Nie wszyscy chętni uczniowie, mają szansę na udział w zajęciach pływania prowadzonych przez elbląskie szkoły? Uwagę na to zwraca mama jednego z dzieci. - Kto wymyślił coś takiego, co nim kierowało? Jak ma się czuć reszta klasy, która się "nie zakwalifikowała" do zajęć - pyta Czytelniczka info.elblag.pl.
Program nauki pływania, który zakłada, że młodzi elblążanie mają organizowane bezpłatne zajęcia na miejskich pływalniach, od lat prowadzony jest w elbląskich szkołach. Jednak zdaniem jednej z mam, nie wszystkie chętne dzieci mają okazję skorzystać z takich lekcji.
Na rozpoczęciu roku zostaliśmy poinformowani, że dzieci w szkole będą miały basen. W sumie fajna informacja, ale jest małe "ale". Na basen może chodzić tylko 15 osób z klasy... bo tylko takie dofinansowanie szkoła dostała z miasta. Przecież to jest paranoja! Jak ma się czuć reszta klasy, która się "nie zakwalifikowała" do zajęć (w naszym przypadku 5 z 20 dzieci)? Jak to ma się do dbania o psychikę dzieci w wieku wczesnoszkolnym
- napisała kobieta w liście do redakcji.
Skąd tak ograniczona liczba uczniów, którzy mogą wziąć udział w zajęciach na basenie? Zapytaliśmy dyrektorkę szkoły, której dotyczy opisana przez Czytelniczkę sytuacja.
To nie ma nic wspólnego z dofinansowaniem, ale względami bezpieczeństwa. Ograniczona liczba uczestników zajęć podyktowana jest regulaminem powszechnej nauki pływania. To nie jest więc nasz wymysł, że tylko 15 osób może jeździć na zajęcia na basenie, które w naszej szkole są organizowane jako zajęcia dodatkowe i odbywają się po lekcjach
- mówi Katarzyna Wyżlic, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 4.
Jak przyznaje pani dyrektor, to rodzice muszą zdeklarować się, czy chcą, żeby dziecko brało udział w takich zajęciach. W tym roku, w jednej z klas III zdarzyło się, że chętnych jest więcej niż regulaminowe 15 miejsc.
Na zebraniu, które odbyło się 6 września, na basen zapisano 18 osób. Pani wychowawczyni powiedziała rodzicom, że może być tylko 15 osób, ale dodała, że przekaże tę informację pani wicedyrektor, która się zajmu basenami, aby dowiedzieć się, co można z tym zrobić. Pani wicedyrektor zadzwoniła do Zespołu Szkół i Placówek Sportowych w Elblągu, aby dowiedzieć się, czy można coś w tej sprawie zrobić. Tutaj jednak nie ma żadnego pola manewru, bo musi być 15 osób
- podkreśla Katarzyna Wyżlic.
O zasady prowadzenia zajęć pływania w elbląskich szkołach zapytaliśmy również urząd Miejski w Elblągu. Na odpowiedź czekamy.
AKTUALIZACJA (11.09)
Odpowiedź Urzędu Miejskiego w Elblągu:
Elbląg, jako jedno nielicznych miast w Polsce, od wielu lat prowadzi Program Powszechnej Nauki Pływania adresowany do uczniów szkół podstawowych oraz uczniów szkół ponadpodstawowych. Zakłada on systematyczny i powszechny udział chętnych dzieci i młodzieży w zajęciach sportowych z zakresu nauki pływania i ratownictwa wodnego. Całkowity koszt realizacji programu ponosi miasto i wynosi on łącznie ponad milion złotych rocznie. W tym koszt korzystania z basenu oraz koszt zatrudnienia nauczycieli- instruktorów prowadzących zajęcia. Dzięki systematycznej realizacji tego przedsięwzięcia, co roku około 3600 uczniów poszerza swoje umiejętności pływackie oraz umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego. W roku szkolnym 2023/2024 z zajęć na basenie korzystają wszystkie szkoły podstawowe oraz większość szkół ponadpodstawowych. Kolejnym pozytywnym aspektem tej inicjatywy jest fakt, że od wielu lat w Elblągu nie doszło do utonięcia żadnego dziecka. Lekcje powszechnej nauki pływania prowadzą wykwalifikowani specjaliści zatrudnieni w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym wchodzącym w skład Zespołu Szkół i Placówek Sportowych z Oddziałami Mistrzostwa Sportowego. Zasady realizacji Programu Powszechnej Nauki Pływania zostały opracowane z uwzględnieniem najwyższych standardów bezpieczeństwa. Rekrutacja chętnych do udziału w programie przeprowadzana jest bezpośrednio w szkołach i to szkoły zgłaszają ile godzin w danym roku szkolnym potrzebują. Na tej podstawie sporządzany jest harmonogram zajęć oraz przydział instruktorów do poszczególnych grup. Z programu mogą skorzystać wszystkie dzieci. W stosunku do lat ubiegłych nie zmieniła się liczba godzin (120), ani struktura organizacyjna zajęć. Poszerzono natomiast ofertę dla szkół średnich w związku z ogromną potrzebą wzmocnienia umiejętności pływackich i ratowniczych uczniów starszych. Ogólne zasady rekrutacji, opracowane przez organizatora zajęć.
Jako organizatorzy zajęć:
1. W czerwcu kierujemy pismo do szkół z zapytaniem o zapotrzebowanie – ilość grup i ilość godzin dla danej placówki.
2. Przekazujemy informacje organizacyjne co do ilości uczniów, grup przypadających na jednego instruktora oraz czasie trwania zajęć. (Każda lekcja, to max 3 grupy/ klasy tj. 45 osób (15 osób 1 grupa – jeden instruktor na basenie może prowadzić zajęcia max z 15 os., co na wprost wynika z rozporządzenia - w zajęciach prowadzonych w zorganizowanych grupach na jedną osobę prowadząca zajęcia nie może przypadać więcej niż 15 uczestników (§ 8 ust. 2 rozporządzenia RM z 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne). Zajęcia trwają 45 minut w wodzie.
3. Po otrzymaniu zapotrzebowania ze szkół przygotowujemy harmonogram zajęć. (w oparciu o zadeklarowaną przez szkoły ilości grup oraz godzin w miarę możliwości dostępności godzin).
Bezpośrednią rekrutacją dzieci na zajęcia (przydziałem grup i klas) zajmują się dyrektorzy szkół.
4. Gotowy harmonogram zajęć Powszechnej Nauki Pływania został przekazany do szkół w lipcu 2023 r.
5. W roku szkolnym 2023/24 wszystkie szkoły podstawowe skorzystały z oferty zajęć na basenie.
6. SP4 złożyło w tym roku zapotrzebowanie na 3 godziny i taką ilość zajęć placówka otrzymała.
15 osób jest wymuszone przez szkoły a niw urząd, bo szkoła do 15 osób musi zabezpieczyć y 1 prowadzącego, powyżej 15 osób już dwóch opiekunów i nje chcą zapłacić za tego dodatkowego opiekuna, proste i, jasne jak słońce,
Do pawlo, a pomyślałeś o tym, że instruktorów nauki pływania też nie ma wielu i trzeba pamiętać o bezpieczeństwie dzieci na basenie? Bo niektóre to jak spuszczone z łańcucha... czasem trzeba pomyśleć i zagłębić się w przepisy nim zacznie się pisać swoje mądrości i szukać winy tylko w szkole... bombelek się utopi i będzie wina czyja? Rodzice niech sami idą na basen z pociechami a nie czekaja tylko żeby szkoła nauczyła pływać i w ogóle wychowała bo rodzice to tylko płodzą i rodzą... żenada
Najlepsze są zajęcia z nauki pływania kiedy cała grupa która przychodzi na te zajęcia przesiaduje cała godzinę w jacuzzi
W SP1 w klasie na basen zapisanych jest np. 22 uczniów. Pani wyznacza 15, następnym razem idą osoby, które nie były plus od początku listy, aby wyszło razem 15 uczniów. Moim zdaniem to wszystko zależy od nauczyciela, ale też rodzice zgłaczając nieobecność dziecka dają szansę innym, bo nauczyciel dobierze kolejne dziecko aby poszedł komplet.
I oto macie przykład myślenia szkolnej władzy - kazali 15, to chłopcy w ciąży nie mogą już iść. Inna szkoła wybrnęła poprawnie., bo jak się chce to można. Rotacja zadowoli wszystkich a czasem ktoś jest nieobecny. Wystarczy chcieć i myśleć a nie dzielić, choć powszechnie wiadomo, że "nauczyciel zarabia mniej niż obsługa" i to przeszkadza w myśleniu.
Tak naprawdę to dzieci nie są zainteresowane chodzeniem na basen na Karową. Pójdą raz, orientują się, że to nie Dolinka i nie jest atrakcyjnie i nie chcą chodzić. Nikt się o te zajęcia nie bije.
Powinna cała klasa zrezygnować i wszyscy powinni czuć się tak samo! Jak jakiemuś uczniowi ojciec się upije, inni ojcowie nie mogą być obojętni! Równym być!
Włosy niedosuszone jesienią i zimą i cyk przeziębienie
Sprawa prosta - najlepiej zorganizować więcej godzin/grup. Szkoła powinna wystąpić z zapotrzebowaniem większej ilości godzin. Bo dzielenie, że pół roku połowa klasy, a drugie pół druga połowa nie jest dobre. Przede wszystkim żadne dziecko się nie nauczy dobrze w pół roku, poza tym sam widziałem jak grupa, której obiecano drugie pół roku w rezultacie nie dostała nic, bo szkoła wykręciła się sianem, a dzieci zostały z poczuciem oszukania ich.
"Kolejnym pozytywnym aspektem tej inicjatywy jest fakt, że od wielu lat w Elblągu nie doszło do utonięcia żadnego dziecka." - no teraz to się troszkę wystraszyłam....