Obskurne klatki schodowe, tynk, który odpada ze ścian, dziury w elewacji, przegniła stolarka okienna, fatalny stan drewnianych schodów i balustrad, dach, gdzie ze strychu można oglądać niebo... Często toaleta na korytarzu, ogrzewanie piecowe w lokalach i brak łazienek. Tak niestety wygląda liczny procent budynków należących do zasobów naszego Miasta. Kto ma szczęście i zajmuje lokal spółdzielczy, lub ma możliwość wejścia w tzw. wspólnotę mieszkaniową z zarządcą, może liczyć na remonty. Dla tych mniej szczęśliwych i gorzej sytuowanych pozostaje tylko to, co może w tej kwestii zaoferować Miasto. A tego nie zawsze jest wiele.
Nie bez przyczyny dotykamy dziś tego tematu. Wczorajsze spotkanie prezydenta Jerzego Wilk z mieszkańcami Zawodzia wskazało, jak dużo jest jeszcze do naprawy w mieście, które z roku na rok pretenduje do tego coraz bardziej przyjaznego dla swoich mieszkańców.
Historia lokatorów budynku znajdującego sie przy ul. Orlej 1 jest tylko kroplą w morzu przykładów. Bowiem lokale socjalne o bardzo niskim standardzie zamieszkania to nie tylko te, które znajdują się na terenie - siłą rzeczy wydzielonych enklaw biedy - ul. Skrzydlatej, czy Łęczyckiej; tam, gdzie zazwyczaj kierowani są elblążanie po wyrokach eksmisyjnych. Takie budynki to także Śródmieście, Zawodzie, czy Zatorze.
W wielu rodzinach, które zamieszkują te lokale, staje często podstawowe pytanie: remontować to, co - teoretycznie choćby - powinno leżeć w obowiązkach miasta, czy przeprowadzać modernizacje na własny koszt? Nie bez znaczenia jest również fakt, że duża część budynków należąca do zasobu komunalnego, to poniemieckie kamienice liczące sobie grubo ponad 100 lat, które zostały odpowiednim dokumentem wskazane jako te, które należy rozebrać, gdyż grożą np. zawaleniem.
Nie inaczej jest w przypadku budynku przy Orlej1 - Ten dom był przeznaczony do rozbiórki już "za Gierka" - opowiadał na wczorajszym spotkaniu z prezydentem lokator wspomnianego budynku. - I co? Latami tylko doraźnie się go remontuje. Tyle pieniędzy już tam włożono, ale fuszerkę widać gołym okiem; dziury w murach takie, że ludziom od piwnicy zimno ciągnie, grzybieją rzeczy użytkowe, które są tam składowane. Dach łatano w ten sposób, że zabrano dachówkę z domu z ul. Grochowskiej, który już kiedyś poszedł do rozbiórki. Okna wstawialiśmy na własny koszt. Niektórzy z nas, to może by nawet coś zainwestowali, żeby żyło się lepiej, ale jeśli dom ma pójść do rozbiórki, to po co? Czy ten dom pójdzie w końcu do rozbiórki, czy mam w nim czekać na śmierć? - padło w końcu pytanie z sali.
Dyrektor Zarządu Budynków Komunalnych, który zawiaduje miejskim zasobem mieszkaniowym tłumaczy, że w takich przypadkach jak powyższy Miasto stara się wykonywać chociaż remonty doraźne - Według planów do roku 2015 budynek przy ul. Orlej 1 nie jest przewidziany do rozbiórki - wskazywał Artur Adamczuk. - My jako ZBK w ostatnim czasie w tym budynku przeprowadziliśmy dość liczne remonty. Trzy lata temu był tam problem z tlenkiem węgla, gdzie regularnie się on ulatniał. Wtedy dokonaliśmy np. przebudowy kominów i naprawiliśmy wszystkie piece w budynku.
Na spotkaniu padła deklaracja, że jeszcze w tym tygodniu służby ponownie dokonają przeglądu wszystkich elementów w budynku przy Orlej 1, które zostały zgłoszone jako problematyczne. Czy jednak potrzeba takich spotkań, żeby wskazać urzędnikom, w jak skrajnych - i zapomnianych warunkach - żyje ogromny procent elblążan?
Od lat w naszym mieście nie ma pieniędzy na tzw. budownictwo komunalne. Tymczasem z ustawy wynika wprost, że obowiązek zapewnienia dachu nad głową najuboższym spoczywa na gminach. Problemu jednak jak zawsze należy szukać także wyżej. Nasze państwo, nie chce spojrzeć na problemy gmin; zamiast do budownictwa socjalnego i komunalnego woli dokładać do rządowych programów dla osób, których stać na zakup mieszkania z własnych pieniędzy lub tych wziętych na kredyt.
Jeśli więc nie uda się naprostować wykolejonego systemu, błędne koło w tej materii będzie się nakręcało nadal, a gminy siłą rzeczy, zmuszone będą tworzyć enklawy biedy i patologii, których likwidacja będzie potem o wiele trudniejsza, niż ich stworzenie.
Dach czy wilgotne piwnice to problem "upływu czasu", ale klatka schodowa pewnie sama się zdewastowała?
Niech ZBK weżmie sie za lokatorów nie płacących i niszczących wszystko.Wspólnoty remontują a reszta żyje na nasz koszt!!!!!!!
BO TU JEST POLSKA!!!!!!!!!!!!!!!!!
@mieszkaniec wspólnoty. Mamy takiego jednego sąsiada, który zdążył już 7500zł narobić długów własnie będąc członkiem wspólnoty. I żadne medale od Komoowskiego za działalność "Solidarności " mu nie pomogą . Pożegnamy się z nim.
Cenzura na zlecenie PiS u działa tutaJ?
Ten dom jest do remontu, a nie do rozbiorki....
A co z Czerniakowską. Po 20 latach wywalczyliśmy znak zakazu wjazdu aut o ciężarze całkowitym 3,5 tony, ale kierowcy mają to w d..............e. od 6 rano zaczyna się kongo. Gdzie jest służba miejska? Gdzie patrole?
Gdzie te wspaniałe radne Białkowskie czy inne, które udzielały się przed wyborami pod klatką 27? Ludzie (radni-na niby)! Czy macie jakieś sumienie?
Na co poszły 100-procentowe podwyżki czynszów ZBK trzeba zapytać radnych Platformy Obywatelskiej. To oni nam to dobre sprezentowali. Dobrze, że Jerzy Wilk spełnił swoją obietnicę wyborczą i czynsze dostosował do kieszeni mieszkańców. Dziękuję
Ciekawe o czym te lalki debatują . Pewnie patrzą z zazdrością jak chłopaki na mostku walą winko !!! Albo jak z opieki wyrwać kase , życie jest ciężkie .Pozdro dla kolesi z za kanału siemka