa na starszej osobie - Tym razem sprawcy, wykorzystali łatwowierność 82 letniego mężczyzny i jego żony. Starsze małżeństwo zostało oszukane metodą „na kuzynkę”. Stracili 7000 zł oddając je oszustce, która dała im w prezencie 60 Euro i 2 bransoletki koloru złotego - mówi asp. Katarzyna Trochimczuk z zespołu prasowego KMP w Elblągu.
Metoda jest prosta: "upolować" starszych, ludzi, przedstawić się podać za daleką kuzynkę lub dawno nie widzianego kuzyna. Starsi ludzie często maja słaba pamięć; w swej łatwowierności zapraszają "kuzynostwo" do mieszkania: oszust czy oszustka wiedzą, co mają dalej robić. Tak było w przypadku wspomnianego, starszego małżeństwa - Kobieta poszła z małżeństwem do ich mieszkania, a tam opowiedziała im historię, że wygrała dużo pieniędzy w totolotka i część chciałaby im dać, gdyż z całej rodziny najbardziej lubi właśnie ich. Kiedy wręczyła im już zwinięte w rulon banknoty Euro, powiedziała jednak, że chciałaby za nie złotówki - podaje asp. Trochimczuk.
W efekcie starsi ludzie oddali kobiecie wszystkie oszczędności - 7 tys. zł. Ta w zamian włożyła jej do portfela jak mówiła 5000,- euro i w prezencie dała im jeszcze dwie bransoletki koloru złotego, które od razu założyła im na ręce. Oszustka zaraz potem opuściła ich mieszkanie mówiąc, że się spieszy, gdyż jest w Elblągu przejazdem. Kiedy wyszła, pokrzywdzona zauważyła, że w portfelu ma jedynie 60 Euro zamiast obiecanych 5000 Euro. Wtedy małżeństwo zorientowało się, że padło ofiarą przestępstwa.
Ale oszuści stają się coraz bardziej śmiali w swojej bezczelności. Coraz częściej w takich przypadkach słyszy się, że podają się oni za policjantów CBŚ lub operacyjnych i namawiają poszkodowanych do wzięcia kredytów. Jak to działa? Poszkodowane osoby dostają telefon od wnuczka lub innego członka rodziny, z prośbą o pożyczenie pieniędzy. Po zakończonej rozmowie, dzwoni osoba podająca się za „policjanta CBŚ lub operacyjnego” który informuje że rozmowa z wnuczkiem była nagrywana. Tłumaczy też, że jest prowadzona akcja przeciwko oszustom. Następnie prosi o pomoc w ich ujęciu.
Jeżeli pokrzywdzone osoby nie mają pieniędzy w domu, są instruowane by pójść do banku i wziąć kredyt. Po wypłaceniu pieniędzy są one przekazywane oszustom, którzy mają być niedługo po tym zatrzymani. Oczywiście żadnych zatrzymań nie ma i kontakt się urywał.
W ten sposób w samej stolicy metodami "na wnuczka", "kuzynkę" lub "policjanta" wyłudzono od starszych ludzi ponad 10 mln zł. Policja apeluje - bądźmy czujni - Sytuację przedstawiamy po to, by przestrzec starsze osoby przed takimi właśnie oszustami, bazującymi często na dobroci starszych ludzi. Ponadto apelujemy do osób które pomagają i zajmują się osobami starszymi o rozmowy z nimi i przestrzeganie przed takimi zdarzeniami. Warto takiej osobie przeczytać lub opowiedzieć o takich sytuacjach. Jeżeli mamy wątpliwości poradźmy się kogoś z rodziny. Zadzwońmy pod znany nam numer i zweryfikujmy informacje lub też pod 997. Policjanci z pewnością przyjadą wylegitymują i sprawdzą, czy nie mamy do czynienia z oszustami - dodaje asp. Trochimczuk.
A co z tymi co wyłudzają na POlityka ?!?!..
Chciałbym żeby na mnie trafili. Udałbym, że nie kumam, a przy wręczaniu kasy "unieszkodliwił" wypytał "delikatnie" o wspólników i zabrałbym się za resztę jeszcze w tym samym dniu, żeby mnie potem nie nękali kolesie.
Do k.o. Trafione w dziesiątkę. Wytypował bym tą wypowiedź na humor (horror) roku. BRAWO