- Wydaje się to dobrym pomysłem, ale trzeba go dobrze przemyśleć. Takie koszty mogą iść nawet w miliony złotych i będą prowadziły do bankructwa całych rodzin. Z drugiej strony wielu pijanych kierowców jest dość ubogich, więc i tak Państwo poniesie koszty. Reasumując założenie jest słuszne, ale trzeba taką regulację dobrze przemyśleć przed jej wprowadzeniem w życie - stwierdził radny Koalicji Obywatelskiej Cezary Balbuza.
- Nie znam szczegółów tego projektu, więc trudno mi się odnieść do tego pomysłu. Jednak co do zasady to jestem oczywiście za tego typu rozwiązaniem. Od dawna uważam, że kary finansowe powinny i są często bardziej dolegliwe niż inne wymienione w kodeksach i dodatkowe koszty wynikające z płacenia np. za leczenie i akcje ratownicze powinny przynieść oczekiwany pozytywny skutek. Tak jest np. w przypadku zwrotu kosztów za akcje ratownicze w terenach górskich w wielu krajach to funkcjonuje i przyniosło efekty czyli zmniejszenie ilości lekkomyślnych decyzji za które wszyscy musimy płacić
Do czego miałaby prowadzić ta zmiana? Jeżeli do uproszczenia, że kierowca bez wyroku odpowiada za to, to jest to godne zainteresowania. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, bo kto to wyceni? Na ile rzetelny będzie spisz potencjalnych kosztów? Nie jest to takie proste. Na przykład poszkodowany, i mówię tu to w pewnej przenośni, mógłby położyć się w za drogim szpitalu i leżeć tam za długo. To są te szczegóły. Tutaj nie na haśle się rzecz opiera tylko na szczegółach wykonania. Ja poszedłbym w innym kierunku. Dla mnie niepoważne jest to, że osoba majętna zapłaci mandat 300 zł, dostanie kilka punktów, albo i nie, i może na drodze wyczyniać wszystko, co chce. Dopóki mandaty u nas nie wzrosną do średniego wynagrodzenia, albo nie będą uzależnione od wysokości zarobków to nic się nie zmieni
– podkreślił radny PiS Paweł Fedorczyk.
Sprawca wypadku i tak nie zapłaci za leczenie, bo będzie udowadniał, że on nie ma pieniędzy, że za mało zarabia, że nie jest w stanie utrzymać siebie i rodziny i tak Państwo będzie ponosić te koszty. Więc uważam, że projekt ten nie jest dobry. Lepszym rozwiązaniem byłoby nakładanie większych mandatów i punktów karnych, byłoby to bardziej dotkliwe, ale też należałoby te mandaty egzekwować i pilnować tych wpłat, a nie darować i lekceważyć. Bo to dalej nic z tego nie wyniknie i dalej będą jeździć po pijaku.
No chyba, że sprawcą był Najsztub ?
W/w kluby poselskie i posłowie zawsze wiele chcieli zrobić, ale jakoś im nigdy i nic nie wychodziło.
No, jeżeli psl i Kukiz, to jest pewne że będzie. Tak jak wszelkie inne "inicjatywy" psl. To trzeba było wprowadzić w 1990 roku a nie teraz tylko po elbląsku marzyć bez mocy sprawczej. Wprowadzić natychmiast z ochroną rodziny, która w procederze nie uczestniczy - biedne dzieci będą jeszcze biedniejsze. Na dzisiaj wystarczy konsekwentnie stosować istniejące prawo z podwyższeniem sankcji dla "pijaczka" i jadących z nim. Pijaństwo i ćpuństwo za kierownicą należy traktować jak przestępstwo którego celem jest zabójstwo. Przepadek złomu i kryminał za takie czyny a nie za ukradziony batonik. Samochód w Polsce , to narzędzie zbrodni niebezpieczniejsze od broni palnej. Prawo nie egzekwowane staje się bezprawiem, a podnoszenie sankcji uderzy w rodzinę opoja - przetłumaczcie mu w psl by nie żłopał.
A ilu samorządowców z peeselui kukizowców chodzi codziennie na bani i zapewne jeździ? Opublikujcie statystyki pijaczków z poszczególnych partii. Często widac te zmasakrowane polityką twarze. Nie potrzeba alkomatu.
To wszystko już jest w prawie zapisane. Poco mnożyć przepisy. Każdy samochód jest ubezpieczony i to ubezpieczyciel pokrywa wszystkie koszt z leczeniem włącznie i stratami pochodnymi poszkodowanych. Instytucja ubezpieczeniowa wyposażone w armię prawników w przypadku sprawcy pijanego lub pod wpływem innych środków na drodze cywilnej dochodzi w sądzie zwrotu kosztów od sprawcy który złamał warunki ubezpieczenia. Nie może Bogu ducha winien poszkodowany bujać się po sądach z przestępcą. Takiej wykładni powinien dokonać Sąd Najwyższy. Koniec kropka.
No prawie mało co Kolumb co odkrył Amerykę. W innych krajach od dawna sprawca szkody pokrywa koszty jej naprawy. Tylko nasi politycy z obawy o tyłki własne i swoich bliskich nie mogą skutecznie wprowadzić i egzekwować tego przepisu. Wszyscy sprawcy wypadków, a zwłaszcza ci z imunitetem powinni ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Nawet jak stuletnia staruszka z nadmierną prędkością wtargnie na jezdnię na przejściu dla pieszych.
ODRZUCENIU w inny sposób kierowcy??? Chyba ODURZENI? Jak się takie byki czyta to odrzuca
Zgadzam się, jeszcze tylko zabrać immunitety, w końcu wszyscy jesteśmy równi.
Najlepszą i najszybszą metodą zmniejszenia ilości pijanych kierowców na drogach jest podniesienie limitu do 0,8 promila.