Po czterech kolejnych porażkach, w końcu nadeszło przełamanie. Szczypiornistki Kram Startu w meczu 8 kolejki PGNiG Superligi pokonały na własnym parkiecie Łączpol Gdańsk 27:25. Mecz przyniósł sporo emocji kibicom. Gdańszczanki przegrywając 8 bramkami, w końcówce meczu zdołały doprowadzić do remisu. Ostatnie, bardzo nerwowe minuty należały jednak do gospodyń, dzięki czemu zła passa elblążanek dobiegła końca.
Takiej huśtawki nastrojów nikt przed meczem się chyba nie spodziewał. Kram Start bardzo dobrze rozpoczął spotkanie seryjnie trafiając do siatki i powiększając swoją przewagę bramkową. Między 12 a 19 minutą elblążanki po 5 kolejnych celnych rzutach wygrywały już 11:3. W 22 minucie coś zaczęło się jednak psuć w grze gospodyń, które zupełnie oddały pole gry rywalkom. Te wykorzystały okazję i zdobywając 6 bramek z rzędu zbliżyły się na dwa trafienia 10:12. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
W drugiej odsłonie spotkanie było bardzo wyrównane. Kibice przez większą jej część oglądali pojedynek bramka za bramkę. Start w 38 minucie zdołał uciec gdańszczankom na 4 oczka (18:14), jednak nie na długo. W 43 minucie Łączpol znów zbliżył się na jedno trafienie (20:19), a na dziewięć minut przed ostatnią syreną zdołał doprowadzić do remisu 22:22. To podziałało mobilizująco na gospodynie, które po skutecznych rzutach Muchockiej, Lisewskiej i Balsam znów wygrywały 25:22. Ostatnie sekundy to wielka nerwówka. Dzięki świetnej postawie w bramce Sołomiji Szywerskiej, elblążanki zdołały utrzymać prowadzenie i ostatecznie wygrały mecz 27:25.
Pomeczowe wypowiedzi:
Edyta Majdzińska, trener AZS Łączpol AWFiS Gdańsk
- Nawet dla laika, który nie zna się na handballu widać było zdecydowanie, że nasz zespół przespał początek meczu. Jako trener miałam dzisiaj wielki problem znaleźć zawodniczkę, która będzie miała dobrą skuteczność rzutową. Rotowanie składem w końcu wyłoniło optymalne zestawienie, które zaczęło spełniać oczekiwania. Zaczęła się więc wielka pogoń. Druga połowa to wyrównany pojedynek, bramka za bramkę. O wszystkim zdecydowały szczegóły. Na pewno jedno co mogę zrobić, to pogratuluję mojemu zespołowi walki. Gratulacje należą się też bramkarce Startu.
Joanna Waga, rozgrywająca Kram Startu Elbląg
- Po tym meczu możemy odetchnąć z ulgą. Był to dla nas bardzo ciężki mecz. Byłyśmy w totalnej rozsypce po ostatnich czterech przegranych meczach. Próbowałyśmy się jakoś mobilizować, a nawet zmieniać swoje zwyczaje przedmeczowe, wierząc, że to nam pomoże. Dużo rozmawiałyśmy ze sobą i pracowałyśmy nad obroną, która najbardziej u nas szwankowała. W pierwszej połowie wszystko układało się tak, jak chciałyśmy i grałyśmy jak z nut. Później nastąpiły jednak pochopne, szybkie i nietrafione decyzje. Przez to zaczęły się nam trząść ręce. Zespół z Gdańska doszedł nas na dwie bramki. Cieszę się jednak, że wszystko się skończyło dobrze. Był to dla nas sprawdzian charakteru, bo stać nas na dużo. Wierzę, że to zwycięstwo doda nam skrzydeł i będzie coraz lepiej.
Andrzej Niewrzawa, trener Kram Startu Elbląg
- Po tym nieszczęsnym meczu ze Szczecinem, gdzie zaczęło się to wszystko w głowach, dzisiejszy mecz był nie tylko o dwa punkty, ale też walką o odzyskanie wiary w siebie. To co dzisiaj zaproponowaliśmy zawodniczkom, one to zrealizowały i udało nam się przerwać tą złą passę.
Kram Start Elbląg - AZS Łączpol AWFiS Gdańsk 27:25 (12:10)
Kram Start: Szywerska, Powaga - Balsam 4, Dankowska 1, Grobelska 2, Waga 7, Muchocka 3, Jędrzejczyk 2, Kwiecińska, Gerej, Lisewska 6, Stokłosa, Świerżewska, Andrzejewska 2, Szopińska.
Kolejny ligowy mecz Kram Start rozegra 5 listopada w Nowym Sączu z Olimpią Beskid.
PGNiG Superliga Kobiet - sezon 2016/2017 - aktualna tabela, wyniki, terminarz