Reprezentantki Polski pokonały w Nowym Sadzie Francję 22:21 (11:8) i awansowały do półfinału mistrzostw świata!!!
Od pierwszych minut w polskich szeregach zobaczyliśmy Małgorzatę Gapską i Karolinę Szwed-Orneborg, które tak znakomicie spisały się z Rumunią, oraz występującą na co dzień w lidze francuskiej Karolinę Siódmiak. Wynik otworzyły Trójkolorowe, które zapunktowały z lewego skrzydła i z koła.
Na szczęście Biało-czerwone szybko zniwelowały straty za sprawą goli Siódmiak i Kingi Byzdry, szczególnie trafienie z biodra rozgrywającej Buducnosti Podgorica było wyjątkowej urody. Mimo to Francuzki prowadziły grę, wyszły nawet na prowadzenie 5:3, ale znakomita tego popołudnia Siódmiak nie pozwoliła im zwiększyć dystansu.
Po kwadransie był remis po 5, ale od tego momentu to podopieczne Kima Rasmusena nabrały wiatru w żagle. I to jakiego. Kolejne dziesięć minut Polki wygrały 5 do 0! Po raz kolejny znakomicie w ataku spisywała się Alina Wojtas (3 gole), a nasza defensywa była dla rywalek nie do sforsowania, prowadziliśmy już 10:5.
Trener Alain Portes ratował sytuację prosząc o czas i była to dobra decyzja. Jego podopieczne przełamały się w końcu za sprawą gola Allison Pineau i po chwili zmniejszyły straty do ledwie dwóch bramek. Na szczęście Biało-czerwone szybko się otrząsnęły i na przerwę do szatni zeszły prowadząc 11:8.
Początek drugiej partii to gol Wojtas z rzutu karnego i znakomita interwencja Gapskiej. Francuzki jednak nie próżnowały i stale utrzymywała się dwu, trzybramkowa różnica dzieląca oba zespoły. Sytuacja zmieniła się po wykluczeniu dla Wojtas, Nina Kamto zdobyła bramkę kontaktową z linii siedmiu metrów, a Koumba Cisse kryła indywidualnie Karolinę Kudłacz.
Wtedy do akcji wkroczyła Iwona Niedźwiedź, znakomita gra rozgrywającej Vistalu Gdynia, w tym dwa sytuacyjne gole z rzędu, wniosły nową jakość do gry polskiego zespołu. Rywalki nie zamierzały jednak odpuszczać, ich reakcja była natychmiastowa i już po chwili było tylko 16:15 dla Polski. DO końca pozostawało dwadzieścia minut i powoli stawało się jasne, że w tym meczu nerwy będą nam towarzyszyć do samego końca.
Moment oddechu dał nam gol Karoliny Semeniuk-Olchawy, w polskiej bramce pojawiła się Anna Wysokińska i niemal od razu odbiła rzut karny wykonywany przez Paulę Baudouin. Francuzki miały mimo to kolejną szansę na doprowadzenie do remisu, ale po raz drugi Wysokińska znakomice wyczuła intencje rywalki przy próbie z siedmiu metrów! Do końca spotkania pozostawał kwadrans, Polki prowadziły 17:16 i po raz kolejny na tych mistrzostwach stanęły na wysokości zadania. Bramki Szwed-Orneborg po kontrze i Kudłacz po indywidualnej akcji przyniosły zmianę rezultatu na 19:16!
W ostatnich minutach kluczowa okazała się skuteczność Biało-czerwonych z rzutów karnych, w czym brylowały Wojtas i Semeniuk-Olchawa. Cały czas utrzymywała się trzybramkowa różnica dzieląca obie ekipy (21:18 w 55. minucie).
Trzeba przyznać, że Polki też coraz częściej myliły się w ofensywie, czego rezultatem był gol kontaktowy dla Trójkolorowych (21:20 w 57. minucie). Na szczęście wojnę nerwów w końcówce lepiej zniosły Polki, które wygrały 22:21 i zapewniły sobie historyczny awans do półfinału mistrzostw świata!
BRAAAAAWWWOOOOO!!!!!!!!
Jeszcze do mnie nie dotarło ;) Ależ mecz, dzięki za walkę i świetny wynik! Powodzenia w półfinale :)
Dziewczyny pokazały skąd są!!!POLSKA!!! Ja mało zawału nie dostałem cisnienie 320 i cukier 240 uff ale udało się!!!Jestesmy w czwórce najlepszych!!! BRAWO BRAWO!!!
A co na to hejterzy? Wymyslcie cos....:)
byłem na meczu na naszej hali, było super, ale ludzi mało, szkoda
Zarówno męskim szczypiorniaku jak i kobiecym ciśnienie zawsze idzie do góry hehehe .Brawo Brawo, ale się nawaliłem
jeszcze się okaże, że w Elblągu sparing grały mistrzynie i wicemistrzynie świata :)
http://eurosport.onet.pl/pilka-reczna/mistrzostwa-swiata-pilkarek-recznych/ms-medal-na-wyciagniecie-reki-bialo-czerwone-u-bram-raju/srgkf
cos czuje , ze jak zobacza dopiero ponad 10 tysiecy kibicow na trybunach to sie przeraza i nawet nasze elblazanki nie dadza rady, bo u nas nie ma nawet takiego stadionu na co dzien zeby umiec zachowac nerwy przy takie publice o wieksza stawke . To bedzie masakra piłką obym sie mylila