Podział ról w polskich samorządach lokalnych przypomina tradycyjny podział ról w polskich rodzinach: mężczyźni podejmują strategiczne decyzje i pełnią funkcje reprezentacyjne, ale to kobiety trzymają rękę na budżecie. Przy czym o ile w życiu rodzinnym taki stereotypowy model już dawno trafił do lamusa, to w samorządach trzyma się mocno - pisze PortalSamorządowy.pl, który dokładnie policzył panie w samorządach i przygotował raport na ten temat. Sytuacja w Elblągu niczym nie różni się od tej w większości miast Polski. Tylko, czy to powód do zadowolenia?
Raport przygotowany przez PortalSamorzadowy.pl bierze pod lupę ok. 900 miast w Polsce – od tych największych wojewódzkich do małych miejscowości w każdym z województw. - Kobiet w prezydenckich gabinetach jest jak na lekarstwo. Wprawdzie na czele stolicy stoi kobieta – Hanna Gronkiewicz-Waltz rządzi w Warszawie od 2006 r., a w Łodzi prezydentem jest też kobieta – Hanna Zdanowska, ale wśród miast wojewódzkich więcej rządzonych przez kobiety nie znajdziemy. Wśród dużych miast z kobietą u sterów można wymienić m.in.: Świdnicę, Rudę Śląską, Zabrze, Chełm, Jastrzębie-Zdrój, Ostrów Wielkopolski czy Kędzierzyn-Koźle, ale i ta lista nie będzie długa - przekonują autorzy raportu.
Ta sytuacja, to nadal jest efekt szklanego sufitu. Kompetencji nam nie brak. Według statystyk to więcej kobiet niż mężczyzn, w Polsce, ma wyższe wykształcenie. Jednak to mężczyźni najczęściej dzierżą władzę we własnych rękach i nie dopuszczają kobiet do tych najważniejszych stanowisk
- nie ma wątpliwości Jadwiga Król, radna sejmiku warmińsko-mazurskiego, pełnomocniczka Kongresu Kobiet.
Jeśli chodzi o merytoryczne przygotowanie kobiety są po prostu znakomite. Więc o kompetencje nie chodzi. Myślę, że ten niewielki procent kobiet wśród samorządowców, nawet nie wynika z braku siły przebicia, bo taką kobiety też posiadają ile z faktu, że mniej aspirują do takich stanowisk. Mężczyźni bardziej mają ochotę na działania, zarówno w polityce, jak i biznesie
- mówi Grażyna Kluge, dyrektor elbląskiego biura regionalnego Urzędu Marszałkowskiego, wiceprezydent Elbląga w trakcie kadencji prezydenta Grzegorza Nowaczyka.
Wśród zasiadających w fotelu prezydenta/burmistrza w Polsce kobiety stanowią niewiele ponad 10 proc. Jeśli chodzi o poszczególne regiony, najgorzej pod tym względem wypada świętokrzyskie, gdzie w żadnym mieście nie rządzi kobieta. Na palcach jednej ręki można policzyć panie prezydent i panie burmistrz również w między innymi: warmińsko-mazurskim. W naszym województwie jest ich tylko 10 proc., w tej liczbie są między innymi Monika Trzcińska, burmistrz Braniewa i Małgorzata Wrońska, burmistrz Fromborka. Najlepiej procentowo wypada województwo zachodniopomorskie, gdzie kobiet na najwyższych stanowiskach doliczyliśmy się w 11 miastach - co stanowi blisko 16,5 proc. Trochę lepiej pod względem reprezentatywności pań w skali całego kraju wygląda sytuacja na stanowiskach wiceprezydentów/wiceburmistrzów – ok. 1/4 zastępców to kobiety.
Sytuacja odwraca się zupełnie, gdy analizujemy pozostałe kierownicze stanowiska w urzędach miejskich. Jak się okazuje, prawie 85 proc. skarbników to kobiety, a na stanowisku sekretarza miasta/gminy pań jest nieco więcej niż panów (55 proc.) - wyliczają autorzy raportu. To podobna tendencja, która ma miejsce w ogóle w urzędach, na co zwracają uwagę przedstawiciele ruchów miejskich. Tak jest też w Elblągu, gdzie za miejską kasę odpowiada Rozalia Grynis.
Wyniki raportu o nie pozostawia żadnych złudzeń. Pań, choć o równouprawnieniu słyszymy już od wielu lat, jest na wyższych stanowiskach w samorządach nadal niezwykle mało.
Jestem przekonana, że przydałoby się więcej pań w tej sferze życia. Z własnego doświadczenia wiem, że gdy mam do czynienia z decyzyjnymi kobietami to bardzo dobrze się z nimi współpracuje. Ja mam bardzo dobre w tym zakresie doświadczenia. Obecność kobiet sprawiłaby, że pewnie wiele konfliktów nie wybuchałoby z taką siłą, jak to się zdarza. Mamy w sobie sporo takiej zwyczajnej łagodności. To widać patrząc od zarania dziejów. Dobrze, abyśmy teraz uznały region, kraj za takie domowe ognisko, którego należy strzec. Jeśli chodzi o pojedyncze stanowiska trudno mi powiedzieć, czy lepsi są mężczyźni, czy kobiety. To zależy indywidualnie od człowieka. Natomiast dobrze byłoby, gdyby w tych wszelakich zarządach pojawiło się trochę więcej kobiet
- mówi Grażyna Kluge.
- Sytuacja, w ostatnich latach, troszeczkę się poprawiła. W Elblągu co prawda tego nie widać, ale np. w sejmiku mamy już panią w zarządzie, panią wicemarszałek. To już jest jakieś światełko w tunelu. My, kobiety nadal jednak musimy o tym mówić i walczyć o równe prawa. Po to też jest Kongres Kobiet. Od początku mówimy o równouprawnieniu, szklanym suficie i są już pierwsze jaskółki zmian. Mężczyźni trochę otwierają nam te drzwi, ale jeszcze nie za szeroko. Mnie się wydaje, że to się zmieni. Przykładem mogą być niedawne wydarzenia. To kobiety pierwsze wyszły na ulice, kobiety powiedziały "nie". Nadszedł czas, aby szanować nas i abyśmy stały się równym partnerem mężczyzn - dodaje Jadwiga Król.
Udział kobiet w polityce w Polsce stabilnie wzrasta od 1989 roku: obecnie mamy 27% posłanek w Sejmie − najwięcej w historii. Natomiast w Senacie kobiety stanowią zaledwie 13% wybranych (bez zmian od zeszłej kadencji). W wyborach 2015 nastąpiła rewolucyjna zmiana w zakresie przywództwa kobiet: aż trzy największe ugrupowania wybrały kobietę na swoją liderkę. Kobieta została premierem po raz drugi z rzędu (i trzeci w historii państwa polskiego). Zmianę tę oceniam jako przełomową
- przekonuje z kolei Maria Kosecka, elbląska radna.
- Jestem przeciwniczką ustalania jakichkolwiek regulacji wzmacniających pozycję kobiet. Wybory muszą naturalnie wyłaniać najsilniejszych kandydatów i nie można tym działaniom przeszkadzać, również poprzez wewnątrzpartyjne ustalenia. Z moich obserwacji wynika, iż udział kobiet w głosowaniach do wyborów jest jedynie o kilka procent mniejszy od mężczyzn. Mamy więc do czynienia ze zjawiskiem popierania przez kobiety kandydatów płci przeciwnej. A więc to same kobiety uważają, że mężczyźni lepiej wypełnią ich oczekiwania polityczne. Czy wprowadzenie jakichkolwiek regulacji i parytetów może to zmienić? Myślę, że nie. Mogą na to natomiast wpłynąć silne i skuteczne kobiety, które swoją postawą, programem i doświadczeniem przekonają wyborców do głosowania na taką osobę, niezależnie od płci. Chciałabym również, żeby coraz mniejsze znaczenie w wyborze miała przynależność partyjna, a decydującym były walory kandydata. Zdaję sobie sprawę, że o ile na szczeblu krajowym jest to trudne, aczkolwiek nie niemożliwe, to w wyborach lokalnych powinno być kryterium nadrzędnym - dodaje radna.
Co na temat żeńskiego pierwiastka w samorządach uważają Czytelnicy info.elblag.pl?
Źródło: PortalSamorządowy.pl
Problem naciągnięty jak stara guma w majtkach!
Niestety , Pani Kosecka ..podzielam Pani zdanie . Też TAK uważam . Może " walory " , to nie trafione sformułowanie ale mniej więcej to o to chodzi . Dzisiaj niestety w Radzie Miejskiej w wielu przypadkach są radni .... * . Temat jest obszerny i nie nudny ale to w przyszłym roku , do przedyskutowania . A jest tego ...ogrom . Na pewno wybór wielu z nich to zupełne ..nieporozumienie z niedoinformowania wyborców i głosowania na partię a nie na osobę . Po za tym czas mija a deklaracje przedwyborcze nie są realizowane . Inna rzeczą jest to , że to od razu była to ..zwykła bujda , pod publikę . :) :)
Rządzić po prosto trzeba umieć i nie ważna jest tu płeć. Jeżeli kobieta bezie dysponowała odpowiednią wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami to nic nie stoi na przeszkodzie żeby zajmowała ważne stanowiska. Nadal jednak pokutuje w naszym społeczeństwie obraz kobiety słabej, niestabilnej emocjonalnie, naturalnie przeznaczonej na matkę i żonę. I te względy są dominujące rówież przy urnie wyborczej.
Słuchajcie tych gowniarzy którzy niczym w życiu się nie wykazały a podskakuja. Zwykli gowniarze których utrzymują rodzice.