Nie od dziś wiadomym jest, że obowiązek zapewnienia dachu nad głową najuboższym spoczywa na gminach. Sęk w tym, że te dotąd średnio wywiązują się z powierzonego im zadania. Jak długo muszą czekać na lokum od gminy rodziny ledwie wiążące koniec z końcem? W Elblągu nawet 8 lat. W maju br. pisaliśmy o tym, że Miasto chcąc powiększyć zasób lokali socjalnych, planowało budowę kolejnego obiektu tego typu, a także rozważało zakup kontenerów mieszkalnych, gdzie miałyby być umieszczane rodziny po wyrokach eksmisyjnych. Czy Jerzy Wilk będzie kontynuatorem tego pomysł?
Czy Nowy Program Mieszkaniowy przyjęty przez radnych w zeszłym roku, a który obowiązuje od 1 stycznia 2013 roku przyniósł spodziewane efekty w postaci chociaż częściowego oddłużenia Zarządu Budynków Komunalnych i zmniejszenia odsetek elblążan, którzy - z różnych przyczyn - przestali płacić czynsze, zadłużając swoje mieszkanie? Okazuje się, że niekoniecznie. Dla przykładu: w maju br. na podstawie danych udostępnionych nam przez Urząd Miejski wynikało, że na dzień 30 kwietnia 2013r. długi ZBK wynosiły dokładnie 36 227 261,84 zł, a zadłużenie powyżej 1000 zł obciążało 2804 lokatorów mieszkań komunalnych.
Dwa miesiące później obserwuje się tu tendencje wzrostową. Na dzień 30 czerwca br. dług ZBK wzrósł o ponad 1 mln zł i wynosi w tej chwili 37 383 252,62 zł, a ilość dłużników powiększyła się o nowych 144 najemców; jest ich dokładnie 2948. Niepokojąca jest tu także inna kwestia. Miasto na chwilę obecną posiada w swoim zasobie 190 lokali socjalnych. Jak wynika z informacji przedstawionych nam przez Monikę Borzdyńską, asystentkę w biurze prezydenta miasta, aż 164 użytkowników takich lokali jest obecnie zadłużonych.
Eksmisja na bruk, czy do kontenera socjalnego?
W zasadzie wszyscy dłużnicy ZBK mają się z pyszna. Jednak obowiązujący jeszcze NPM zakłada, że swoje długi mogą oni np. rozłożyć na raty, odpracować, lub zamienić mieszkanie na mniejsze - niestety często na takie, o znacznie obniżonym standardzie. Co jednak z tymi, dla których eksmisja jest faktem nieuniknionym? I w jaki sposób Miasto przygotowane jest na zapewnienie dachu nad głową tym, którym - choćby teoretycznie - grozi widmo wysiedlenia na bruk? W 2013 roku wystąpiono do elbląskiego Sądu o orzeczenie eksmisji wobec 43 dłużników - Do 30 czerwca br. na podstawie uzyskanych prawomocnych wyroków eksmisyjnych Miasto wskazało 23 lokale socjalne celem zrealizowania eksmisji - mówi Monika Borzdyńska.
Gdzie trafiają elblążanie po wyrokach eksmisyjnych? Na razie do lokali socjalnych, których obowiązek zapewnienia ma Miasto. Te w Elblągu to m.in budynki przy ul. Skrzydlatej, hotelowiec przy ul. Jaśminowej, czy mieszkania socjalne na ul. Łęczyckiej. Na powyższe w gminach także panuje deficyt. Ostatnim budynkiem socjalnym, na którego budowę Miasto znalazło pieniądze był drugi blok przy ul. Łęczyckiej 29 G, który powstał na przełomie 2011 i 2012 roku. Budowa drugiego budynku socjalnego kosztowała wtedy miasto 1,5 mln zł. 15% całkowitego kosztu inwestycji pochodziło z Banku Gospodarstwa Krajowego.
Wiele mówiło się także o powstaniu trzeciego z tego typu budynków na ul. Łęczyckiej, obok dwóch już istniejących. W budżecie na 2012 rok zabrakło jednak środków na jego wykonanie, ze względu na to, iż rozpoczęto przebudowę Bursy Szkolnej przy Obrońców Pokoju 40 na mieszkania komunalne. W maju br. ówczesna rzeczniczka elbląskiego Magistratu informowała nas, że na 2014 rok planowana jest jednak realizacja bloku socjalnego przy Łęczyckiej 29. Ponadto Miasto rozważało także zakup używanych kontenerów mieszkalnych na potrzeby rodzin eksmitowanych.
Zapytaliśmy asystentkę obecnego prezydenta miasta, czy ten zamierza kontynuować powyższy pomysł? - Aktualnie trwają prace nad budżetem miasta na 2014 rok i na tym etapie trudno określić czy będą zabezpieczone środki na realizację kolejnego budynku socjalnego - mówi Monika Borzdyńska. - Miasto nie planuje natomiast zakupienia kontenerów socjalnych.
Jak wyjaśnia asystentka Jerzego Wilka, kontenery socjalne to nie jedyny sposób wykwaterowania zadłużonych bądź „trudnych” lokatorów - Przesiedla się ich do innego typu budynków i pomieszczeń substandartowych, takich jak hotele robotnicze, budynki socjalne - wskazuje Monika Borzdyńska. - Choć kontenery stawiane są już w wielu gminach i zjawisko nabiera skali masowej, to jest ono względnie nową kwestią, której należy dokładnie się przyjrzeć.
Wykolejony system?
Nasze państwo jak na razie dokłada i pomaga głównie tym, którzy kupują mieszkania. Dawniej mogli oni skorzystać z ulg podatkowych, a jeszcze w 2012 - z dopłaty do kredytu w ramach programu "Rodzina na swoim". Obecny rok to nowe propozycje rządu, tym razem dla młodych małżeństw w ramach raczkującego dopiero planu "Mieszkanie dla młodych".
Dlatego, jak na razie gminy same muszą szukać pomysłów na to, jak dalej walczyć z wykolejonym systemem. Bo jeśli państwo nie zwróci baczniejszej uwagi na problemy gmin, dokładając jedynie do rządowych programów dla osób, których stać na zakup mieszkania z własnych pieniędzy lub tych wziętych na kredyt - błędne koło w tej materii będzie się nakręcało nadal.
na pewno dłużej muszą czekać rodziny ledwo wiążące koniec z końcem niż na przykład pani która jest fryzjerką kogoś z urzędu .
To nie potrzebujący, to banda darmozjadów.
Pani Aleksandro, proszę się przyjrzeć tym ludziom - "potrzebującym", mieszkania które dostali od miasta (czyt. od nas) zamieniają w chlewy, na utrzymanie ich nie mają pieniędzy za to na fajeczki, piwko, wielką plazmę i cyfrowy polsat pieniążki jakoś są. Chcecie im pomóc to pomóżcie ich dzieciom, pilnujcie żeby chodziły do szkoły, postawcie świetlicę, bo ich starych już niczego nie nauczycie. Wydawanie kasy na kolejne apartamenty jak na Łęczyckiej to wyrzucanie kasy w błoto.
po znajomości dostają mieszkania, jak sprytna fryzjerka blondyna z Traugutta koło ronda z Nowowiejską
Nalezy postawic blaszane kontenery socjalne na peryferiach miasta i od razu okaze sie ze jednak ci dluznicy moga placic czynsz.
Sek w tym że lokatorzy ZBK czynszu nie płacą i nie będą płacili a mieszkania -długi rosną na lokalowym koncie.Czy ktoś się zastanowił kto przyjdzie na zadłużone mieszkanie spłaci dług i do tego wykona remont.
"Nie od dziś wiadomym jest, że obowiązek zapewnienia dachu nad głową najuboższym spoczywa na gminach" i czas z tym skończyć, bo nijak, tak naprawdę to się ma do sprawiedliwości społecznej i kapitalizmu. Mało tego, zniechęca ludzi do aktywności zawodowej, dyskryminuje tych , którzy zaciągają 30 letnie kredyty i muszą sobie radzić , bo inaczej komornik się nimi zajmie.Po za tym , nie zawsze biedny to tak naprawdę jest biedny, jemu po prostu tak wygodnie w życiu. Nie wolno ludzi uczyć , że za nich coś się zrobi. Bo czas socjalizmu mamy za sobą. Natomiast , tanimi kredytami , pod ścisłym nadzorem realizacji, bezpośrednimi dopłatami do utrzymania dziecka, też pod kontrolą .Państwo POwinno się tym zająć a nie gminy Inną sprawą jest POmoc dla osób niepełnosprawnych i samotnych matek lub ojców.
40.000 ludzi wyjechało i nadal mieszkań brak ?!?!
Gdzie to mieszkanie dostała?