Mecz z AZS UMK Transbruk Toruń był przez większość czasu wyrównany. Na początku nawet z przewagą elblążan. Później jednak nastąpiła zamiana ról, a wpływ na to miały nie tylko słabsza skuteczność Elbasket, ale i jakość zespołu rywala, który będzie grał o awans.
Chcąc mieć jeszcze szanse na grę w pierwszej ósemce, trzeba było wygrać. To dlatego nie było na co czekać i Energa Basketball Elbląg ruszyła na rywala. Toruń miał duże problemy z celnością i rozgrywaniem groźnych akcji. To była woda na młyn koszykarzy trenera Arkadiusza Majewskiego.
Pierwsza kwarta była popisem miejscowych. 4 rzucone trójki, w tym dwie Kacpra Szuszkiewicza. Wiele minut bez celnego rzutu AZS-u i konsekwentnie zdobywane punkty przez Energę. Końcówka piorunująca. Trójki Piotra Prokurata i Mateusza Stawiaka. Ten drugi po takim rzucie zanotował jeszcze akcję 2+1. 32:16. Była moc.
Takiej dyspozycji Elbasket nie powtórzył jednak w kolejnych kwartach. W 3 minucie drugiej odsłony przewaga gospodarzy wynosiła 19 punktów. Potem systematycznie malała. Dużo rzutów osobistych gości. Trzy trójki w trzeciej kwarcie po stronie Torunia i mecz w zasadzie na styku przed ostatnią kwartą. 67:68.
W niej udany początek AZS skomplikował sytuację. Brakowało celnych trójek i skuteczności w kluczowych momentach. Rywale są zespołem doświadczonym oraz w miarę młodym. Oprócz tego silnym fizycznie. Nie popełniali większych błędów, a Elbasketowi zabrakło argumentów, by ich dogonić.
Porażka, koniec sezonu, bo drużyna jest utrzymana, ale ostatnia kolejka odbędzie się za tydzień. W Gdyni, elblążanie zagrają z Akademią Gortata. Wtedy zakończą formalnie sezon zasadniczy i całą kampanię. Ogólnie, udaną.
Energa Basketball Elbląg - AZS UMK Transbruk Toruń 79:91 (32:16, 16:31, 19:21, 12:23)
Energa Basketball Elbląg: Prokurat 18 (3), Stawiak 17 (1), Jastrzębski 16, Pawlak 11, Szuszkiewicz 8 (2), Świdziński 5 (1), Kloska 2, Budziński 2, Jakubów, Gliński
Dziękujemy za dobry sezon. Ważne, że zostajemy w 2 lidze. Następny sezon będzie lepszy.