Ekipa Startu Elbląg wygrała u siebie z KPR Ruchem Chorzów 35:25 (16:13). Nasze dziewczyny nie miały żadnych problemów z ograniem najsłabszego zespołu w lidze i są w zasadzie o krok od utrzymania się na tym poziomie.
Od początku spotkania elblążanki dyktowały warunki gry i osiągnęły sporą przewagę. Efektem tego, była skuteczna postawa w ataku. W efekcie, po trzech bramkach z rzędu, w 7 minucie gospodynie prowadziły 7:2. To wpłynęło na przebieg rywalizacji, bowiem EKS nie dał się dogonić przyjezdnym. Start utrzymywał korzystny dla siebie dystans, natomiast Ruch nie potrafił nadrobić tych kilku bramek.
W drugiej części pojedynek był zdominowany przez miejscową ekipę. Magdalini Kepesidou zagrała na kontrę do Mileny Rancić, a ta zdobyła efektownego gola. W 37 minucie Alona Shupyk trafiła w indywidualnej akcji między słupki i tablica wskazywała 7 bramek więcej dla EKS. Po chwili Start miał już przewagę 11 bramek, gdy Nikola Szczepanik zamieniła kontrę na gola. W końcówce spotkania Ruch zdołał poprawić rezultat, ale miejscowe szczypiornistki i tak mogły cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
EKS Start Elbląg – Ruch Chorzów 35:25 (16:13)
EKS Start Elbląg: Kepesidou, Pająk – Shupyk 7, Stapurewicz 5, Cygan 4, Rancic 4, Szczepanik 4, Agović 4, Waga 3, Pękala 2, Choromańska 1, Gędłek 1, Bojicic
KPR Ruch Chorzów: K. Gryczewska, Chojnacka, Bednarek - Wilczek 7, Polańska 5, Jaroszewska 3, Sójka 3, Jasinowska 3, Kolonko 2, Stokowiec 2, Nimsz, Grabińska, M. Gryczewska, Doktorczyk, Kiel, Lipok
Fot. Adrian Sajko
PGNiG Superliga Kobiet - sezon 2020/2021 - aktualna tabela, wyniki, terminarz
Kurde, szkoda.
Akurat z tej /super/ligi nikt nie spada, chyba że ... zabraknie kasy ...