To, co wydarzyło się podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Elblągu z pewnością przejdzie do historii wydarzeń politycznych w życiu miasta. Platforma Obywatelska, która krytykowała projekt budżetu na rok 2010, teraz go ratowała wspólnie z radnymi PiS. Natomiast radni SLD, których głosami ten budżet był przyjmowany, na ostatniej sesji, byli przeciwni emisji obligacji miejskich w formie zaproponowanej przez prezydenta Słoninę.
To tylko pokazuje na sytuację, która może mieć miejsce, gdyby wybory prezydenckie wygrał Henryk Słonina, bez odpowiedniego poparcia większości radnych. Prezydent musiałby kluczyć pomiędzy różnymi klubami radnych, szukając poparcia dla projektów swoich uchwał.
Dlaczego niechętna prezydentowi Słoninie Platforma Obywatelska poparła jednak projekt uchwały o emisji obligacji w formie zaprezentowanej przez włodarza? Dlatego, że PO gra w tych wyborach o wszystko. O urząd prezydenta i dominację w Radzie Miejskiej. Czas dla Platformy jest sprzyjający – w mieście panuje już lekkie zmęczenie 12-letnimi rządami Henryka Słoniny. W skali kraju PO płynie do przodu na fali potężnego poparcia społecznego. Dlatego radni Platformy nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek straty wśród ewentualnego elektoratu. Jeśli więc prezydent Słonina ucieka się do szantażu i mówi, że jeśli radni nie poprą emisji obligacji miejskich, to dla nauczycieli zabraknie pieniędzy na wypłaty w grudniu, jasnym wydaje się, kto będzie temu winien. Nie prezydent i jego urzędnicy, którzy ściągnęli na Elbląg olbrzymią dziurę budżetową, ale radni, którzy projektu uchwały nie poprą. Co innego SLD – radni lewicowi raczej są pewni swojego twardego elektoratu. Ponadto, mimo zapewnień posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego o kontynuacji polityki prezydenta Słoniny po ewentualnym zwycięstwie wyborczym, SLD musi się jednak jakoś odróżnić od obecnego prezydenta, zwłaszcza iż Henryk Słonina nie powiedział jeszcze ostatecznego słowa w sprawie swojej przyszłości politycznej.
PO więc zachowała się w tym momencie dojrzale, mimo tego iż prezydent wcześniej nie dostrzegał potrzeby prowadzenia dialogu z opozycją. Jednak wtedy miał za sobą radnych SLD. Teraz tego wsparcia zabrakło.
- Takie działania mają znamiona "kreatywnej księgowości", która ma pokazać to co chcemy, a nie stan rzeczywisty – komentuje działania prezydenta Słoniny, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wcisła z Platformy Obywatelskiej. - Stan rzeczywisty zaś jest taki, że w budżecie miasta ujawniła się "dziura" wielkości 45 mln zł. I szkoda czasu na szukanie odpowiedzi czy brakuje na inwestycje, czy na płace, bo jak widać, można dopasować się do każdej odpowiedzi. Projekt wśród naszych radnych budził wiele emocji. Złych i dobrych. Złe - to przede wszystkim styl rozmawiania prezydenta Elbląga z radnymi – w tym także o budżecie miasta. Przypomnę, że prezydent odmówił radnym Platformy Obywatelskiej możliwości rozmów na temat tegorocznego budżetu. A dzisiaj, gdy trzeba ratować budżet 45 mln kredytem, mówi nam: przecież wiedzieliście i akceptowaliście przeszacowanie dochodów, by w ten sposób wydzielić środki na wkład własny do inwestycji unijnych... Otóż Panie Prezydencie, radni PO nie wiedzieli i nie akceptowali tego typu kreowania budżetu – z tego prostego powodu, że Pan z nami na ten temat nie chciał rozmawiać. Później mieliśmy próbę sprzedania "z marszu" – sieci ciepłowniczej, też w trybie, w którym rolę radnych próbowano ograniczyć do podniesienia ręki we właściwym momencie. Konsultacje w końcu sie odbyły – na nasz wniosek. Uchwala o emisji obligacji wpisuje się w tą złą tradycję. Tu też radni są zaskakiwani. Nagle, dowiadujemy się, że w budżecie nie ma środków na wydatki bieżące i na obiecane – też bez udziału radnych – wsparcie dla budowy Hospicjum. Jak mają się czuć radni, stawiani w takich sytuacjach? Jak maszynki do głosowania...? Bo przecież nie jak partnerzy do dyskusji o ważnych dla miasta sprawach.
- Z drugiej strony – nie możemy być ślepi na adresatów środków, które może uruchomić emisja obligacji. Nie jesteśmy oszołomami, którzy będą domagali się rezygnacji z inwestycji, na które Miasto pozyskało środki unijne. Nie możemy dopuścić, że zabraknie środków na płace dla nauczycieli. Nie zakwestionujemy potrzeby budowy Hospicjum - dodaje Wcisła.
Opozycja jeśli coś ratuje to tylko własna skórę. Radny to nie tylko dieta ale przede wszystkim praca – praca nad budżetem, ważna szczególnie w okresie recesji. Wówczas można ocenić kwalifikacje i umiejętność strategicznego myślenia. Radnym zabrakło i jednego i drugiego. Dzisiaj łatwo wszystko zwalić na prezydenta Słoninę – ale na etapie uchwalania budżetu nie było bitwy o wiarygodność przyjętych założeń do budżetu, nikt z radnych Rejtana nie robił, nie krzyczał publicznie, że ten budżet jest nierealny bo przeszacowany. W trakcie kadencji nie pojawiły się na radzie miasta wnioski o informację dotyczącą realizacji budżetu za poszczególne kwartały a jest to przecież podstawowa działalność radnych. Wykonanie budżetu musi być monitorowane na bieżąco aby można było szukać rozwiązań przed a nie po rozlaniu mleka. Dzisiaj radni wykazaliby się odpowiedzialnością gdyby diety oddali bo najzwyczajniej na nie, nie zapracowali - szukanie kozła ofiarnego w Prezydencie Miasta to brak odwagi do przyjęcia odpowiedzialności za pełnioną (lub nie pełnioną ) służbę publiczną.
Pan chyba jest poza Elbląga. Właśnie o ten budżet była bitwa przy jego uchwalaniu. Przypomnę do końca SLD trzymało prezydenta w garści i za poparcie budżetu wprowadzano "na kolanie" dodatkowe zapisy. O nierealności i niedopuszczalnym trybie uchwalani mówili radni PO, na sesji gdzie uchwalano budżet i na sesjach późniejszych. Jako jedyni również zagłosowali przeciwko temu budżetowi. Trzeba śledzić na bieżąco co się dziej, a nie budzić się na czas wyborów...
Panie Stefanie Rembelski widać, że pan był oderwany od rzeczywistości elbląskiej, a teraz pcha się Pan do polityki. Proszę tu są dowody na to, że radni wskazywali , że budżet jest przeszacowany http://info.elblag.pl/5,17116,Historyczny-budzet-miasta-przyjety-.html
SD wyraźnie wspiera Słoninę ;-). Chcemy do korytka...?
czy SD nie byla czasem przybudowka PZPR?
To dalej przenoście domki z cegły :)
Można tupać nóżkami i krzyczeć a nawet usiąść pupą w kałuży - prawda jest jednak taka że budżet miasta przyjmują RADNI i nic tu nie zmieni faktu że wobec zadania przed zostali postawieni okzali się BEZRADNI
To po co tarada na którą miasto wydaje 625 tysiecy złotych rocznie ???- za mniejsze pieniadze można wynająć profesjonalną firmę doradczą lub porrosić analityka z banku np. PKO BP i ocenia poprawność założeń budzetowych.