W Elblągu średnio 9 minut zajmuje zespołom ratownictwa medycznego dotarcie do pacjenta. Ten czas, w tym roku może jeszcze się poprawić, za sprawą ambulansu, który kilka miesięcy temu zyskało elbląskie pogotowie. - Zabiegaliśmy o to od lat, wcześniej byliśmy najbardziej obciążeni, pod względem wyjazdów na dobę, w całym województwie. Teraz ta sytuacja została rozładowana - mówi Michał Missan, koordynator Działu Ratownictwa Medycznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
Jak długo czekamy na karetkę? Zgodnie z przepisami maksymalny czas dotarcia zespołu na miejsce zdarzenie nie powinien przekraczać 15 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców.
W 2016 r. średnia czasu dotarcia zespołów ratownictwa medycznego do pacjenta w niemal wszystkich województwach, w tym również warmińsko-mazurskie (tutaj średni czas dotarcia do pacjenta wynosił 11 minut), spełniała kryteria. Założone w przepisach normy przekroczone zostały w województwie śląskim i mazowieckim w przypadku miast powyżej 10 tysięcy mieszkańców - informuje Główny Urząd Statystyczny w opublikowanym niedawno raporcie na temat ochrony zdrowia w 2016 roku, który pokazuje miedzy innymi: jak długo pacjenci oczekiwali na taką pomoc.
Tyle przepisy, a jak to wygląda w rzeczywistości? Nie najgorzej. Od 6 do 9 minut - tyle czasu najczęściej zajmowało zespołom ratowników medycznych dotarcie na miejsce zdarzenia w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców w 2016 r. - wynika z danych GUS. Jak na ich tle prezentuje się Elbląg? Okazuje się, że mieścimy się w widełkach, a do maksymalnego czasu brakuje nam 6 minut.
Zarówno w roku 2016, jak i 2017 średnia dojazdu karetki do pacjenta w Elblągu wyniosła 9 minut
- informuje Magdalena Mil, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia Oddziału w Olsztynie.
Jest szansa, że w tym roku czas oczekiwania pacjenta na przyjazd karetki w Elblągu jeszcze się skróci. Od sierpnia WSZ w Elblągu dysponuje dodatkowym ambulansem i zespołem ratownictwa medycznego, o co u wojewody zabiegano już od dawna. Obecnie elbląskie pogotowie posiada więc pięć ambulansów systemu ratownictwa medycznego. 3 stacjonują w bazie DRM przy ul. Orzeszkowej, a 2 w szpitalu przy ul. Królewieckiej.
Wcześniej nasze zespoły, pod względem wyjazdów na dobę, były najbardziej obciążonymi w całym województwie warmińsko-mazurskim. W tej chwili te parametry się poprawiły właśnie za sprawą dodatkowego zespołu i ambulansu
- mówił Michał Missan, podczas konferencji prasowej w grudniu ubiegłego roku.
W statystykach efekty uruchomienia dodatkowego zespołu, jeśli już będą widoczne dopiero w tym roku.
- Dodatkowy zespół w Elblągu działa od 1 sierpnia 2017 roku. Te dane nie mają jeszcze pełnego przełożenia na roczne parametry - dodaje rzeczniczka warmińsko-mazurskiego NFZ.
niestety to nie prawda!!!! czeka sie znacznie dluzej!!!! szczegolnie jak na podkladzie jest szanowny pan lekarz ktory musi dopic kawe!!!!
Na karetke 9 minut po wypadku, za to policja jest juz po 3 minutach zeby mandat wystawic i zebrac na 500+. Widac jakie priorytety ma to chore panstwo.
Średnio 9 min. Czyli może to być prawda... Raz 5 min raz 15 min... Wtedy już normy nie ma...
Należy doliczyć czas na boksowanie się z dyspozytorem w Olsztynie. Niestety kontakt z CPR coraz gorszy.
Tak pisowcom zależy na życiu ludzi, a brak zwiększenia nakładów na służbę zdrowia tylko to potwierdza, przykre...
Jest nowy rok przyjmij się raz na zawsze h. Jungen. Tu jest polska i polski portal.
Elblązanie maja dosyć słuchania fantasmangorii. Zgadamy powrotu dyspozytorni do Elbląga. Czy dociera do wojewody, ale od dłuższego czasu prosimy a nie dociera. Żeby zrozumieć trzeba miec mózg, dotarło.
Otóż Elbląg jest bardzo obciążony wyjazdami pogotowia i stwierdzamy że za mało jest pojazdów, obsługi ratowniczej. Ale wszystko jest dawane na Olsztyn bo g, mieli. Może czas wyposażyć konkretnie elbląg w sprzęt szanowny wojewodo. Wiecznie na stolku nie będzie się siedziało i zwykli ludzie podziękuja. Konkrety i szybkie decyzje.
Piec ambulansow z załoga i na, 130 tys miasto Elbląg do tego miejscowości oscienne. Oj igra ktoś z ludzkim życiem. Już tu pisano dyspozytornia ma wrócić do Elbląga i kropka. Jeśli nie wróci to referendum i pa. Takich nam nie potrzeba, którzy niszczą własne miasto.
Mimo upływu czasu, w którym funkcjonuje ustawa o ratownictwie nadal w Elblągu niektórzy tworzą swoje prawo. Nikt się z CPR nie boksuje, a dyspozytornie nie powrócą, bo zostały zlikwidowane z mocy ustawy. Kończy się proces przejmowania dyspozytorow przez wojewodów, będą oni podlegać jego jurysdykcji.