Media obiegła informacja o tym, że spółka PKP S.A. sprzedaje swój zabytkowy tabor kolejowy. Część ze 163 sztuk starych wagonów, lokomotyw spalinowych, czy parowych, które obecnie znajdują się w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu jest wpisana do rejestru konserwatora zabytków. Wśród nich znajduje się m.in lokomotywa parowa Ty2-64 wyprodukowana w Wiedniu w 1943 roku, w której w latach 80-tych XX wieku zamontowano kocioł z zakładów Ferdynanda Schichaua w Elblągu. To właśnie pomysł "powrotu" tego egzemplarza do Elbląga wysunął w zeszłym roku były radny, Paweł Nieczuja-Ostrowski.
PKP S.A wyprzedaje swój zabytkowy tabor kolejowy. Chętni do zakupu mogą stać się posiadaczami m.in wagonów towarowych (z serii Kdxh), lokomotywy parowej (z serii Ty2), wagonu pocztowego, wagonów gospodarczych, żurawia kolejowego EDK, tender (Ol49-61 25D49), dźwigu kolejowego, platformy do dźwigu, pługu odśnieżnego, wagonów mieszkalnych (XHA i KOS), czy drezyny motorowej z platformą.
Wszystkie pojazdy pochodzą z przełomu XIX i XX wieku - najstarszy to wagon osobowy z 1895 roku, potem odpowiednio wagon mieszkalny z 1915, który obecnie znajduje się w Łebie, wagon osobowy serii BTxhpi z 1902 roku czy wagon bagażowo–pocztowy z serii Fh z 1912 roku.
Wśród pojazdów znajduje się także lokomotywa parowa Ty2-64, która obecnie stoi na terenie stacji Toruń-Kluczyki. To właśnie ten egzemplarz swego czasu był uważany za jeden z ostatnich, które wyprodukowano w fabryce Ferdynanda Schichaua w Elblągu. O jego powrót postulowali nawet radni i grupa miłośników historii dawnego Elbląga. W międzyczasie jednak okazało się, że parowóz został wyprodukowany w fabryce w Wiedniu, a jedyną częścią dodaną do niego w latach 80. XX wieku był kocioł, który rzeczywiście powstał w elbląskich zakładach. Jednak w późniejszych latach zostały z niego usunięte części wewnętrzne.
Sam parowóz jest też w fatalnym stanie technicznym, przez wiele lat wystawiony na działania destrukcyjne; złożył się na to brak należytej opieki i konserwacji. Szkoda, bo mimo iż "nie nasz" tak ten, jak i wszystkie inne, które w lepszym lub gorszym stanie przetrwały do naszych czasów, to niewątpliwe perełki dawnego kolejnictwa. Jaka w tym wszystkim odpowiedzialność spółki PKP - pozostawiamy do oceny innych.
W przetargu spółka PKP SA zastrzega, że w postępowaniu, jako oferenci mogą brać udział m.in muzea, organizacje społeczne prowadzące muzea, fundacje i stowarzyszenia mające status organizacji pożytku publicznego i prowadzące działalność w zakresie ochrony zabytków techniki kolejowej oraz jednostki samorządu terytorialnego. Oferent zobowiązany jest do fizycznego odbioru i przetransportowania z terenu PKP SA zakupionego taboru własnym kosztem i staraniem oraz na własne ryzyko.
Zdjęcie główne, autorstwa pana W. Drozdowskiego, pochodzi ze strony www.wind.lap.pl - Stowarzyszenie Przyjaciół Kolei i Zabytków Techniki. Na stronie znajdują się także inne zdjęcia zabytkowych lokomotyw, będących na terenie Polski.
I tu ponad podziałami powinniśmy wszyscy zrobić zrzutę resztę dołoży samorząd i możemy rozpocząć tworzyć Muzeum Techniki Elbląskiej! Jestem pewien, że partia PO w Elblągu tak łatwo wydająca 2 tys zł na nie nasze sprawy na Ukrainie rozpocznie wpłaty na kupno lokomotywy!
Jeśli są to zabytki - to, kto doprowadził je do stanu wręcz katastrofalnego ?? Pytanie oczywiście retoryczne - bo wiedza na ten temat istnieje a wszystko, co powstało lub miało miejsce przed 1945 rokiem jest nie istotne i niepredestynowane, do choć kszyny zainteresowania smutnych operatorów naszej pokiereszowanej i komicznej rzeczywistości. Można by także zapytać o zabytkowe tramwaje i tabor funkcjonujący jeszcze w 60 latach - ale cóż - tumaństwo to straszna nieuleczalna choroba......
w Zajączkowie jest cała oryginalna lokomotywa Schichau, nie żaden kocioł tylko cały parowóz,
"Sam parowóz jest też w fatalnym stanie technicznym, przez wiele lat wystawiony na działania destrukcyjne; złożył się na to brak należytej opieki i konserwacji".ZA DOPUSZCZENIE DO TEJ DEWASTACJI,ZWOLNIĆ DYSCYPLINARNIE Z PRACY I OBCIĄŻYĆ FINANSOWO!!!SKANDAL,COŚ TAKIEGO POWINNO STAĆ W CENTRUM MIASTA I BYĆ ATRAKCJĄ DLA TURYSTÓW I DUMĄ ELBLĄGA,W KOŃCU TO TU PRODUKOWANO TAKIE CACKA.
niech postawią z jedną przy dworcu na placu tak jak w Tczewie (postawili dwie) i będzie jakaś atrakcja dla dzieci
Miasto nie powinno brać udziału w takich pomysłach, zwłaszcza Rada Miasta, która powinna dbać o sprawy miasta i mieszkańców.Hobbyści starych lokomotyw niech zorganizują zbiórkę wśród mieszkańców, wówczas będą widzieć jakie maja zainteresowanie pomysłem.
A jak kiedyś kilku kolesi próbowało zrobić skansen w starej parowozowni przy dworcu, to nikt nie kiwnął palcem. Kolędowali po prawie wszystkich radnych naszego miasta i nic. Wyobraźcie sobie, że nawet zdołali ściągnąć dwa parowozy i jakieś wagony. Stało to jakiś czas pod chmurą i potem zniknęło. A kolesie dali sobie spokój.
kupi pewnie jakis pasjonat, wyremontuje ze bedzie wygladac jaknowka i bedzie sie cieszyl
TO WSZYSTKO NADAJE SIĘ NA ZŁOM .
~waldek - a szkoda, bo taki skansen w tej parowozowni byłby wspaniałą atrakcją turystyczną - szczególnie jak byłby tam też jakiś stary tabor na chodzie, który mógłby kursować w sezonie letnim na linii nr 254.