Pracodawcy chcą, aby każda kobieta przez dwa ostatnie miesiące ciąży mogła przebywać na chorobowym. Niezależnie od badań lekarskich. W ten sposób chcą ukrócić fikcyjne zwolnienia.
Kilka dni temu organizacja pracodawców PKPP Lewiatan zaapelowała do rządu o zwołanie posiedzenia Komisji Trójstronnej, aby zająć się chorobowym kobiet w ciąży - informuje dzisiejsza Gazeta Wyborcza. Dostało się lekarzom, którzy zdaniem pracodawców zbyt łatwo wypisują zwolnienia i dezorganizują w ten sposób pracę firm.
Kobiety bronią się, że chociaż ciąża to nie choroba i często rzeczywiście czują się na tyle dobrze, że mogłyby kontynuować pracę, to nie zapewnia im się do tego godnych warunków. Przerwy, co najwyżej cztery godziny pracy przed komputerem i dostosowanie miejsca pracy do zaleceń lekarza to w wielu firmach standardy, których ciężarna kobieta nie doświadczy.
- Kiedy zaszłam w ciążę, pracowałam w sklepie – wspomina pani Anna, mama 8-letniej Wiktorii. - Praca stojąca, po kilka godzin, wykładanie towaru, co miesiąc remanenty do późna. Musiałam być pełnowartościowym pracownikiem i nikt się mną nie przejmował, nawet wtedy, gdy byłam już w zaawansowanej ciąży. Na zwolnienie poszłam w siódmym miesiącu – dodaje.
Znacznie częściej zdarza się, że kobiety idą na zwolnienie już na samym początku ciąży. Dochodzi również do skrajnych sytuacji wykorzystywania zasiłków chorobowych. - Znam przypadki, że kobiety zatrudniały się w firmie wiedząc, że są w ciąży. Nie informowały pracodawcy, a on nie miał prawa zapytać o to na rozmowie kwalifikacyjnej – opowiada pani Anna. - Wiedziały, że za kilka tygodni pójdą na zwolnienie i będzie im przysługiwał zasiłek chorobowy. Pracodawcy na tym tracą i nie dziwię się, że próbują się zabezpieczać – przyznaje pani Anna. Dodaje, że nawet dla najbardziej tolerancyjnego i wyrozumiałego pracodawcy ciąża pracownicy musi być problemem.
Dlatego PKPP Lewiatan chce, aby każda kobieta w ósmym i dziewiątym miesiącu ciąży miała zagwarantowane prawo do zasiłku chorobowego. Gdyby przyszła mama chciała jednak pracować, to oczywiście nikt by jej tego nie zabronił. - Skończyłoby się kombinowanie, naciąganie i namawianie lekarzy na fikcyjne zwolnienie. A pracodawcy mieliby jasną sytuację, można by wziąć kogoś na zastępstwo i zaplanować normalne funkcjonowanie zakładu – tłumaczy w rozmowie z GW Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan i rady nadzorczej ZUS.
Stanowisko Lewiatana ma trafić do resortu pracy. Za dwumiesięczne zwolnienia miałby płacić ZUS z pieniędzy pochodzących ze składek na fundusz chorobowy. Lewiatan szacuje, że dodatkowo potrzebny byłby 1 mld zł. Ta część kosztów miałaby pochodzić z wprowadzenie elektronicznego systemu e-zwolnień. Lekarz od razu przy wypisaniu L-4 wysyłałby do ZUS informacje o zwolnieniu, a Zakład od razu mógłby dokonywać kontroli.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że zanim podejmie decyzję ws. zwolnień chce porozmawiać z ginekologami. Spotkanie odbędzie się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu.
polityka prorodzinna:) a wszystko po to by żyło się lepiej!!!!!!!!!!!!! juz macie odpowiedź dlaczego Polacy nie chcą mieć dzieci. Bo w Polsce dziecko to kara!!!!!!!!!!!!
Czy LEWIATAN ustanawia kodeks pracy w Polsce?
a co kiedy kobieta ma ciaze zagrozona . ja swoja pierwsz spedzilam w szpitalu conajmniej 6 miesiecy a teraz kiedy mam nowa prace boje sie zajsc w ciaze bo szef sie zabezpieczyl i wiem ze kiedy poszla bym na zwolnienie to automatycznie trace prace mama 26 lat i boje sie zajsc w ciaze a maze o drugim dziecku
Do anonim - niestety wybór należy tylko do Ciebie, takie mamy czasy, albo dziecko albo praca.
Ach, te wredne kobiety!!! Zachodzą w ciążę małpy jedne i myślą sobie, ze będą wykorzystywać Państwo i biednych pracodawców. Powinny siedzieć w domu i kurz z zakamarków wyjadać, jak nie mają za co kupić jedzenia. A pieniądze na dziecko, jak się pojawi? Skąd? A kogo to interesuje! Trzeba było wcześniej myśleć... Sama jestem w ciąży - 5. miesiąc. I od początku jestem na zwolnieniu lekarskim. Nie miałam innego wyjścia (złe samopoczucie, szkodliwe warunki w pracy, wredna kierowniczka, której się bałam - ona była głównym powodem mojego poproszenia o chorobowe). Do końca ciąży mam umowę. I co dalej? Za co będę żyć? W naszym kraju ciąża to bardzo duży problem - i to głównie dla kobiety. Zamiast cieszyć się ciążą, cały czas myślę o tym, skąd wezmę pieniądze na życie.